Toboła (gmina Sępólno)

Wylała Kamionka

Robert Lida, 25 sierpień 2017, 12:26
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Większe niż w poprzednich latach opady deszczu oraz drzewa, które tamują nurt rzeki spowodowały wylewanie Kamionki. Zalane są głównie przybrzeżne łąki i pastwiska. Ogromna tama z kilkudziesięciu powalonych drzew powstała na wysokości Karczewa w gminie Gostycyn. Zarządca rzeki o pomoc w udrożnieniu rzeki chce prosić wojsko.
Wylała Kamionka

W Tobole Kamionka zalała łąki i pastwiska

Wylała Kamionka

Pracownicy WZMiW udają się na rekonesans po Kamionce

 

Na terenie powiatu sępoleńskiego najgorzej jest w Tobole koło Wałdowa. Kamionka zalała spore połacie terenu. – Zwykle rzeka ma tutaj 5 metrów szerokości. Teraz zalewa mi łąki. Do wykarmienia jest bydło. Woda powoli opada, ale ciągle jest jej dużo – mówi Roman Piekarski, rolnik, którego gospodarstwo znajduje się tuż nad rzeką, przy drodze prowadzącej do Adamkowa w sąsiedniej gminie Kęsowo. Rolnik żyjący na skraju gminy i powiatu stracił kilkuhektarowy las, ma uszkodzone budynki, żyje bez prądu, a teraz jeszcze atakuje go woda. Właśnie przyjechali do niego strażacy z Łodzi. Przywieźli ze sobą duży agregat prądotwórczy i pomagają w przeładunku zboża z przyczep do silosu.
Na miejscu spotkaliśmy pracowników Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych we Włocławku. Już z pobliskiego mostu widać, że w wodzie leżą powalone drzewa. Melioranci, aby ocenić sytuację, popłynęli pontonem w dół Kamionki, w kierunku Gostycyna.
– Dopłynęliśmy do Karczewa. Nurt rzeki blokuje tam około 20 powalonych drzew. W ten sposób powstała tama. O pomoc w ich usunięciu poprosimy wojsko. Potem sytuacja powinna wrócić do normy – mówi Wojciech Skwierawski, kierownik biura terenowego WZMiUW w Nakle.
Na terenie gminy Kamień sytuacja jest stabilna. Rzeka Kamionka, która wypływa z Jeziora Niwskiego, mieści się w swoim korycie i nie wylewa. Najgorzej jest poniżej Zalesia i dalej w kierunku Gostycyna.    (Li)
 
Na terenie powiatu sępoleńskiego najgorzej jest w Tobole koło Wałdowa. Kamionka zalała spore połacie terenu. – Zwykle rzeka ma tutaj 5 metrów szerokości. Teraz zalewa mi łąki. Do wykarmienia jest bydło. Woda powoli opada, ale ciągle jest jej dużo – mówi Roman Piekarski, rolnik, którego gospodarstwo znajduje się tuż nad rzeką, przy drodze prowadzącej do Adamkowa w sąsiedniej gminie Kęsowo. Rolnik żyjący na skraju gminy i powiatu stracił kilkuhektarowy las, ma uszkodzone budynki, żyje bez prądu, a teraz jeszcze atakuje go woda. Właśnie przyjechali do niego strażacy z Łodzi. Przywieźli ze sobą duży agregat prądotwórczy i pomagają w przeładunku zboża z przyczep do silosu.
Na miejscu spotkaliśmy pracowników Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych we Włocławku. Już z pobliskiego mostu widać, że w wodzie leżą powalone drzewa. Melioranci, aby ocenić sytuację, popłynęli pontonem w dół Kamionki, w kierunku Gostycyna.
– Dopłynęliśmy do Karczewa. Nurt rzeki blokuje tam około 20 powalonych drzew. W ten sposób powstała tama. O pomoc w ich usunięciu poprosimy wojsko. Potem sytuacja powinna wrócić do normy – mówi Wojciech Skwierawski, kierownik biura terenowego WZMiUW w Nakle.
Na terenie gminy Kamień sytuacja jest stabilna. Rzeka Kamionka, która wypływa z Jeziora Niwskiego, mieści się w swoim korycie i nie wylewa. Najgorzej jest poniżej Zalesia i dalej w kierunku Gostycyna.