Gmina Więcbork
W Wituni będą strzelać do bobrów?
W przepuście, który znajduje się pod nasypem kolejowym i ulicą Dworcową w Wituni bobry wybudowały tamę i spiętrzyły wodę o około 1,2 metra, doprowadzając do zalania gruntów na terenie Wituni. Woda podchodzi do posesji przy ulicy Złotowskiej. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Bydgoszczy ma wydać zgodę na rozebranie tamy, a gmina wystąpiła do niego z wnioskiem o wydanie zgody na odstrzał 10 sztuk bobrowych szkodników.
„Podczas oględzin w terenie stwierdzono zastoisko cieku wodnego o wysokości około 120 cm spowodowane wybudowaną tamą bobrową wewnątrz przepustu kolejowo – drogowego. Tama bobrowa wybudowana jest wewnątrz przepustu bezpośrednio pod torowiskiem stacji Więcbork. Dodatkowo w rowie odwadniającym biegnącym wzdłuż torowiska znaleziono kolejną zastoinę cieku wodnego spowodowaną kolejną tamą. Wewnątrz przepustu oprócz tamy bobrowej stwierdzono zamulenie dna, co również ma wpływ na brak odprowadzenia wody” - czytamy w notatce służbowej z wizji lokalnej sporządzonej w dniu 24 października br. z udziałem pracownika Urzędu Miejskiego w Więcborku, przedstawiciela Gminnej Spółki Wodnej w Więcborku oraz przedstawiciela spółki PKP PLK w Bydgoszczy.
Okazuje się, że przepust i rów melioracyjny, o którym mowa w notatce, znajdują się na terenie kolejowym, stąd obecność pracownika PKP PLK.
– Po raz pierwszy od 20 lat miałem do czynienia z pracownikiem kolei, który przyjechał na miejsce, zobaczył, jak to wszystko wygląda od kuchni, nie robił żadnych uników i starał się pomóc w rozwiązaniu problemu – mówi Tomasz Fifielski, kierownik referatu rolnictwa, ochrony środowiska i dróg Urzędu Miejskiego w Więcborku.
Bobrowa tama spowodowała zalewanie gruntów na terenie Wituni. Sytuacja stała się na tyle poważna, że woda zaczęła podchodzić pod posesje. Sprawą zainteresowała się również radna Sylwia Świerczewska-Łaznowska, której problem dotyczy bezpośrednio.
Na spotkaniu z przedstawicielem kolei ustalono plan działania. PKP PLK wystąpiło do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Bydgoszczy z wnioskiem o wydanie zgody na usunięcie tam bobrowych we wskazanym rejonie. Po otrzymaniu takiej zgody PKP PLK w porozumieniu z Gminną Spółką Wodną w Więcborku miała się zająć rozbiórką tam i udrożnieniem cieku wodnego, który w tej chwili jest zamulony. Ponadto PKP zobowiązały się do tego, że po zakończeniu prac będzie systematycznie wykonywało przeglądy oraz prace konserwacyjne przepustu oraz rowu melioracyjnego pod kątem swobodnego przepływu wody.
– Czekamy na zgodę RDOŚ-u. Jak ona zostanie wydana, to natychmiast przystąpimy do rozbiórki tam. Musi się to odbywać w obecności pracownika PKP. Bez tego nie mamy prawa tam wejść – mówi Adam Zawieja, kierownik Gminnej Spółki Wodnej w Więcborku.
Życie uczy, że rozebranie tam nie rozwiąże problemu. Bobry pewnie wrócą i dobudują swoje tamy, jeśli nie w tych samych miejscach, to w ich pobliżu.
– Gmina wystąpiła do RDOŚ-u o wydanie decyzji na odstrzał 10 sztuk bobrów w tym rejonie. Mieliby się tym zająć myśliwi z koła łowieckiego „Szarak” w Więcborku. W tym kole są myśliwi, którzy posiadają stosowne uprawnienia – mówi kierownik Fifielski.

