Gmina Więcbork

Bracka nie jest wybitnym

Piotr Pankanin, 08 czerwiec 2017, 13:21
Średnia: 5.0 (1 głosów)
Po nadaniu Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski Tomaszowi Bracka przez prezydenta Andrzeja Dudę, rozgorzała dyskusja. Pośród wielu słów i gestów zawartych w komentarzach jedno było najbardziej wymowne: pukanie się w głowę.
Bracka nie jest wybitnym

Tomasz Bracka podnosił w przeszłości ciężary ze zmiennym szczęściem. Fot. Piotr Pankanin

 

– Niech redakcja zrobi coś z tym szaleńcem, bo przynosi Więcborkowi naprawdę wstyd!
– Jestem byłą nauczycielką tego człowieka. Znają go w Więcborku wszyscy w przeciwieństwie do prezydenta RP Pana Dudy. Jak można nadawać tak wysokie odznaczenie tak marginalnej postaci? Proszę tylko zestawić ten fakt z naciskiem na zmianę nazwy ulicy I Armii Wojska Polskiego i już wiemy z czym aktualnie mamy w Polsce do czynienia.
– Wszyscy w Więcborku znają tego faceta, który przede wszystkim słynie z nieróbstwa i zawracania głowy urzędnikom i instytucjom. Gdzie się pojawi, tam wzbiera fałsz, obłuda i kłamstwo. Proszę zwrócić uwagę na język i pisownię, jakimi posługuje się ten człowiek. Wstyd! Więcbork nie zasługuje na panoszenie się tak mrocznej postaci.
– Zróbcie coś. To jasne, że prezydent dał totalną plamę, ale może uda się to odwrócić. Jestem gotowy zwrócić moje odznaczenia, jeśli na klapie Braki zawiśnie ten krzyż. Jestem starszym człowiekiem i wiem, co mówię. Nikt w Więcborku nigdy nie mówił na jego przodków Braccy. To od zawsze, a głównie za Niemca byli po prostu Braki! Tak się wymawiało, a pisało Bracka.
– Dzwoniłam do Kancelarii Prezydenta RP. Zgłosiłam parodię, do której tam doszło i położyło się cieniem na Więcborku, ale głównie na ludziach wielce zasłużonych, od zawsze oddanych ideałom wolnej i demokratycznej Rzeczypospolitej. Im do głowy by nie przyszło, żeby domagać się orderów. Ten człowiek
o nazwisku Braka (przepraszam, tylko tak mogę go nazywać) nie ma za grosz honoru i przyzwoitości. Zresztą skąd ma mieć? Dlaczego zatem zostaje odznaczany przez prezydenta, który, jak się okazuje, o Bożym świecie nie wie, a już na pewno nic o tym więcborskim bumelancie?
– Panie prezydencie Duda, skończ Pan, wstydu oszczędź! Odznaczanie Tomasza Bracka jest totalnym nieporozumieniem i na zawsze obraża Więcbork i jego zacnych mieszkańców (oprócz jednego, ma się rozumieć).
– Panie prezydencie, jeśli dla Polski i świata ważna jest prawda o Smoleńsku, to nam tutaj w Więcborku należy się prawda o tym, dlaczego odznaczył pan tak szemraną postać? Hańba! Wstyd!
– Prosiliście o kontakt, żeby wskazać ewentualne zasługi idola pana prezydenta Dudy. Ten śmieszny, a raczej godny pożałowania facet zwany „Pytonem” nie ma żadnych zasług. Działa sam, nie ma żadnego wiarygodnego zaplecza, a pomimo tego wielu daje się na niego nabrać. Szkoda, że w tej liczbie jest prezydent Rzeczypospolitej. Obciach!
Takich reakcji na fatalną decyzję prezydenta Andrzeja Dudy, przyznającemu Tomaszowi Bracka jedno z najwyższych odznaczeń państwowych - Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski zebraliśmy bez liku. Okazuje się, że nikt o odznaczonym nie mógł wydobyć pochlebnego słowa. Padały wspomnienia z jego dzieciństwa, słynnej klasy w więcborskiej ,,Dwójce”, edukacji w bydgoskim ,,Gagarnie”, naciąganiu artystów na absurdalne koncerty. Z ostatnich lat nieszczęśnik z Więcborka kojarzony jest z ambicjami parapolitycznymi, z chęcią bycia radnym miejskim, a nawet posłem. Być może, gdyby zależało to od prezydenta, zasiadłby w ławach poselskich. Weryfikacja społeczna stanowi jednak znacznie bardziej gęste sito. Niestety, Ustawa o orderach i odznaczeniach nie jest doskonała i jak widać po więcborskim casusie Tomasza Bracka, może prowadzić do absurdów. Jak z tego wyjść? Ten, który odznacza, ma moc pozbawiania. Czekamy więc na decyzję pana prezydenta Andrzeja Dudy o cofnięciu odznaczenia przyznanego niegodnej osobie.
 

Starosta zaczął

Powiat sępoleński co jakiś czas trapiony jest trudno diagnozowanymi przypadłościami. Roszady na najwyższych stanowiskach ze słynnym puczem, wymieniającym starego starostę na nowego bez specjalnych koncepcji nikogo nie zaskoczył. Trudno się dziwić, skoro w kwietniu 2010 roku ówczesny starosta sępoleński Henryk Pawlina ni stąd, ni zowąd wręczył Tomaszowi Bracka medal AD FUTURAM REI MEMORIAM na 90. rocznicę powstania powiatu sępoleńskiego za wybitne zasługi. Powszechny chichot nie wstrząsnął starostą bez lokalnych korzeni. Śmieszny czyn napływowego urzędnika usprawiedliwiano wtedy głęboką nieznajomością lokalnych realiów. Jak mówili dobrze zorientowani w poczynaniach Bracki, przyczyniło się do tego totalne lanie wody połączone z wciskaniem kitu przez delikwenta w przepastnym Internecie. A że ówczesny starosta też internetowy - stało się.
Po tym niepojętym wyróżnieniu, przyszedł czas na poważniejsze i bijące na trwogę medale. Bulwersujące lokalne środowisko znające „Pytona” z rozmaitych knajp i niekonwencjonalnych zachowań - odruchów, było wyróżnienie go przez marszałka województwa Piotra Całbeckiego „Unitas Durat Palatinatus Cuiaviano-Pomeraniensis” - medalem przyznawanym za walkę o niepodległość Rzeczypospolitej. Później nasz powiat obiegła jeszcze bardziej drastyczna informacja o Krzyżu Wolności i Solidarności przyznanym dzieciaczkowi stanu wojennego przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Żałosne to o tyle, że nic nie znacząca postać wypinała pierś w towarzystwie takich ludzi jak wcześniej Krzysztof Wyszkowski czy Janusz Kluch z Więcborka.
Jeszcze świeżo pobrzmiewają reperkusje przyznania tego samego odznaczenia Jackowi Kurskiemu. Ileż to pomyj wylała opozycyjna teraz prasa na szlachetny gest prezydenta względem faktycznego opozycjonisty działającego w strukturach podziemnej Solidarności od 1981 roku? Jak ma się „Pyton” do Kurskiego? Jak ma się „Pyton” do Wyszkowskiego i Klucha? Jak się ma? – warto zawiesić pytanie nad Kancelarią Prezydenta Dudy, odznaczającego więcborczanina bezrefleksyjnie jednym z najwyższych odznaczeń państwowych.
 

Bracka wandal

Śladów wandalizmu pozostawił Bracka w Internecie mnóstwo. O pomstę do nieba woła jego aktywność w Wikipedii pod hasłem ,,Więcbork”. Gdyby nie czujność Wikipedysty Bukaja, Więcbork byłby pępkiem (zdaniem Bracki pewnie ,,pempkem”) świata, pierwszą stolicą Polski, kolebką światowego chrześcijaństwa, a on sam dzieciakiem ze szlacheckim rodowodem.
„A może Pan Bracka, nim zacznie edytować encyklopedię i stawiać żądania, to wybierze się do szkoły podstawowej, na lekcje języka ortografii. Bo błędy aż bolą w oczy... Przestań skanować teksty, których chyba do końca nie rozumiesz!!! 2/3 tego, co wpisujesz, nie ma nic wspólnego z Więcborkiem!!! A do tego wpisy te
w twoim wykonaniu nawet nie są zgodne z zasadami gramatycznymi języka polskiego. Tego po prostu nie da się czytać. Brakuje znaków przestankowych, pauz, wielkich liter. Nawet nie ma jak z tym dyskutować, mnożysz tekst, dla samego mnożenia, ale sam nie jesteś w stanie znaleźć w nim sensu... I jeszcze jedna rzecz - był Pan czołowym opozycjonistą podczas stanu wojennego? A ile miał Pan wtedy lat? Według tej strony w 2006 roku miał ich pan 37. No to w 1981 był Pan 12-latkiem – poucza grzecznie więcborskiego ignoranta Wikipedysta Bogitor w zakładce poświęconej dyskusji w temacie ,,Więcbork”.
„Panie Bracka, podpisywanie innymi imionami naprawdę nic nie da. Wprowadza Pan liczne hoaxy [mistyfikacje, blagi przyp. red.] - np. „Pojezierze Więcborskie”, „Bory Więcborskie”, „Powiat Więcborski”. Do fauny Krajeńskiego Parku Krajobrazowego wpisał pan kolibra. Nie używa pan przycisku podglądu - a prosiło o to Pana wiele razy kilku Wikipedystów. Nie ma też Pan ochoty stosować zasad ortografii ani nauczyć się podstaw edytowania stron na Wikipedii. Ostatnio doszły ataki personalne. Pańska działalność w hasłach dot. Więcborka i okolic zaczyna być zwykłym wandalizmem. Jeżeli Pan nie zaprzestanie tego typu działalności, zwrócę się o pomoc do innych administratorów i będzie trzeba podjąć bardziej radykalne środki, ponieważ zabezpieczanie tych artykułów na dłuższy okres mija się z celem. Radzę to przemyśleć” - zaleca Wikipedysta Bukaj. Te i stek innych bzdur autorstwa Bracki sprawiły ostatecznie blokadę „płodnego” mistrza wiedzy historycznej i ortografii.

 

Złodziej zdjęć

Szaleńcze treści internetowej aktywności Bracki okraszane są licznymi fotografiami. Część z nich robi facet własnoręcznie, czymś na kształt kalkulatora. Ich mętna jakość przypomina mentalność autora. Co lepsze zdjęcia zostały zwyczajnie skradzione. Spora ich część należy do redakcji „Wiadomości Krajeńskich” i jest autorstwa Piotra Pankanina. Jakim prawem stuprocentowy kawaler odznaczeń ima się czynów kryminalnych, doskonale wiedząc kto jest właścicielem namiętnie publikowanych zdjęć? Ten poważny problem z całą pewnością ostatecznie wyjaśnimy, domagając się uniżonych przeprosin i stosownej rekompensaty. Niedawno część kradzionych zdjęć przez Tomasza Bracka została usunięta przez administratora jednego z portali turystycznych. Wtedy, po obrzydliwych umizgach ze strony Bracki obeszło się bez procesu. Teraz przed złodziejem wszystko, co najgorsze.
Fotografia, jak się okazuje śledząc internetowe głupoty Bracki, jest jego odwieczną pasją. Jak sam podaje jest autorem zdjęć m.in. Więcborka z 1900 roku, fotografował prezydenta Mościckiego na polowaniu, fotografował Więcbork i Runowo nikonem D300 z lotu ptaka (prywatny samolot?) chwaląc się kradzionym materiałem na http://foto.fishing.pl/. Ot „kawaler” wielu odznaczeń. Niestety, wśród fotek brakuje dokumentacji jego działalności, jak to nazywa, artystycznej. Praktycznie od zawsze tu i ówdzie wciska kit, podając się za organizatora koncertów m.in. Czesława Niemena (dla niego Czesiu), Martyny Jakubowicz, Big Cyc, Kobranocki.
 

„Artyści sikają do łóżka”

Kiedyś po katowickim Rawa Blues, w Jazz Fofum powstał artykuł pod powyższym tytułem. Złożył się nań bunt dorastających artystów, zrobionych w bambuko przez Tomasza Bracka śpiącego w łóżku katowickiego hotelu po festiwalowej nocy. Jak wspominał Krzysztof Skiba kilka lat temu przed koncertem w Sępólnie, Bracka naciągnął ich na koncert w Więcborku. Big Cyc był młody, żądny estrady i pieniędzy - przyjechali. Ku zaskoczeniu w lasku miejskim zobaczyli totalną bryndzę. Bilety nie sprzedane, organizatora brak. – Daliśmy się nabrać. Byliśmy jeszcze niezorganizowani, bez doświadczeń koncertowych. Ten facet nas zwyczajnie oszukał, ponieważ kompletnie nie umiał sprostać podstawowym wymogom organizacyjnym – wspominał po latach lider Big Cyca. – Proszę mi pokazać, gdzie stoi ten facet? – zaproponował Skiba rozgrzany przed koncertem. Bracka kręcił się, jak to w jego zwyczaju, blisko sceny ustawionej na stadionie Krajny. Czy zrozumiał gest Skiby? Trudno powiedzieć. W każdym razie szybko zniknął z jego pola widzenia.
Był koniec lat 80., późny czerwiec. W niedzielne popołudnie kino „Promień” sposobiło się do seansu filmowego, gdy do kasy zbliżył się Mirosław Balbuza. Impresario odnoszącego sukcesy bydgoskiego zespołu „Żuki” pyta o możliwość wejścia na salę, ponieważ za dwie godziny zaplanowany jest koncert dla mieszkańców Więcborka i rzeszy turystów. – Kto jest organizatorem? – usłyszał istotne pytanie. – Tomasz Bracka zwany „Pytonem” – odpowiedział Balbuza. Niestety, po sprawcy karygodnego zamieszania ani śladu. Ostatecznie dzięki dzierżawcy kina koncert się odbył, a pierwsze uderzenia „Żuków” wypełniły salę po brzegi rozbawioną widownią. Ten przypadek był bodaj ostatnim w wymyślonej przez siebie karierze „producenta artystycznego”. „Żuki” przestały się z niesfornym więcborczaninem patyczkować i został w tym środowisku po prostu rozjechany.
 

Brawo ja!

Nie da się ukryć, że narodziny Internetu ruszyły niezmierzone pokłady głupoty drzemiące w ludziach przedziwnego autoramentu. Jeszcze kilkanaście lat temu twórczość wzorowana na „dziełach” Tomasza Bracka praktycznie nie istniała. Dopiero rozwój komunikatorów otworzył szerokie gardło rynsztoku. Teraz pisarza z Wikipedii ma nie tylko Więcbork. Poruszać intelektem przy pomocy niezgrabnych paluchów starają się całe rzesze rozmaitych podwórkowych celebrytów. Internet roi się od informacji i zdjęć osób rozmiłowanych w autoprezentacjach. Cudowni ludzie robią na co dzień cudowne rzeczy, dokumentowane cudownie okrzykiem: Brawo ja! W zasadzie nie ma dnia ani godziny, żeby w tym gronie nie pojawiał się więcborski Bracka. To ja założyłem Telewizję Bydgoszcz. To dzięki mnie dokończono budowę Opery Bydgoskiej i powołano szpitale im. Biziela i Jurasza w Bydgoszczy. To ja zainicjowałem przebudowę więcborskiej plaży miejskiej, rynku, promenady. To dzięki mnie zainicjowano powołanie powiatu więcborsko-sępoleńskiego [nigdy nie było i pewnie nigdy nie będzie przyp. red]. Jestem wnioskodawcą i inicjatorem budowy obwodnicy Więcborka, na którą wywalczyłem 26 mln zł. Jestem inicjatorem i wnioskodawcą przebudowy trzech dróg wojewódzkich nr 241, nr 242 i nr 189 na odcinku Wiele - Więcbork - Sępólno DW 241, Więcbork - Sypniewo - Kujan DW 189 oraz DW 242 Więcbork - Runowo Kr. - Łobżenica, itd. Z tym wszystkim można się zetknąć, idąc po internetowych śladach Tomasza Bracka. W publikowanym czymś nazwanym przez niego życiorysem, można się dowiedzieć, że aktualnie jest on politykiem, działaczem społecznym i samorządowym, uwaga!... prawnikiem. Czy ktoś te bzdury może potwierdzić? Nikt, bo gdyby było inaczej, za delikwentem stanęliby burmistrz Więcborka, lokalny samorząd, kręgi parafialne, władze Bydgoszczy w podzięce za liczne cuda inwestycyjne dziejące się ot, tak sobie od niechcenia, jak to u Bracki bywa.

 

Najmłodszy polityk III RP

Z gęstwiny bzdetów tworzonych przez naszego negatywnego bohatera wyłaniają się najbardziej imbecylne przypadki, które dla kogoś z Pcimia Dolnego mogą być do przyjęcia, jednak lokalnie kategorycznie nie. „Mija 27 lat od powstania III RP, którą tworzyłem 27 lat temu jako najmłodszy polityk opozycji antykomunistycznej w III RP będąc wówczas radnym wojewódzkim Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy z ramienia opozycji antykomunistycznej” – pisze Bracka w czerwcu ub. roku. Już nie współtworzył, lecz tworzył. Podobnych przekrętów jest więcej. Wszystko też wskazuje, że to nie koniec potwornej działalności samotnego więcborczanina (wg Bracki Więcborszczanina). „W wyborach do Sejmu RP wyznaczonych na dzień 25 października 2015r. ubiegałem się o mandat poselski na Sejm RP z KWW Kukiz’ 15 okręg 4 bydgoski nr 6 na liście i uzyskałem prawie pół tysiąca głosów poparcia na Posła RP pokonując w milionowym okręgu wyborczym 155 kandydatów na Posła RP w byłym województwie bydgoskim i ostatecznie uplasowałem się na 52 miejscu najpopularniejszych polityków w byłym województwie bydgoskim z czego 12 pierwszych kandydatów objęło mandat poselski. Ten wynik wyborczy to dobry prognostyk na nadchodzące za ponad dwa lata wybory parlamentarne w Polsce, w których będę ubiegał się o mandat Posła na Sejm RP”.Katastrofa!
 

Johann Bracka nie śpi spokojnie

 
Praktycznie od kiedy Tomasz dorwał się do Internetu, mnoży tam bzdury za bzdurą. Nade wszystko zaś dla podniesienia rangi ustawicznego bajdurzenia szturcha spoczywającego w grobie od maja1938 roku Johanna Bracka - swojego pradziadka. Od Facebooka, przez Twittera po domorosłe stronki przepełnione knajackim językiem wszystko obdziela nieustannie tworzoną historią przodka, jakby co starsi więcborczanie nie mieli pojęcia kim był, jakie miał poglądy, z kim się zadawał, na czym zarabiał, gdzie został pochowany i w jakim języku wyryto epitafium na jego grobie ściśniętym dziś między drzewami. Obecnie obok grobu jego przodka zatknięta pozostaje tabliczka informująca... o miejscu pamięci narodowej! Tak jak łatwo u prezydentów Komorowskiego i Dudy o najwyższe odznaczenia, tak łatwo ze zwykłego mieszkańca Więcborka o niemieckim nazwisku stworzyć polityka i bohatera II RP. Łatwo wcisnąć kit na temat jego pogrzebu, który się odbył, jak wiele innych w przedwojennym i powojennym Więcborku. Trumna, kondukt pogrzebowy, a w nim księża, rodzina, znajomi. Tak było i wtedy, gdy codzienność Więcborka zauważyła „Gazeta Sępoleńska”, wzmiankując skromniutko o pogrzebie wtedy jeszcze Jana Bracka obok maleńkiego nekrologu. Wystarczyło kilkadziesiąt lat, żeby Johann z epitafium nagrobnego wyrytego gotykiem [aktualnie miejsce pamięci narodowej!!!] stał się Janem, w którego pogrzebie uczestniczyły tłumy z prezydentem Mościckim i marszałkiem Rydzem-Śimigłym. To już nie medialne bzdury, to zwyczajne chamstwo zakłócające spokój duszy przodka!
 
 
Obok tego grobu z przeszlifowanym epitafium Bracka zatknął tabliczkę: '"Miejsce pamięci narodowej"
Fot. Piotr Pankanin
 
 

Więcbork jest oburzony

Miasteczko nad Orlą płynącą przez piękne jezioro nie zasługuje na szarganie jego historii, na mieszanie się w struktury samorządowe ludzi niekompetentnych, emocjonalnych, nawiedzonych. Więcbork ma demokratycznie wybrane władze, odpowiednie urzędy, instytucje, które z Tomaszem Bracka nie chcą mieć nic wspólnego. Nie ma takiego środowiska w całej gminie i powiecie, które wspierałoby tę postać. Stąd też najczęstsze pytanie jakie powtarza Więcbork: kto stoi za tym człowiekiem? Kto wnioskował o ośmieszające obu prezydentów odznaczenia? Według naszych informacji o ostatni krzyż wystąpiła matka Bracki. Co napisała, tego nikt nie wie, a powinniśmy my tutaj w Więcborku i powiecie wiedzieć i znać odpowiedź na pytanie: za co? Jeśli Polska jest demokratyczna i wolna od zła i perfidii, to powinniśmy się dowiedzieć o tych wybitnych zasługach członka więcborskiej społeczności. Nikt na miejscu o nich nie wie. Bracka nie jest naukowcem, literatem, artystą, przedsiębiorcą zatrudniającym rzesze pracowników, płacącym ogromne podatki, nie ma żadnych zasług dla rozwoju współpracy Rzeczypospolitej Polskiej z innymi państwami i narodami. Nie ma na swoim mizernym koncie żadnych osiągnięć w podejmowaniu z pożytkiem dla kraju działalności państwowej i publicznej. Nie ma żadnych zasług dla umacniania suwerenności i obronności kraju. Zatem w żaden sposób osobnik ten nie zasługuje na tak wysokie odznaczenia. 
Oburzenie w Więcborku rośnie. Jesteśmy proszeni, by w przekazie medialnym wstawić się za naszymi Czytelnikami, których ten przykry incydent, mający miejsce w Kancelarii Prezydenta RP, mocno zabolał. Nie pozostaje nam nic innego, jak podzielić się powyższą treścią z Kancelarią Pana prezydenta Andrzeja Dudy.
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...