Orliki pracują na pół gwizdka

Robert Lida, 29 lipiec 2012, 12:54
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Od kilku tygodni są wakacje, a kompleksy boisk Orlik pracują tak, jakby był rok szkolny. Wydaje się, że właśnie w wakacje powinny rozszerzyć swoją ofertę. Zwłaszcza w chłodne dni, kiedy wypoczynek nad wodą jest praktycznie niemożliwy.
Orliki pracują na pół gwizdka

Animator z ,,Jedynki” Dominik Grochowski prowadzi zajęcia dla wszystkich chętnych. Fot. Robert Lida

Jak czytamy w rządowym programie „Moje boisko Orlik 2012”, jego głównym celem jest udostępnienie dzieciom i młodzieży nowoczesnej infrastruktury sportowej w celu sprzyjania aktywnemu rozwojowi fizycznemu oraz uprawianiu sportu pod okiem trenera-animatora. Taką infrastrukturę gminy, które na to stać, wybudowały. W gminie Sępólno powstały cztery orliki przy wszystkich istniejących zespołach szkół: dwa w Sępólnie oraz po jednym w Lutowie i Wałdowie. Boiska są zlokalizowane przy szkołach, więc odpowiedzialni są za nie dyrektorzy szkół. Pośrednio odpowiedzialność tę ponoszą również zatrudnieni tam tzw. animatorzy. Niestety, zgodnie z założeniami programu pracują oni przez 80 godzin w miesiącu, na pół etatu. W ten sposób orliki funkcjonują przez kilka godzin dziennie, najczęściej od 16.00 do 21.00. Aż się prosi, aby w okresie wakacji ten czas wydłużyć. Żaden z dyrektorów nie chce nawet słyszeć o udostępnieniu boisk bez nadzoru animatora.
– Powód jest prosty, dewastacja urządzeń i sprzętu. Niestety, młodzież nie potrafi tego uszanować. Mamy tylko tyle godzin dla animatora i tego musimy się trzymać - mówi Halina Kozłowska, dyrektor Zespołu Szkół w Wałdowie.
W Zespole Szkół nr 1 w Sępólnie czasy, kiedy boiska rezerwowano na cały tydzień, już minęły, ale lista rezerwacji dla stałych grup obowiązuje. Praktycznie przez całe popołudnia boiska są zajęte.
– Jeśli ktoś przyjdzie i poprosi o poprowadzenie treningu czy sędziowanie, nie ma problemu. Zresztą jest tu stała grupa, dla której organizuję treningi. Braliśmy nawet udział w ogólnopolskim turnieju organizowanym w Bydgoszczy – mówi Dominik Grochowski, animator z „Jedynki”.
W Kamieniu orlika wybudowano nie przy szkole, a w centrum największego osiedla mieszkaniowego. Gospodarze miasta podeszli tutaj do tematu zupełnie inaczej.
– Skoro jest, to niech służy mieszkańcom. Tutaj orlik dostępny jest od rana do wieczora.
– Boisko jest otwierane przez sprzątaczkę o ósmej rano i do południa funkcjonuje bez udziału animatora. Po południu przychodzi animator, tak jak w roku szkolnym. Było duże zapotrzebowanie na kort tenisowy. Tworzyły się kolejki chętnych, dlatego zrobiliśmy dwa korty w poprzek boiska. Jest mniejszy wybieg za liniami końcowymi, ale nikomu to nie przeszkadza – mówi Bogusław Szwochert, koordynator ds. sportu Urzędu Miejskiego w Kamieniu.
Dla chcącego nic trudnego, w Kamieniu na wandalizm nie narzekają.
W Więcborku co prawda nie ma typowego kompleksu boisk Orlik, ale jest boisko ze sztuczną nawierzchnią przy gimnazjum. Szczegóły korzystania z boiska określa umieszczony w widocznym miejscu regulamin. Z kompleksu mogą korzystać mieszkańcy gminy Więcbork. Boisko jest dostępne w godzinach 8.00 - 22.00. Wejście na boisko jest możliwe po wcześniejszej rezerwacji w sekretariacie szkoły lub na bieżąco po uzgodnieniu z pracownikiem gimnazjum sprawującym nadzór nad boiskiem. Osoby korzystające z boiska ponoszą odpowiedzialność za bezpieczeństwo we własnym zakresie. To najistotniejsze postanowienie wspomnianego regulaminu. Byliśmy świadkami, jak w ubiegły wtorek pracownik obsługi więcborskiego gimnazjum w godzinach popołudniowych udostępniał grupie chłopców boisko ze sztuczną trawą. Jest informacja, są warunki, nic, tylko grać i korzystać. W Więcborku już wkrótce przybędą nowe boiska przy szkole podstawowej i na plaży miejskiej, więc dostępność do tego rodzaju obiektów na pewno się zwiększy.
Są gminy i są rozwiązania, które pozwalają na maksymalne wykorzystanie nowoczesnych boisk. Są też gminy, gdzie te nowoczesne obiekty niekoniecznie mają służyć mieszkańcom, lecz przede wszystkim wyglądać. Aż się prosi, aby w gminie Sępólno wydłużyć pracę orlików. Program Orlik miał też przyczynić się do lepszego rozwoju tzw. sportu kwalifikowanego. Jednym z jego podstawowych celów miało być zainicjowanie ogólnopolskich i lokalnych programów współpracy ze związkami sportowymi oraz klubami w celu wyszukiwania młodych talentów. Niestety, to założenie kompletnie się nie sprawdza. Orliki żyją swoim życiem. Klubowi trenerzy raczej tutaj nie zaglądają, a o systemowych rozwiązaniach w ogóle nie ma mowy. Niektórzy szkoleniowcy mówią nawet, że ciągła gra orlika na orliku wyrabia w „trawiastym” piłkarzu złe nawyki. 

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...