Faworyci wygrywają

Robert lida, Robert Środecki, Jacek Grabowski , 03 listopad 2011, 14:32
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Żadnych sensacji, niespodzianek. Słowem: nuda. Faworyci z górnych miejsc tabeli zgodnie inkasują po trzy punkty i powoli odskakują pozostałym. W niedzielę najlepsze, ale także najbardziej dramatyczne widowisko obejrzeliśmy w Lutowie, gdzie miejscowy LZS podejmował ekipę z Dąbrowy. Dwie bramki padły w doliczonym czasie gry. Mecz się przedłużył, ponieważ w drugiej połowie po zderzeniu z Bogdanem Szydłem na kilka minut przytomność stracił bramkarz gości Bogdan Theuss. Boguś to jednak twardy facet i po chwili wrócił do gry.
Faworyci wygrywają

LZS Płocicz - Sosenka Sośno

LZS Mastel Lutowo - MTK Orzeł Dąbrowa  2:1  (1:0)

Bramki: Adrian Kolasa, Krystian Rychter Lutowo, Przemysław Stryszyk Dąbrowa
Sędzia: Stanisław Żekiecki

Mecz w Lutowie był niezwykle zacięty i wyrównany, ale w granicach przepisów. Gospodarze od pierwszego gwizdka ruszyli szturmem na bramkę Orła, ale Theuss zachował czyste konto. Po kwadransie inicjatywę przejęli goście. Doskonałej okazji nie wykorzystał Bartek Has, kiedy Kamil Więcek wyłożył mu piłkę zagraniem głową. Strzał napastnika był minimalnie niecelny. Stara piłkarska prawda o niewykorzystanych sytuacjach znalazła jednak zastosowanie także w tym pojedynku. Dobrze spisujący się Bartek Wojtasik nie upilnował po lewej stronie Adriana Kolasy, a ten strzałem w długi róg uzyskał prowadzenie dla gospodarzy. Przyjezdni rzucili się do odrabiania strat, ale momentami można było odnieść wrażenie, że na boisku jest więcej piłkarzy w żółtych strojach, czyli tych z Lutowa. Piłka po strzałach na bramkę najczęściej trafiała w ich nogi. Co prawda tuż przed przerwą goście wepchnęli piłkę do bramki Lutowa, ale wcześniej sędzia dopatrzył się faulu na bramkarzu.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Po jednym z rajdów w sytuacji sam na sam z bramkarzem Orła znalazł się Bogdan Szydeł. Theuss rzucił mu się pod nogi. Szydeł przeskoczył nad nim, ale niechcący trafił swojego imiennika butem w twarz. Theuss na kilka minut stracił przytomność. Podjęto decyzję o wezwaniu karetki pogotowia, ale bramkarz gości doszedł do siebie i chciał kontynuować grę. Gdyby nie to zdarzenie, mecz pewnie zakończyłby się wynikiem 1:0. Sędzia musiał jednak doliczyć czas do regulaminowych 90 minut. I tak w 93. minucie po podbramkowym zamieszaniu Przemysław Stryszyk zdobył wyrównującą bramkę. Sędzia Żekiecki przedłużył jednak mecz o kolejne 2 minuty i w tym czasie Rychter zdobył zwycięską bramkę dla gospodarzy.
Przy okazji chcielibyśmy sprostować nazwisko strzelca bramki w meczu Orzełek-Lutowo z ubiegłego tygodnia. W meczowym protokole napisano, że strzelcem jednej i to tej najładniejszej bramki był Kamil Kitza. Tymczasem jej autorem był Mateusz Szydeł.


LZS Płocicz - Sosenka Sośno 5:2 (2:2)

Bramki: Józef Rękiewicz 2, Dawid Chmarzyński, Jarosław Beker, Rafał Pokora Płocicz, Dariusz Ziegert, Dawid Wardziński Sośno
Sędzia: Kazimierz Linke

Prawdziwą huśtawkę nastrojów zafundowali swoim kibicom piłkarze z Płocicza. Najpierw w ciągu 10 minut po strzałach Chmarzyńskiego i Rękiewicza zdobyli dwubramkowe prowadzenie. Potem oddali inicjatywę i pozwolili gościom na wyrównanie po trafieniach Wardzińskiego i Ziegerta. Do 65. minuty bezskutecznie próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale wyraźnie im nie szło. Osłabiona Sosenka umiejętnie się broniła. Wówczas atomowym strzałem w poprzeczkę popisał się Józek Rękiewicz. Piłka skozłowała jednak na pole bramkowe, a Jarosław Beker zdołał ją kolanem wepchnąć do bramki. Tuż po wznowieniu gry swoją drugą bramkę zdobył Rękiewicz.  Od tej chwili gospodarze osiągnęli zdecydowaną przewagę. Ich ataki były szybkie i składne. Podobać się mogła gra młodziutkiego Adama Napierskiego, który wyrasta na bardzo dobrego zawodnika. Pięć minut przed końcowym gwizdkiem wynik spotkania na 5:2 ustalił Rafał Pokora. Na listę strzelców mógł się jeszcze wpisać Bartek Warmke, ale piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę. Zwycięstwo gospodarzy było jak najbardziej zasłużone i nie podlegało dyskusji. Warto nadmienić, że we wszystkich dotychczasowych pojedynkach tych drużyn wygrywała Sosenka.


Fuks Wielowicz - Zryw Dąbrówka  5:3  (3:0)

Bramki: Arkadiusz Grochowski 4, Damian Nawrocki Wielowicz, Jacek Wiese, Łukasz Bosiacki, Dąbrówka
Sędzia: Radosław Lipiński


KS Kawle - LZS Tom-Dach Sitno  1:3  (0:1)

Bramki: Konrad Śniegowski, Adrian Jabłoński, samobójcza Sitno, Emilian Wilczek Kawle
Żk. Artur Lewiński, Karol Nowaczyk, Damian Janke Kawle, Damian Szczepaniak, Konrad Śniegowski Sitno
Sędzia: Wiesław Jarząb

Widzowie obserwujący mecz w Kawlach byli świadkami interesującego widowiska. Pierwsze minuty nie zapowiadały porażki miejscowych. Piłkarze z Kawli byli aktywni, a poczynania gości ograniczały się do kontrataków. Jednak to przyjezdni jako pierwsi cieszyli się ze zdobyczy bramkowej. W 17. minucie spotkania najprzytomniej w polu karnym zachował się Konrad Śniegowski, który dopadł do piłki wybitej z rzutu wolnego i z bliskiej odległości wpakował ją do bramki. Pod koniec pierwszej odsłony goście mogli się cieszyć z drugiego trafienia. Niestety, jeden z graczy Sitna przestrzelił, mając przed sobą pustą bramkę. W 58. minucie na listę strzelców wpisał się Emilian Wilczek. Snajper miejscowych doprowadził do wyrównania. Gospodarze nie zamierzali spoczywać na laurach. Pokrzepieni zdobyciem gola konstruowali kolejne groźne ataki. Brakowało wykończenia. W 80. minucie meczu piłka bita z rzutu rożnego spadła na głowę Adriana Jakubowskiego, który zdobył drugą bramkę dla gości. To trafienie wyraźnie podcięło skrzydła miejscowym. W 83. minucie padła kolejna bramka. Był to gol samobójczy. Obrońca Kawli wskutek nieporozumienia z własnym bramkarzem wpakował piłkę głową do siatki. Można powiedzieć, że na tym mecz się zakończył. Gospodarze zagrali poniżej oczekiwań, goście natomiast byli w niedzielę zabójczo skuteczni.


HZ Zamarte - Victoria Obkas/Orzełek 2:1 (1:1)

Bramki: Błażej Odyja, Arkadiusz Szulc Zamarte, Marcin Szreder Orzełek
Żk. Jacek Kołtonowski, Łukasz Czapiewski Orzełek
Sędzia: Kazimierz Linke


Fireman Zabartowo/Pęperzyn - Time Lubcza  0:5  (0:1)

Bramki: Andrzej Wilczyński 2, Andrzej Twardowski, Maciej Fifielski, Mateusz Świnka
Żk. Daniel Manczuk(trzecia żółta kartka) Zabartowo, Andrzej Wilczyński Lubcza
Czk. Daniel Mańczuk Zabartowo ( za dwie żółte)
Sędzia: Marcin Lica


Tabela
1. Fuks Wielowicz 10 28 36-13
2. LZS Mastel Lutowo 11 25 30-15
3. Time Lubcza 10 25 35-10
4. HZ Zamarte 10 19 26-26
5. Tom-Dach Sitno 10 16 24-25
6. Sosenka Sośno 10 16 22-23
7. Victoria Obkas/Orzełek 10 15 27-20
8. MTK Orzeł Dabrowa 9 14 27-19
9. LZS Płocicz 10 11 20-25
10. Fireman Zabartowo/Pęperzyn 10 7 14-32
11. KS Kawle 10 7 19-20
12. Zryw Dąbrówka 10  5 28-35
13. Real Radzim  10 0 10-55

Najlepsi strzelcy
12 bramek: Marcin Szreder Orzełek
10 bramek:  Damian Nawrocki Wielowicz, Bogdan Szydeł Lutowo
9 bramek:  Sebastian Obara Lubcza
8 bramek:  Dariusz Węgierski Wielowicz, Arkadiusz Grochowski Wielowicz, Arkadiusz Szulc Zamarte

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Prawo serii rządzi Fuksem Wielowicz. Kolejny remis drużyny z...
Najwyżej oceniane
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Zmierzający do kolejnego tytułu wielowicki Fuks pokonał bardzo...
Prawo serii rządzi Fuksem Wielowicz. Kolejny remis drużyny z...