Eugeniusz Adamczyk w imieniu ostatnich już świadków – Tym, którzy zasłużyli na pamięć
Rok 1939 - historia „Plutonów wzmocnienia straży Granicznej” komisariatów SG w powiecie sępoleńskim. Część II
Opowieść o żołnierzach krajeńskiej straży granicznej w 85. rocznicę wybuchu II wojny światowej
Część II - Wojna
Wojna rozpoczęła się dla każdej placówki SG w różnych okolicznościach.
Placówka w Doręgowicach znajdowała się w budynku na południowym skraju wsi, przy polnej drodze do granicy. Zaraz za zachodnim krańcem wsi przepływa rzeka Kamionka, wzdłuż której na południe w kierunku Witkowa przebiegała granica państwa. Etatowa obsada placówki - 7 strażników: dowódca placówki st. str. Stefan Pestka, strażnicy Kowalski, Jachacz (Janiec?), Mruk, Różański, Szeptuła oraz Musioł (odkomenderowany do plutonów wzmocnienia SG w Kamieniu).
Strażnik Kowalski 1 września pełnił służbę na przejściu granicznym w Kamionce. W leśnictwie oddalonym ok. 1 km od przejścia znajdowali się pozostali strażnicy placówki oraz kilku żołnierzy wzmocnienia. Ok. godz. 6.00 do tej załogi zbliżali się żołnierze niemieccy - z odległości ok. 30 metrów zostali obrzuceni granatami.
Polska załoga placówki odjechała rowerami na szosę, gdzie została ostrzelana przez dywersantów, niemieckich mieszkańców tych okolic. W walce koło mostka zginął dowódca placówki Stefan Pestka. Strażnik Mruk ten mostek wysadził. Trwał ostrzał, strażnik Różański, który (z żołnierzem Kowalskim?) próbował rowerem dotrzeć do komisariatu w Kamieniu zginął, inni porzuciwszy rowery, przedzierali się przez zasieki. Droga do komisariatu była już zajęta przez wojsko niemieckie, więc strażnicy Jachacz, Kowalski i Mruk dotarli przez Ogorzeliny do Tucholi.
Placówka Niwy - znajdowała się w budynku przodownika Franciszka Patalasa. Mieszkał on tam z rodzinami dwóch strażników. Bezpośrednio obok wsi Niwy przebiegała granica. Etatowej obsady placówki nie udało się odtworzyć. Wiadomo tylko, że dowódcą placówki był przodownik Franciszek Patalas, a strażnikami Pląskowski i Klemens Krefft(?) - przewodnik psa służbowego. Na placówce przebywało również 6 ułanów uzbrojonych w 2 karabiny maszynowe. 1 września przed wkroczeniem wojsk niemieckich wszyscy opuścili placówkę. Strażnicy próbowali dotrzeć do komisariatu w Kamieniu, ale w pobliżu Orzełka, gdzie były już wojska niemieckie, musieli skręcić na wschód. Pomimo mgły dotarli do Tucholi i dołączyli do kolegów z pozostałych placówek komisariatu.
Placówka Witkowo znajdowała się ok. 1 km na wschód od przejścia granicznego, niespełna kilometr na południe od rzeki Kamionki. Etatowa obsada placówki - 8 strażników, dowódca - przodownik Kazimierz Malendowicz, Alfons Malicki - jego zastępca, strażnicy - Górecki, Jachlewski, Jaworski, Stupałkowski (przewodnik psa służbowego), Talaśka, Wróblewski. Rano 1 września strażnicy Wróblewski i Talaśka, patrolując granicę w pobliżu szlabanu, usłyszeli wybuchy z kierunku Chojnic, później również z kierunku południowego. Była mgła, wkrótce trzask łamanego szlabanu przekonał ich, że rozpoczęła się wojna. Wrócili do Witkowa po rowery. Wróblewski wstąpił do opuszczonej już placówki, ale telefon był nieczynny (miejscowi Niemcy wykonali swoje zadanie), wsiadł na rower, dogonił Talaśkę i razem dojechali na komisariat w Kamieniu. Drugi patrol strażnika Stupałkowskiego z okolicy szlabanu południowego, na szosie Lutówko - Gronowo, również opuścił granicę. W komisariacie znaleźli się również pozostali strażnicy niepełniący zadań patrolowych na granicy.
Placówka Lutówko znajdowała się 3 - 4 km na wscód od granicy, w wynajmowanym budynku położonym przy szosie z Sępólna, w lesie rozwidlającej się w kierunku Lipki i Debrzna. Obsada placówki - 7 strażników: dowódca, przodownik Franciszek Neumann, jego zastępca, starszy strażnik Władysław Cegielski, strażnicy Kuhnert, Radecki, Skibiński, Szweda, Madaliński (w trakcie przechodzenia na emeryturę). Krótko przed wojną z placówki odeszli: Różański - przeniesiony do placówki Doręgowice, Adamczyk (przewodnik psa służbowego) - odkomenderowany do plutonu wzmocnienia w Kamieniu.
Koniec części II za tydzień