Więcbork
Traktor - mina
Burmistrz Więcborka, kupując używany ciągnik rolniczy od kolegi z komitetu wyborczego, wpakował się na niezłą minę. Ciągnik kupiono po okazyjnej cenie, ale na jego naprawy wydano już tyle pieniędzy, że wystarczyłoby na nowy. Obecnie żółty renault stoi z „rozsypaną” skrzynią biegów na terenie firmy Elmasz w Grochowcu. Według naszego informatora koszt naprawy to ponad 30 tysięcy złotych.
Traktor, który miał służyć pracownikom Urzędu Miejskiego do różnych prac na terenie gminy, częściej stoi w warsztacie niż jeździ. Zaraz po jego zakupie trzeba było naprawić hamulce, potem wymienić łyse opony, później padła hydraulika i gdzieś zniknęły napędy. Teraz przyszedł czas na skrzynię biegów. Koszty naprawy są ogromne. Burmistrz, podsumowując wykonanie ubiegłorocznego budżetu, mówił, że gmina kierowała się zasadą gospodarności. Historia urzędowego ciągnika wyraźnie przeczy tej zasadzie. Waldemar Kuszewski nie przyznaje się do błędu i chyba nie wie, jak wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji. W Więcborku ludzie mówią, że te 90 tysięcy złotych, które ma odłożone na prywatnym koncie, to na nowy traktor.