Tajemnicza śmierć młodej kobiety
O zaginięciu młodej kobiety policję poinformował jej ojciec. Precyzyjnie wskazał miejsce, w którym może przebywać córka. – Poinformował nas, że zaginiona może się znajdować u znajomego w Orzełku. Po otrzymaniu zgłoszenia podjęliśmy czynności poszukiwawcze. Ciało młodej kobiety znaleźliśmy w lesie w okolicach jeziora.
Zaginiona popełniła samobójstwo – relacjonuje przebieg zdarzeń Krzysztof Wieczorek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sępólnie. Prokurator, który przybył na miejsce, uznał, że była to śmierć samobójcza i wykluczył udział osób trzecich w tym zdarzeniu. Okoliczności śmierci młodej kobiety wyjaśniają policjanci z komendy powiatowej, którzy działają pod ścisłym nadzorem tucholskiej prokuratury. – Prokuratura prowadzi śledztwo z art. 151 kk ,,Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat” - mówi Krzysztof Wieczorek.
Wiele osób mających styczność ze sprawą zastanawia się skąd 30-letnia mieszkanka powiatu złotowskiego wzięła się w Orzełku. Zarówno z naszych ustaleń, jak i z informacji przekazanych przez ojca wynika, że przebywała u znajomego. Prawdopodobnie jest nim bardzo znany biznesmen, który posiada dom oddalony o 200 metrów od miejsca znalezienia zwłok. Co ciekawe, w Orzełku tej pani nikt nigdy nie widział. – To pechowe miejsce. W przeszłości doszło tam do samobójstwa. Starszy mężczyzna spoza Orzełka skutecznie targnął się na własne życie. Ta sprawa jest bardzo tajemnicza – mówi nasz rozmówca z Orzełka. We wsi huczy od plotek i spekulacji na ten temat, ale każdy z naszych rozmówców przedstawia inną wersję zdarzeń. Faktem jest, że po znalezieniu zwłok policjanci przesłuchiwali okolicznych mieszkańców. – Pytali nas, czy nie słyszeliśmy w nocy niepokojących hałasów i czy nikt nie wołał o pomoc – mówi nasz rozmówca, który był przesłuchiwany w charakterze świadka.
Do sprawy będziemy wracać.
RŚ