Grom stracił punkty i piłkarza

Tomasz Aderjahn, 25 sierpień 2013, 03:00
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W minorowych nastrojach więcborska drużyna opuszczała Wierzchucin Królewski, gdzie zupełnie niepotrzebnie straciła ligowe punkty. Ponadto M. Kwasigroch, który nabawił się groźnej kontuzji ręki, leżąc na murawie na karetkę czekał ponad pół godziny! Na domiar złego spotkania nie dokończyli opuszczając boisko z kontuzjami, K. Łodziński i S. Pacek.
Grom stracił punkty i piłkarza

Ponad pół godziny w ogromnym bólu M. Kwasigroch musiał czekać na pomoc medyczną. Fot. Tomasz Aderjahn

Łokietek Wierzchucin - Grom 3:3 (1:3)
 Bramki: K. Łodziński 2,
 Grom: M. Kunek, M. Baumgart, P. Drobiński, Ł. Bethke, M. Nowak (46' Patryk Piotrowski), P.Mucha, K. Łodziński (60' M. Tuński), K. Frankowski, A. Trzósło (50' R. Rodak), M. Kwasigroch (23' I. Gramenz), S. Pacek.

Po dobrej inauguracji w Świekatowie więcborska ekipa z dużymi nadziejami udała się do kolejnego beniaminka Łokietka. Spotkanie pierwotnie miało odbyć się w Więcborku, jednak z racji odbywających się Dni Więcborka przeniesione zostało właśnie do Wierzchucina Królewskiego. Za drużyną na spotkanie wyjazdowe udała się spora część kibiców.
Początek pojedynku w wykonaniu obu ekip był spokojny. Przez kwadrans  żadnej nie udało się stworzyć groźniejszej sytuacji. Dopiero w 16. min M. Kwasigroch uprzedził obrońców rywali i uderzył minimalnie obok słupka. Gospodarze szybko odpowiedzieli  i w kolejnej akcji, troszkę szczęśliwie, objęli prowadzenie. W 23. min przypadkowe zderzenie M. Kwasigrocha z rywalem skończyło się dramatycznie dla piłkarza Gromu. Ze skręconą w łokciu ręką i potwornym bólem zawodnik leżał na środku boiska, czekając na karetkę dokładnie 36 min. Gdy pomoc nadeszła i udało się piłkarzowi nieco uśmierzyć ból zastrzykami oraz opatrzyć rękę i zapakować do karetki po blisko godzinnej przerwie arbiter główny wznowił spotkanie. Więcborska drużyna rozpoczęła z ogromnym rozmachem. Ich pierwsza akcja przyniosła od razu wyrównującego gola. Dośrodkowanie P. Muchy ładnym strzałem głową wykończył K. Łodziński. W 34. min zbyt słabe podanie obrońcy Łokietka do bramkarza wykorzystał K. Frankowski i wyprowadził Grom na prowadzenie. Na 7 min przed końcem drugą żółtą kartkę otrzymał piłkarz Łokietka i gospodarze kończyli spotkanie w dziesiątkę. Przed przerwą jeszcze kolejny raz do siatki rywala trafił K. Łodziński i Grom na przerwę schodził z pewnym prowadzeniem 3:1.
Drugą połowę niespodziewanie dużo lepiej rozpoczęła drużyna gospodarzy, która raz za razem groźnie atakowała bramkę Gromu. W 64. min mocny strzał o centymetry poszybował nad poprzeczkę. W odpowiedzi mocno uderzył I. Gramenz, a bramkarz z trudem wybił piłkę poza boisko. Po kilku minutach Grom przeprowadził najładniejszą akcję w drugiej połowie. Dobre podanie K. Frankowskiego ładnym strzałem wykończył I. Gramenz, jednak do szczęścia zabrakło kilku centymetrów. W 70. min w polu karnym rywala S. Pacek skręcił kostkę i musiał opuścić boisko, a że wcześniej trener S. Trzósło dokonał 4 zmian, Grom również kończył w 10. Ostatnie minuty należały w całości do gospodarzy. Na 10 min przed końcem meczu rywala w polu karnym faulował Patryk Piotrowski i arbiter odgwizdał rzut karny, który pewnym strzałem gospodarze zamienili na gola. Drugie trafienie dodało im wiatru w skrzydła i w ostatnich minutach pod bramką Gromu było prawdziwe oblężenie. W doliczonym czasie gry w ogromnym zamieszaniu w polu karnym jeden z piłkarzy  Łokietka wepchnął piłkę do więcborskiej bramki i pojedynek zakończył się remisem 3:3.
Piłkarze Gromu opuszczali boisko zupełnie zdruzgotani. - Już mieliśmy trzy punkty w kieszeni, jednak niepotrzebny karny odmienił losy meczu. Nie dość, że straciliśmy punkty, to martwią jeszcze kontuzje piłkarzy - mówił po meczu trener Gromu S. Trzósło.

*************

Po udanej inauguracji niemal wszyscy byli przekonani, że Kamionka bez większych kłopotów poradzi sobie z rozbitą w pierwszej kolejce przez Grom Falą Świekatowo. Tymczasem goście w Kamieniu zaprezentowali się całkiem przyzwoicie, a gospodarze zupełnie przespali pierwszą połowę, co przypłacili sensacyjną porażką.

Kamionka - Fala Świekatowo 2:3 (0:1)
 Bramki: D. Betin 2.
 Kamionka: K. Sowiński, J. Prasał, S. Gołąbek, M. Balcer, M. Binger (70' K. Januszewski), Art. Bukowski, Sz. Tusznio (63' P. Bukowski), A. Żuchowski, D. Kobus, D. Betin, M. Haliniak.

Gospodarze spokojnie podeszli do pojedynku z beniaminkiem ze Świekatowa, który w pierwszej kolejce został rozbity przez Grom. Niespodziewanie od pierwszego gwizdka lepiej radziła sobie właśnie drużyna Fali, spychając gospodarzy do obrony. W 5. min gospodarze wyprowadzili szybką kontrę, jednak podanie D. Betina zmarnował M. Haliniak. W kolejnych minutach z przewagi gości niewiele wynikało, gdyż nie oddali żadnego strzału na bramkę gospodarzy. W 22. min pierwszy atak zakończył się utratą gola. Niepilnowanego I. Kucenkę obrońcy pozostawili w polu karnym, a tak doświadczony piłkarz okazji nie zmarnował. Po strzelonej bramce piłkarze Fali zdobyli jeszcze większą przewagę, a wśród gospodarzy mnożyły się niedokładności. To spowodowało, że trudno im było się wydostać z własnej połowy. Przed przerwą jeszcze dwie interwencje K. Sowińskiego uratowały drużynę, a w samej końcówce udany wślizg J. Prasała przerwał groźną sytuację gości.
W drugiej połowie Kamionka nie miała nic do stracenia i zmuszona była zaatakować. Już w 47. min szybko z własnej połowy wyszedł D. Kobus. Znakomicie obsłużył D. Betina, którego strzał obronił bramkarz. Wydawało się, że gospodarze bliscy są wyrównania, gdy
w 56. min goście po dośrodkowaniu z rzutu wolnego strzelili drugiego gola. Pięć minut później szybko wykonany rzut wolny przez drużynę Fali skończył się fatalnie. Sytuację próbował ratować K. Sowiński. Jego wyjście z bramki zauważył doświadczony I. Kucenko i lobem umieścił futbolówkę w siatce. Kamionka po utracie trzeciego gola się nie załamała i ruszyła do ataków. W 62. min w polu karnym J. Prasał dokładnie dograł do D. Betina, który strzelił pierwszego gola. Sytuacja ta mocno podbudowała gospodarzy, którzy zaatakowali jeszcze bardziej. Pięć minut później D. Kobus uciekł obrońcom gości i dograł do ustawionego na czystej pozycji D. Betina. Temu nie pozostało nic innego, jak umieścić piłkę w pustej bramce. Kilkadziesiąt sekund później D. Betin mógł ustrzelić hat-tricka, jednak tym razem zmarnował doskonałą okazję. Gospodarze rozpaczliwie szukali możliwości do wyrównania. W doliczonym czasie gry J. Prasał mógł doprowadzić do remisu. Tym razem do szczęścia zabrakło kilku centymetrów.


2 kolejka
Tor Laskowice - LKS Dąbrowa Chełmińska 8:0, BKS Bydgoszcz - KS Łochowo 1:1, Spójnia Białe Błota - Spółdzielca Wudzyn-Kotomierz 1:0, Czarni Nakło - Tucholanka Tuchola 6:3, Victoria Koronowo - Sparta Przysiersk 0:2.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...