Zwycięstwa ze słabymi rywalami
Krajna - Pogoń Łobżenica 5:0 (2:0)
Bramki: V. Erkvania 3, K. Dankowski, T. Mrugalski.
Krajna: P. Bakowski (55' S. Fac), H. Grajczyk, K. Michalak (46' B. Czerechowski), M. Tyda, P. Jureńczyk (60' M. Pankau), M. Ostrowski (62' Ł. Kozina), V. Erkvania, L. Majtczak (70' R. Bogdanowicz), Sz. Jędrzejewski, K. Dankowski (46' T. Mrugalski), Ł. Nowak.
Przed meczem w Sępólnie doszło do sporego zamieszania. Piłkarze wykorzystując ostatni sparingowy weekend, chcieli zagrać na głównej płycie boiska. Niestety, zarządcy CSiR udostępnili tylko boczne boisko. Długo trwały próby wyjaśnienia całej sytuacji. Decyzji nie chciał podjąć kierownik obiektów, a z dyrektorem nie można było się skontaktować. Ostatecznie kierownictwo drużyny podjęło decyzję, że spotkanie odbędzie się na głównej płycie. Po czasie odezwał się dyrektor CSiR i długo trwały ostre rozmowy. Jednak spotkanie już trwało i zostało dokończone bez kłopotu. Kompletnie niepotrzebne zamieszanie chyba ostatecznie rozwiało wątpliwości o tym, że sępoleński twór, jakim jest CSiR, będzie współpracował z klubem. Niezły ubaw mieli kibice, którzy oglądali kabaret za darmo. Tak naprawdę nie wiedząc dlaczego, piłkarze nie mogli bez kłopotów skorzystać z całkiem niezłej po ostatnich ciepłych dniach płyty, na której grali od zawsze. Kilkanaście dni wcześniej po zimowych roztopach podniszczyli ją piłkarze z Gdyni i Solca grając mecz sparingowy po to, by zaoszczędzić własne boiska.
Spotkanie rozpoczęło się ze sporym opóźnieniem. Niesyty, po pierwszych minutach okazało się, że goście (czołowa drużyna V ligi grupy pilskiej) niewiele będą w stanie zrobić w Sępólnie. Gospodarze już na początku uzyskali sporą przewagę, atakując niemal od razu bramkę rywala. Bardzo szybko, bo już w 6. min, w polu karnym faulowany był Ł. Nowak, a rzut karny pewnie na gola zamienił V. Erkvania. Pierwszy kwadrans był absolutną dominacją piłkarzy Krajny. Po tym okresie spotkanie się nieco wyrównało, jednak goście bardzo rzadko atakowali bramkę Krajny. Niestety, gospodarze wypracowane sytuacje marnowali na potęgę. L. Majtczak zupełnie niepilnowany, źle trafił w piłkę, a po kilku minutach zupełnie pozostawiony bez krycia na piątym metrze Ł. Nowak trafił w słupek. W 40. min w sytuacji sam na sam bramkarza gości wręcz ośmieszył K. Dankowski, strzelając drugiego gola. Przed przerwą jeszcze kolejną sytuację sam na sam fatalnie zmarnował Ł. Nowak.
Po zmianie stron dominacja gospodarzy była jeszcze większa. Goście przez całą połowę tylko raz zdołali zaatakować bramkę strzeżoną przez S. Faca. Wynik w 52. min podwyższył V. Erkvania, kolejny raz wykorzystując rzut karny podyktowany za zagranie ręką przez obrońcę Pogoni. W kolejnych minutach piłkarze Krajny w dalszym ciągu popisywali się nieskutecznością. Z bliska wysoko nad poprzeczką piłkę przeniósł T. Mrugalski, a sytuacja z 59. min była kulminacyjna. Po dośrodkowaniu T. Mrugalskiego niemal do pustej bramki strzelał głową L. Majtczak. Niestety trafił w plecy walczącego z bramkarzem, Ł. Nowaka. W 65. min na strzał z dystansu zdecydował się V. Erkvania, nie pozostawiając cienia szansy bramkarzowi. Na pięć minut przed końcem Ł. Nowak wymanewrował obronę Pogoni, dograł do Ł. Koziny, jednak strzał młodego piłkarza Krajny został zablokowany. Na minutę przed końcem jedną z kolejnych sytuacji wykorzystał tym razem T. Mrugalski, ustalając wynik spotkania.
Na pojedynku z Pogonią piłkarze Krajny zakończyli przygotowania do rundy wiosennej. Teraz już czas na spotkania o wielką stawkę i ligowe punkty, oby piłkarsko równie udane. Niestety, cały czas bolączką pozostaje skuteczność, którą trzeba zdecydowanie poprawić.
Krajna Sławianowo - Grom 0:4 (0:1)
Bramki: K. Zychla, K. Łodziński, B. Szafrański, M. Tuński.
Grom: J. Kamiński, M. Kosmela, M. Kogut, K. Łodziński, M. Tuński, B. Zychla, K. Frankowski (R. Małek), A. Trzósło, K. Żuchowski, K. Zychla, B. Szafrański (R. Rodak).
Na ostatnie spotkanie sparingowe do Sławianowa wyjechała drużyna Gromu. W szeregach więcborskiej ekipy zabrakło kilku piłkarzy, jednak dominacja gości nie podlegała dyskusji. Pewne zwycięstwo 4:0 jest tego dowodem.
Na początku spotkania arbiter podjął bardzo kontrowersyjną decyzję, odgwizdując rzekomy faul M. Kosmeli w polu karnym. Niezawodnym okazał się bramkarz Gromu J. Kamiński, który obronił rzut karny. Po kilku minutach pierwszego gola dla więcborskiej drużyny strzelił K. Zychla. Do końca pierwszej odsłony pomimo kilkunastu sytuacji nie udało się strzelić kolejnego gola.
W drugiej połowie z każdą chwilą rosła przewaga gości. Drugiego gola strzelił K. Łodziński, umieszczając pikę w pustej bramce po dograniu od K. Frankowskiego. Gospodarze nie wytrzymali szybkiego tempa spotkania i skutecznie opadali z sił. Trzeciego gola zdobył B. Szafrański, który tym samym ponownie zaliczył trafienie dla więcborskiej drużyny. W końcówce czwartego gola dla Gromu strzelił M. Tuński.
– Nasz rywal nie był najmocniejszy. Przez całe spotkanie kontrolowaliśmy poczynania na boisku. Niestety, zabrakło nam troszkę skuteczności. Wypracowaliśmy sobie sporo sytuacji, zwłaszcza w drugiej połowie. Ten element trzeba będzie jeszcze poprawić. Teraz już czekamy na pierwsze spotkanie ligowe - powiedział po spotkaniu trener Gromu Wojciech Janicki.
Gwiazda - Grom (j. mł.) 0:6
Bramki: S. Pacek 3, K. Pacek 2, M. Nowak.
Gwiazda - Zorza Ślesin 3:3 (2:1)
Bramki: J. Nowak 2, J. Wiepszkowski.
Dwa spotkania sparingowe rozegrała drużyna Gwiazdy Sypniewo. W sobotę bez doświadczonych piłkarzy zmierzyła się z juniorami Gromu. Niespodziewanie w nierównym pojedynku zdecydowanie lepsi okazali się juniorzy Gromu, aplikując sypniewianom aż 6 goli. Wynik ten i przewaga juniorów Gromu pokazała, że jeszcze sporo czasu minie, żeby zmiennicy Gwiazdy byli w stanie zastąpić miejsca starszych kolegów.
W niedzielę Gwiazda już w pełnym składzie zmierzyła się z Zorzą Ślesin. Już na początku spotkania prowadzenie uzyskali goście, jednak w kolejnych minutach celnie strzelili piłkarze Gwiazdy. Do remisu doprowadził J. Wiepszkowski. Kolejnych kilka akcji było nieskutecznych, a kilka minut przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę gospodarzy na prowadzenie wyprowadził J. Nowak.
W drugiej połowie, niestety, kilka groźnych sytuacji przeprowadzili piłkarze ze Ślesina, strzelając wyrównującego gola w 75. min Gwiazda odpowiedziała w 86. min, gdy J. Wiepszkowski dokładnie dograł do J. Nowaka, który ponownie nie dał szans bramkarzowi. Wydawało się, że spotkanie zakończy się wygraną sypniewskiej drużyny, gdy w 90. min goście zdołali strzelić trzeciego gola i mecz zakończył się remisem.