Trzech ludzi trzęsie powiatem

Robert Lida, 03 lipiec 2016, 01:37
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W radzie powiatu zawsze były podziały, a to ze względu na przynależność partyjną, a to z przyczyn światopoglądowych czy ze względu na interesy, które można zrobić siedząc „przy korycie”. Podziału ze względu na płeć w całej historii powiatowego samorządu jeszcze nie było. Na czwartkowej sesji rady powiatu Ponadpartyjny Klub Kobiet „Rectus” dosłownie strzelał do starosty, zarzucając mu autorytarne rządy i izolowanie radnych od rzetelnej informacji. Starosta z tego ataku wyszedł z poważnymi ranami postrzałowymi.
Trzech ludzi trzęsie powiatem

Stanisław Plewako. Fot. Robert Lida

Całodniowa dyskusja powiatowych radnych była związana ze szpitalem, w którym właśnie kończy się epoka Stanisława Plewaki. Ponadto czerwcowa sesja zawsze jest poświęcona wykonywaniu zadań powiatu w zakresie ochrony zdrowia przez spółkę Novum-Med. Prezes Plewako informację na ten temat przedstawił ostatni raz.

Prezes przeprasza
Termin sesji zbiegł się z kolejnym wydaniem ,,Wiadomości Krajeńskich”, w którym zamieściliśmy artykuł pt. „Więcbork to nie Chojnice”, dotyczący zdarzenia drogowego w Zamartem w dniu 17 czerwca. W zdarzeniu ucierpiał 18-letni Paweł z Kamienia. Zespół ratownictwa medycznego stacjonujący w Kamieniu zabandażował mu palec u ręki i odjechał z miejsca wypadku. Fachowej pomocy udzielono mu dopiero w Chojnicach. Dosyć nieoczekiwanie to zdarzenie stało się przedmiotem dyskusji na forum rady powiatu. Radna Wiesława Wołoszyn-Spirka poprosiła o wyjaśnienia.
– Już w piątek zajęliśmy się tą sprawą. Mamy stosowne dokumenty. Na moje ręce wpłynęła oficjalna skarga ojca tego chłopaka. Pozyskujemy też dokumenty od innych służb. Od razu mówię, że są tu duże niejasności. Na pewno nie zostawimy tego tak sobie. O czymś tutaj zapomniano. Załoga karetki powinna go zapakować do karetki i zawieźć do szpitala. Po to, aby być na sto procent pewnym, że nic mu nie dolega – mówił starosta, Jarosław Tadych.
–  Trzeba określić sposób załatwienia tej skargi. Wyjaśnimy to do końca. Będą wyciągnięte wnioski, aby nie było takich sytuacji w przyszłości – dodał wicestarosta, Andrzej Marach.
– Przyjmuję odpowiedzialność na siebie. Ratownik dokonał własnej oceny. Każdy wypadek to jest stres. Nie byłem na miejscu. Nie mam żalu do ojca. Sam jestem ojcem. Gdybym był na miejscu, to bym to inaczej załatwił. Na pewno ta osoba potrzebowała wsparcia psychicznego. Serdecznie przepraszam. Zapomniałem te wszystkie słowa, które usłyszałem od ojca – przepraszał obecnego na sali autora skargi prezes Plewako, który tłumaczył swojego ratownika w podobny sposób, jak to uczynił na naszych łamach. Jego zdaniem poszkodowany w wypadku „umazał” sobie głowę krwawiącym palcem.
– W wypisie ze szpitala w Chojnicach napisano, że pacjent miał rany skóry owłosionej głowy. Przecież to pisał lekarz – polemizował przewodniczący, Marek Chart.
– Nie po to walczyliśmy o sprawne ratownictwo medyczne, aby teraz dochodziło do takich sytuacji. Nawet jeśli na poszkodowanym byłaby kropka krwi, to należało go zawieźć do szpitala i poddać badaniom. Niestety, mentalności niektórych ludzi nie da się tak szybko zmienić – podsumował dyskusję podniesionym głosem radny Henryk Pawlina.
– Moja córka z wnukiem też została niewłaściwie potraktowana w tym szpitalu – przyznał wiceprzewodniczący, Henryk Dąbrowski. Starosta zobowiązał się, że sprawą zajmie się zarząd i komisja zdrowia, a wszyscy radni zostaną poinformowani o sposobie załatwienia skargi.

Tajne obrady zarządu
W wielu punktach tematyki szpitalnej dotyczyło również pismo odczytane przez radną Wołoszyn-Spirkę w imieniu Ponadpartyjnego Klubu Kobiet „Rectus”. W piśmie pytano m.in. o tryb wyboru nowego prezesa spółki Novum-Med oraz o sprawy związane z funkcjonowaniem oświaty. Jedno z postawionych publicznie pytań dotyczyło posiedzenia zarządu w dniu 13 czerwca. W protokole z tego posiedzenia pojawił się przedziwny zapis, „punkt nieprotokołowany”. Dotyczył on informacji na temat przygotowań do walnego zgromadzenia spółki. – Rada musi być informowana o takich sprawach. Nie może być tak, że trzech ludzi trzęsie powiatem. Niektóre sprawy są owiane tajemnicą. Nasze dwie koleżanki nawet nie mogą powiedzieć na zarządzie niektórych rzeczy – grzmiała radna Wołoszyn-Spirka.
– Muszę się przyznać do błędu. To nasza wina, że tak to zapisano. Ogłosiłem przerwę i w tej przerwie poprosiłem członków zarządu o pozostanie. W tej przerwie dyskutowaliśmy czy ma być konkurs, czy powierzenie. Nie chcemy nic ukrywać. Za daleko idziecie – bronił się starosta Tadych. Według naszego informatora było inaczej. Starosta  protokolantce i innym osobom, które nie są członkami zarządu, kazał wyjść z gabinetu. Co to za zwyczaje, że punkt porządku obrad realizuje się w przerwie posiedzenia? Kto trzęsie powiatem? Pani radna wymieniła te osoby. To starosta, wicestarosta i członek zarządu, czyli Kazimierz Fiałkowski. Rzeczywiście, od jakiegoś czasu niektóre głosowania w zarządzie kończą się wynikiem 3:2. Panie Katarzyna Kolasa i Danuta Zalewska czują, że są izolowane i odcinane od informacji. Ten damsko-męski rozdźwięk przekłada się także na całą radę powiatu, w której jest aż siedem pań. – Niczego nie ukrywamy. Po prostu mam taką zasadę, że nie mówię o czymś jeśli nie jestem tego na sto procent pewny – bronił się starosta, ale kobiety wiedzą swoje. Jeszcze o nich usłyszymy.

Radna Sobiechowska umie czytać
Do aktywniejszych członkiń klubu „Rectus” należy radna Hanna Sobiechowska, która przynajmniej stara się przygotowywać do dyskusji, a jak czegoś nie rozumie, to po prostu pyta. Czasami to są naiwne pytania, ale lepszy taki radny od radnego, który jeszcze nigdy o nic nie zapytał, a nawet się nie odezwał. Jedyne co robi, to podnosi rękę w głosowaniach. Pani radna miała chwilę czasu i na stronie BIP spółki Novum-Med przeczytała podstawowe dokumenty, jakimi są statut i regulamin organizacyjny spółki. Okazało się, że według jednego dokumentu prezesa powołuje zgromadzenie wspólników, a według drugiego rada nadzorcza. Spółka istnieje tyle lat i nikt tego nie zauważył. Wywołany do tablicy mecenas Grzegorz Szlezer, obecny przewodniczący rady nadzorczej, musiał przyznać, że radna ma rację, chociaż nie ma to bezpośredniego wpływu na funkcjonowanie spółki, ponieważ od jakiegoś czasu nie posiada ona statutu. Funkcjonuje ona w oparciu o akt założycielski i regulamin organizacyjny. Niemniej polecił on uporządkowanie strony BIP, która wprowadza w błąd niezorientowanych mieszkańców. Radna Sobiechowska pytała również, czy powołany prokurent spółki musiał być ustanowiony właśnie teraz, kiedy ma nastąpić zmiana prezesa, oraz czy osoba pełniąca funkcję kierowniczą w szpitalu może być prokurentem. – Prokurentem spółki był doktor Górski, ale w lutym tego roku zrezygnował z tej funkcji. Na jego miejsce zarząd powołał panią Marię Kiełbasińską. Rada nadzorcza tę kandydaturę zaopiniowała pozytywnie – mówił mecenas Szlezer. Maria Kiełbasińska jest w szpitalu naczelną pielęgniarką oraz prezesem sępoleńskiej spółki Doktór, której większościowym właścicielem jest spółka Novum-Med. Spółka działa w obszarze podstawowej opieki zdrowotnej. Zdaniem mecenasa nie ma tutaj żadnej kolizji prawnej. Nas zaszokowała informacja pozyskana od sprawdzonego informatora. Jego zdaniem prokurent w szpitalnej spółce otrzymuje dodatkowo 4 tysiące złotych wynagrodzenia. Jeśli tak jest, to nie dziwmy się, że ta spółka „jedzie” na stratach.

Nowy rozdział
– Chciałem wszystkim podziękować za lata współpracy. Prowadzenie szpitala to nie jest proste zadanie. Za wszystkie błędy przepraszam. Wiem, że były niezawinione. Chcę tylko powiedzieć, że majątek szpitala przejęty od syndyka pomnożyłem 240 razy – tak kończył swoje wystąpienie, żegnając się z radnymi Stanisław Plewako. Kwiatów nie dostał. Radni w swych wypowiedziach dobrze ocenili jego pracę, a zwłaszcza otwartość na krytykę i rozmowę. Jak zwykle przy okazji tematyki szpitalnej wróciło pytanie, czy był sens pompować w niego tak ogromne pieniądze.
– Musieliśmy to skończyć i skończyliśmy. Nie ma co do tego wracać. Przez lata spółka generowała zyski, ma kapitał zapasowy i cały czas inwestuje. Chcę tylko powiedzieć, że od sześciu lat nie wzrosła wartość tak zwanego punktu, więc mamy taki sam kontrakt, a koszty rosną – mówił starosta Tadych.
– Gdybyśmy tej inwestycji nie zrobili, to zamknęliby nam szpital – dodał radny Kazimierz Fiałkowski. Panie radny, jakoś nie słyszeliśmy, aby gdzieś zamknięto szpital z powodu niedostosowania do tak zwanych standardów. A tak nawiasem mówiąc, to dlaczego pana wyborcy leczą się w Chojnicach?
Atmosfera na czwartkowej sesji mimo pracy klimatyzatorów była gęsta. Starosta musiał się sporo nagimnastykować, aby wybrnąć z trudnych pytań. To zmusiło go zmiany scenariusza dalszej części dnia. Po sesji miało się odbyć posiedzenie zarządu oraz rady nadzorczej poświęcone wyborowi nowego prezesa. Jarosław Tadych zmienił swoje plany i po oficjalnej sesji odbyło się nieformalne spotkanie radnych. Pewnie było to spotkanie dyscyplinujące. Mamy wrażenie, że chciał się pozbyć z sali dziennikarzy. Sam fakt, że odbywa się takie nieformalne, nieprotokołowane spotkanie świadczy o tym, że ma coś do ukrycia, wbrew swoim deklaracjom. Tak czy inaczej w poniedziałek, kiedy ma się odbyć walne zgromadzenie wspólników spółki Novum-Med, rozpocznie się nowy rozdział w historii szpitala. Czy będzie lepszy?    

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...