Złamane żebro trenera

Tomasz Aderjahn, 23 wrzesień 2012, 01:28
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Sobotnia kolejka spotkań nie była udana dla drużyn Gromu i Kamionki. Piłkarze z Kamienia po środowym ciężkim spotkaniu z Tucholanką nie wytrzymali trudów gry co trzy dni i stracili dwie bramki w końcówce meczu. Więcborski zespół borykany kłopotami kadrowymi bardzo szczęśliwie zremisował z BKS Bydgoszcz. Przed stratą punktów drużynę uratował fantastycznie interweniujący J. Kamiński. W końcówce spotkania nieco z konieczności na boisku pojawił się wracający po kontuzji B. Szafrański, zastępując W. Janickiego, który z grymasem bólu opuścił boisko.
Złamane żebro trenera

Gospodarze zwłaszcza w drugiej połowie spotkania z drużyną BKS Bydgoszcz musieli uważnie się bronić, a i tak dzięki fantastycznej postawie J. Kamińskiego punkt pozostał w Więcborku. Fot. Tomasz Aderjahn

Grom - BKS Bydgoszcz 0:0
Grom: J. Kamiński, M. Kosmela, P. Mucha, R. Rodak (46' K. Ksobiak), K. Frankowski, W. Janicki (88' B. Szafrański), B. Zychla, A. Żuchowski, M. Tuński (46' A. Trzósło), I. Gramenz, S. Pacek.

W drużynie Gromu przed spotkaniem doszło do zmiany w ataku. Kontuzjowanego K. Zychlę zastąpił młody S. Pacek. Junior więcborskiej drużyny chociaż grał bardzo ambitnie, walczył o piłkę, to jeszcze na listę strzelców w pierwszej drużynie się nie wpisał. Strata w ataku wiecznie młodego K. Zychli okazała się jednak kluczowa.
W pierwszej połowie obie drużyny wypracowały sobie po dwie dogodne sytuacje. Wśród gospodarzy szczęścia próbowali W. Janicki, strzelając minimalnie niecelnie głową tuż nad poprzeczkę oraz I. Gramenz, który ładnie uderzył z dystansu tuż nad bramkę.
Po zmianie stron szansę na wywiezienie kompletu punktów z Więcborka zwietrzyli piłkarze z Bydgoszczy i zaczęli śmielej atakować. Wprawdzie w pierwszych minutach to Grom ruszył na bramkę gości, jednak niewiele z tego wyszło. Od 55. min rozpoczął się szturm na więcborską bramkę. W niespełna 5 minut J. Kamiński wybronił trzy znakomite strzały gości. Po jednym nawet cała ławka rezerwowych bydgoskiej drużyny wraz z trenerem wyskoczyła w geście radości. Szybko okazało się, że futbolówka zatrzymała się na bocznej siatce. Gospodarze pierwszą groźną sytuację przeprowadzili dopiero w 68. min. Dośrodkowanie K. Frankowskiego otarło się od obrońcę gości, a piłkę w polu karnym przejął S. Pacek, jednak za daleko uciekła mu spod nóg i strzał zdołali zablokować obrońcy. W 73. min po zupełnie nieudanej akcji gospodarzy z szybką kontrą wyszła bydgoska drużyna. Zawodnik BKS-u przed polem karnym minął jeszcze M. Kosmelę, a uderzenie fantastycznie obronił J. Kamiński. Kilka groźnych i szybkich akcji mocno podbudowało gości, którzy za wszelką cenę chcieli strzelić zwycięskiego gola. W ostatnich minutach tylko w sobie znany sposób dwa strzały obronił J. Kamiński. Do niecodziennej sytuacji doszło w 88. min. Po ostrym starciu z rywalem kilka minut wcześniej boisko z grymasem bólu i trudnościami z oddychaniem opuścił grający trener W. Janicki. W doliczonym czasie gry w zamieszaniu pod bramką gości dwukrotnie uderzał B. Zychla, za każdym razem trafiając w nogi obrońców. Pomimo zaciekłych ataków piłkarzy obu drużyn wynik już nie uległ zmianie i kibice w Więcborku goli nie zobaczyli.
Po zakończeniu spotkania na wizytę w szpitalu zdecydował się W. Janicki. Prześwietlenia wykazały złamanie piątego żebra i przymusową pauzę przez minimum dwa tygodnie. Bez wątpienia jest to kolejna ogromna strata dla więcborskiej drużyny, która przed sezonem chciała się włączyć ponownie do walki o awans. Niestety, teraz zupełnie zdekompletowany zespół, pozbawiony  podstawowych piłkarzy może nie udźwignąć takiej odpowiedzialności.
Z gry z powodu kontuzji wcześniej zostali wyłączeni M. Kogut, M. Garsztka i ostatnio K. Zychla i W. Janicki. Do pracy za granicę wyjechał K. Łodziński tak więc niemal połowa drużyny jest wykluczona z gry.

Gwiazda Bydgoszcz - Kamionka 2:0 (0:0)
Kamionka: K. Sowiński, M. Balcer, S. Gołąbek , Andrzej Bukowski, J. Prasał, Artur Bukowski, Sz. Tusznio, D. Betin (M. Okoń), D. Warmke, M. Haliniak, D. Kobus (M. Binger).

Kamionka mocno podbudowana, jednak nieco zmęczona po środowej potyczce z Tucholanką wyjechała do Bydgoszczy na spotkanie z Gwiazdą.
W pierwszej połowie nikomu nie udało się trafić do siatki rywala, chociaż bliżsi tego byli gospodarze, który po jednym ze strzałów trafili w słupek.
W drugiej połowie długo trwała zażarta walka i dopiero w ostatnich 10  minutach gospodarzom udało się strzelić dwa gole, na wagę zwycięstwa.

6 kolejka
Czarni Nakło nad Notecią - Tucholanka Tuchola 4:2, KS Łochowo - Wisła Nowe 1:2, Victoria Koronowo - Sparta Przysiersk 0:2, Myśliwiec Gostycyn - Zryw Wielki Lubień 2:0, Tor Laskowice  - Dąbrowa Chełmińska przeł. na 10 listopada.