Most, którego nie ma, ale może będzie

Robert Lida, 10 listopad 2012, 03:59
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W Niwach jest most, który łączy dwie gminy, dwa powiaty i dwa województwa. Z formalnego punktu widzenia ten obiekt w ogóle nie istnieje, nie ma go w żadnych rejestrach. Fizycznie ten most istnieje tylko, że za chwilę kompletnie się rozleci.
Most, którego nie ma, ale może będzie

Problem polega na tym, że w myśl prawa most w Niwach w ogóle nie istnieje.

Do Niw prowadzi 5-kilometrowy odcinek drogi powiatowej od strony Zamartego. Za wsią asfalt nagle się kończy i przechodzi w polną drogę. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to właśnie tutaj kończy się świat. Wystarczy przejechać jeszcze około 200 metrów w kierunku okolicznej rzeki Kamionki aby znaleźć się w województwie   pomorskim, gminie Człuchów. Przed wojną, za rzeką byli już Niemcy, to tutaj była granica państwa polskiego. Za tą granicą rolnicy z Niw mają swoje pola, ale żeby się do nich dostać trzeba pokonać walący się most. Zgodnie z przepisami ruchu drogowego nie wolno na niego wjechać, ponieważ ustawiono tutaj znak „zakaz ruchu”.
Most jest w tragicznym stanie. Drewniana konstrukcja ułożona na metalowych dźwigarach łamie się jak zapałki ze starości. Widać wyraźnie, że ktoś próbował most podpalić. W 2004 roku na koszt powiatu zakupiono betonowe płyty. Dzierżawca miejscowego gospodarstwa ułożył je na moście, ale i tak wszyscy pokonują go na własną odpowiedzialność.
– Po drugiej stronie mostu około 30 hektarów. Jeździmy tam traktorami i kombajnami. Wiadomo, sprzęt jest coraz większy i cięższy. Korzystają z tego mostu, mimo zakazu także kierowcy samochodów osobowych – mówi jeden z rolników.
To przez ten most kilkanaście lat temu uciekali sprawcy pamiętnej kradzieży nowych traktorów z Hodowli Ziemniaka w Zamartem. Traktory były przewożone na samochodowej platformie.
Problem polega na tym, że w myśl prawa most w Niwach w ogóle nie istnieje. Nie ma go w żadnym urzędowym spisie, wykazie, rejestrze. Nie ma go na żadnej mapie. Tym samym 12-metrowa konstrukcja porównywana z tą w Przepałkowie na rzece Sępolenka nie ma swojego właściciela. To znaczy, że nikt nie czuje się odpowiedzialny za jego stan i utrzymanie. Ciekawe co by się stało gdyby na moście doszło do wypadku? Co z ubezpieczeniem? Mieszkańcy skracają sobie drogę pokonując most do Bukowa Człuchowskiego czy Wierzchowa. To tylko 3 kilometry. Asfaltem znacznie dalej. Blisko jest też do Starego Gronowa. Niektórzy twierdzą, że przy dobrej pogodzie widać stąd wieżę zamku   człuchowskiego.
- Granica powiatu i województwa biegnie w połowie nurtu rzeki - mówi Ewa Zygmunt-Lorbiecka, geodeta powiatowy. Oznacza to, że granica przebiega w połowie mostu. Jakiś czas temu nawet krótki odcinek gruntowej drogi od asfaltu do mostu nie był własnością powiatu. Wystąpiono do wojewody o jego komunalizację i przejęto na mienie powiatu. W miejscu, gdzie kończy się droga powiatowa, a więc w połowie mostu przechodzi ona w drogę gminną należącą do gminy Człuchów.
- Kiedyś, gdy byłem burmistrzem, a drogi podlegały drogowcom z Chojnic most był remontowany. Dzisiaj nikt tego nie robi. Wiadomo, chodzi o pieniądze - mówi Kazimierz Fiałkowski, dzisiaj radny powiatowy. To właśnie on od kilkunastu lat zabiega o zajęcie się mostem w Niwach. Wydawało się, że temat definitywnie upadł. Okazuje się jednak, że nie. - Wracamy do tematu. Nie chcę w to angażować strony człuchowskiej. Umówiłem się w związku z tą sprawą z burmistrzem Kamienia - mówi starosta Tomasz Cyganek.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...