Lubcza
Śmieci też mają swoje DNA
W lesie przy plaży w Lubczy ujawniono sporą stertę śmieci. Po ich dokładnym przejrzeniu przez pracowników urzędu miejskiego udało się wytypować ich właściciela. Teraz sprawą zajmuje się policja.
Śmieci znaleziono w ubiegłą środę. W sporej stercie można było znaleźć dosłownie wszystko. Wyglądało to tak, jakby ktoś opróżniał mieszkanie czy pomieszczenie gospodarcze. W czwartek na miejscu pojawił się kierownik referatu rolnictwa, ochrony środowiska i dróg więcborskiego urzędu miejskiego Tomasz Fifielski z pracownikami urzędu i niczym Sherlock Holmes rozpoczął drobiazgowe dochodzenie, które miało doprowadzić do śmieciarza z Lubczy.
– Przejrzeliśmy wszystkie worki, jeden po drugim i znaleźliśmy dokumenty, które pozwoliły nam ustalić skąd pochodzą te śmieci. Sprawę przekazaliśmy policjantom z posterunku w Więcborku. Nasz podejrzany to mieszkaniec Pęperzyna – mówi kierownik Fifielski.
– Tego typu zachowania musimy tępić z całą stanowczością. To nie może być tak, że sprawca posprząta te śmieci i dostanie 100 złotych mandatu. Uważam, że ta osoba powinna stanąć przed sądem. Rozmawiałem na ten temat z kierownikiem posterunku i jest taka możliwość – mówi burmistrz Więcborka Waldemar Kuszewski.
Jak bardzo trzeba być głupim, żeby robić takie rzeczy w czasach, kiedy gmina jest zobowiązana odebrać od mieszkańców każdą ilość śmieci lub można je zawieźć na PSZOK. A może sprawca nie wnosi do gminy opłaty śmieciowej? Jeśli tak jest, to burmistrz zgodnie z prawem może nałożyć na niego opłatę za trzy lata wstecz.
Wydawałoby się, że śmieci są bezimienne. To kolejny przykład na to, że nawet one mają swoje DNA. Niedawno pisaliśmy o tym, jak straż leśna namierzyła osobę, która zaśmiecała las w Orzełku, na podstawie paragonu z Biedronki. Tym razem sprawca też nie był zbyt przebiegły.