Jest wola przejścia zarządu na emerytury

Robert Lida, 27 grudzień 2015, 05:00
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Jest stanowisko rady nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Sępólnie jako reakcja na nasz artykuł z 26 listopada pt. „Wyrok na prezesa”. Radca prawny spółdzielni twierdzi, że prezes Andrzej Rolla jest członkiem spółdzielni i wyrok Trybunału Konstytucyjnego, o którym pisaliśmy, go nie dotyczy. – Jest wola przejścia zarządu na emerytury i chcielibyśmy tę sprawę załatwić do końca kadencji rady – deklaruje przewodnicząca rady nadzorczej Danuta Daszkiewicz.
Jest wola przejścia zarządu na emerytury

Fot. Strona internetowa Spółdzielni Mieszkaniowej w Sępólnie.

W naszym artykule z 26 listopada pisaliśmy o wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 5 lutego 2015 roku dotyczącego ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Nasze wywody oparliśmy na analizie wyroku przygotowanej przez Rządowe Centrum Legislacji. Trybunał w swoim orzeczeniu za niekonstytucyjny uznał zapis ustawy dopuszczający członkostwo w spółdzielni mieszkaniowej osobom, które nie posiadają tytułu prawnego do lokalu w tej spółdzielni. Prezesem sępoleńskiej spółdzielni może być tylko jej członek. Andrzej Rolla nigdy nie posiadał mieszkania w zasobach spółdzielni. Otrzymał mieszkanie zakładowe i potem je wykupił. Aby jego kandydatura spełniała wymogi warunków naboru, w 1996 roku wciągnięto go na listę tak zwanych członków oczekujących. Należy się domyślać, że oczekujących na mieszkanie. Kulisy wyboru urzędującego prezesa przedstawił na naszych łamach ówczesny przewodniczący rady nadzorczej Józef Olek. Minęło wiele lat, a prezes Rolla ciągle czeka na to upragnione mieszkanie, chociaż wiadomo, że się go nie doczeka, ponieważ spółdzielnia nie prowadzi i raczej już nie będzie prowadziła żadnych inwestycji mieszkaniowych. Oczywiście, my mogliśmy sobie pisać, a spółdzielnia i tak rządzi się swoimi prawami. Zastanawialiśmy się, czy rada nadzorcza, która zatrudnia zarząd, podejmie ten temat czy go zwyczajnie zignoruje. Nie oczekiwaliśmy, że następnego dnia prezes zostanie zwolniony. Nie taka była nasza intencja. Chodziło raczej o wywołanie dyskusji. Tym bardziej, że prezesowi wielkiej krzywdy już nie można zrobić. Andrzej Rolla od 4 lat posiada uprawnienia emerytalne. Zresztą przez jeden dzień był na tej emeryturze i wrócił do pracy. Po drodze skasował kilkadziesiąt tysięcy złotych odprawy emerytalnej. To jakoś radzie nadzorczej nie przeszkadzało. Co tam, mieszkańcy się na to zrzucili. Ten problem dotyczy również dwóch pozostałych członków zarządu spółdzielni: Danuty Jędrzejak i Bogdana Wodyńskiego. To są również wieloletni emeryci i nie oni jedyni w tej „firmie”. W całej administracji spółdzielni tylko dwie osoby nie są emerytami. Nieprzypadkowo mówi się o spółdzielni emerytów. Niemniej, nasz cel został osiągnięty. Rada nadzorcza, kierowana od niedawna przez Danutę Daszkiewicz, podjęła temat. – Już na posiedzeniu prezydium rady zdecydowaliśmy, aby poprosić radcę prawnego o opinię w tej sprawie. Stało się to na posiedzeniu rady 10 grudnia – mówi Danuta Daszkiewicz.
– Na tym posiedzeniu przedstawiłem radzie sytuację w związku z artykułem, który ukazał się w ,,Wiadomościach Krajeńskich”. Uważam, że prawo nie zostało złamane. Pan prezes jest zatrudniony na podstawie Kodeksu pracy i jest członkiem spółdzielni. To samo dotyczy nieżyjącego przewodniczącego rady Stanisława Rohde – mówi Przemysław Szukała, radca prawny spółdzielni. Pan mecenas w swoich wywodach, z którymi nie zamierzamy polemizować posługiwał się wyłącznie statutem spółdzielni. Jednak jako prawnik powinien wiedzieć, że statut musi być zgodny z aktami wyższego rzędu. Po drugie, jeszcze nigdy na naszym lokalnym podwórku nie słyszeliśmy o radcy, który napisał opinię niekorzystną dla jego pracodawcy. Chociaż zdarzył się kiedyś przypadek, że radca napisał dwie opinie: dla potrzeb szefa i tę prawdziwą. 
– Na posiedzeniu 10 grudnia przyjęliśmy również plan działania na 2016 rok. W porządku obrad styczniowego posiedzenia znalazł się punkt dotyczący emerytów pracujących w spółdzielni. Zresztą już z nimi wstępnie rozmawialiśmy. To nie jest tak, że oni kurczowo trzymają się swoich stołków. Z ich strony jest wola odejścia. Nie chcemy jednak robić tego z dnia na dzień. To trzeba zrobić na spokojnie. Musimy rozpisać konkurs, dobrać odpowiedniego kandydata. Najgorsze co mogłoby spotkać spółdzielnię, to prezes, który sobie nie poradzi i ją zadłuży. Nasza spółdzielnia nie ma w tej chwili długów. Zmiany chcemy przeprowadzić po prostu po ludzku. Powinno się to stać do końca kadencji rady. Mamy też kolejne plany. Po dociepleniu ostatniego bloku zamierzamy obniżyć opłatę remontową, która obecnie wynosi 1,60 złotych od metra kwadratowego. Chodzi o to, aby ulżyć mieszkańcom. Najbardziej zależy nam emerytach, ponieważ to właśnie oni sumiennie płacą, a często ledwie wiążą koniec z końcem. Niestety, są obszary, na które nie mamy wpływu. Myślę o cieple, wodzie czy śmieciach. Kłócimy się z ZGK o każdy grosz – mówi Danuta Daszkiewicz. Pani przewodnicząca składa konkretne deklaracje. Wygląda na to, że rada nadzorcza dostrzegła wreszcie pewne patologie, które występują w spółdzielni. Będziemy z uwagą obserwować dalsze wydarzenia w tej firmie.
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...