Nie odbierać im nadziei

Robert Lida, 11 sierpień 2013, 01:44
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Fundacja „Psie Nadzieje” zwróciła się do gminy o udostępnienie kawałka terenu pod budowę schroniska dla zwierząt. Budowę i jego prowadzenie chce wziąć na siebie, słowem chce wyręczyć gminę w jej obowiązkach. Władze gminy odrzuciły tę interesującą ofertę.
Nie odbierać im nadziei

Stoisko fundacji odwiedzały dzieci i dorośli. Fot. Robert Lida

- Złożyliśmy konkretną ofertę. Chcielibyśmy wybudować i prowadzić małe, gminne schronisko, w którym byłyby przyjmowane tylko psy z terenu gminy Sępólno. Obecne przytulisko nie spełnia żadnych norm. Nawet ono powinno mieć wybieg. Nie ma tam stałego dostępu do wody ani opieki weterynaryjnej. Chcemy się starać o środki na budowę m.in. z programów unijnych, ale warunkiem jest dysponowanie gruntem. Dlatego prosiliśmy o kawałek gruntu przylegający do obecnego przytuliska. Pierwotnie wnioskowaliśmy, aby był to teren uzbrojony, ale rozumiemy, że gmina jest w trakcie roku budżetowego - mówi Ewa Mejer, prezes fundacji.
Za opiekę nad bezdomnymi zwierzętami z mocy prawa odpowiada gmina. Dla większości gmin, w tym gminy Sępólno, ten obowiązek traktowany jest jak piąte koło u wozu. Przytulisko dla psów urządzono na terenie oczyszczalni ścieków, prowadzi je Zakład Transportu i Usług.
W budżecie gminy na opiekę nad bezdomnymi zwierzetami zapisano kwotę 39.000 złotych. Są to więc znaczne środki. Obecnie w przytulisku przebywa 18 psów. Anonimowe osoby, którym los tych zwierząt nie jest obojętny, mówią, że opieka ZTiU nad przytuliskiem to fikcja. Tak naprawdę opiekują się nim wolontariusze z fundacji, głównie pani prezes. Prawo nakłada na gminę obowiązek posiadania prawdziwego, zgodnego z normami schroniska dla zwierząt lub przynajmniej posiadania umowy z takim schroniskiem na innym terenie. Umieszczenie pas w takim schronisku jest płatne i trzeba przyznać, nie jest tanie. Na przykład schronisko w Grudziądzu życzy sobie 18 złotych od psa na dobę. Dlatego gminy bronią się przed umieszczaniem zwierząt w takich miejscach i przetrzymują je w różnych, często karygodnych, warunkach.
Fundacja „Psie Nadzieje” chce ten problem rozwiązać za gminę. Nie woła o pieniądze, tylko o niewielki skrawek gruntu.
- Chcemy to zrobić jak najmniejszym kosztem. Utwardzenie placu nie musi być betonowe. Może to być podsypka z gruzu. Zamiast budynków mogą być kontenery, chcemy zminimalizować koszty. Wierzymy, że to jest możliwe, to tylko kwestia czasu i naszej determinacji. Rozmawiałam z burmistrzem, był przychylny temu pomysłowi. Prosił tylko, abym przekonała radnych. Pomysł prezentowałam na sesji Rady Miejskiej, na komisji. Okazuje się, że nic z tego nie wyszło - mówi Ewa Mejer.
29 lipca fundacja otrzymała pismo sygnowane przez burmistrza, który informuje, że komisja gospodarki komunalnej odmówiła współpracy ze względu na zbyt duże obciążenie budżetu gminy. Coś tutaj nie gra. Przecież, póki co, nie chodzi o pieniądze, tylko o grunt pod budowę.
- Zdania członków komisji były podzielone. Przede wszystkim fundacja na ten czas nie była podmiotem prawnym. Nie była zarejestrowana w KRS-ie, dlatego był to trochę niewiarygodny partner. Uważam, że możemy wrócić do rozmów.
W najbliższy czwartek mamy posiedzenie komisji i zaproszę na nie panią prezes - mówi Anna Miczko, przewodnicząca komisji gospodarki komunalnej.
Rzeczywiście, w czerwcu fundacja nie była jeszcze zarejestrowana. Obecnie posiada już numer KRS i jest w pełni legalnie działającym podmiotem prawnym. Fundację tworzą głównie młodzi ludzie i już na początku podcina się im skrzydła. Może jednak warto dać im szansę. Fundacja chce z własnej i nieprzymuszonej woli wybudować i prowadzić schronisko. ZTiU prowadzi przytulisko, ponieważ nikt inny nie chciał sobie tego brać na głowę. Robi to więc niejako z przymusu.
Tak naprawdę mamy wrażenie, że w tej historii chodzi głównie o pieniądze, które utraciłby ZTiU, spółka na stałe podłączona do gminnej kroplówki.
– Na komisji pojawił się niezaproszony prezes Mroziński, który próbował torpedować pomysły przedstawicieli fundacji – mówi jeden z radnych. Gmina Sępólno na prawo i lewo chwali się doskonałą, wręcz wzorcową współpraą z organizacjami pozarządowymi. Jeśli pojawiła się nowa organizacja, to nie skreślajmy jej na starcie.

******                                                                                                                   
W sobotę, w ramach imprez towarzyszących Dniom Sępólna, Fundacja „Psie Nadzieje” zaprezentowała się mieszkańcom. Udzielano cennych porad i wskazówek właścicielom zwierząt. Przeprowadzono również zbiórkę publiczną. Udało się zebrać 738 złotych. Pieniądze te mają być przeznaczone na artykuły dla psów z przytuliska. Zbierano również podpisy w sprawie budowy schroniska dla zwierząt w Sępólnie.
„Chcemy przekonać władze, że budowa schroniska jest dobrym rozwiązaniem nie tylko dla bezdomnych zwierząt, ale także dla gminy. Perspektywa trwania przytuliska w obecnej formie jest dla nas nie do zaakceptowania. Wiemy, że władze gminy, mając na względzie długą perspektywę rozwiązywania problemu bezdomności zwierząt, uznają propozycję Fundacji „Psie Nadzieje” za korzystną” - czytamy w petycji kierowanej do burmistrza i przewodniczącego Rady Miejskiej. Udało się zebrać 400 podpisów.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...