Tylko ryby nie brały
– Jest odwilż, będą brały– stwierdził jeden z wędkarzy, wykonując specjalnym świdrem otwór w lodzie. Lód na Jeziorze Sępoleńskim miał w niedzielę około 35 centymetrów grubości. Na jego powierzchni utrzymuje się jednak kilkucentymetrowa warstwa wody ze stopniałego śniegu. Na pewno nie były to najlepsze warunki do wędkowania, zwłaszcza że siąpił drobny deszcz.
Dwudziestu dwóch uczestników konkursu cierpliwie ślęczało nad swoimi przeręblami, ale z miernym efektem. Podczas komisyjnego ważenia i spisywania protokołu bardzo często padała cyfra zero. Podium opanował klan Tetzlaffów z Witkowa. Sołtys Wincenty złowił 1050 g ryb i zajął trzecie miejsce. Wygrał jego syn Dawid z wynikiem 2170 g. Tetzlaffów przedzielił ubiegłoroczny zwycięzca Artur Jakubowski z wynikiem 1120 g. Zwycięzcy otrzymali nagrody w postaci drobnego sprzętu wędkarskiego. Po oficjalnym zakończeniu zawodów wędkarze skupili się wokół ogniska, aby rozgrzać zmarznięte ręce i upiec kiełbaskę.
– Prawdziwy wędkarz nigdy nie narzeka na pustą siatkę, w przeciwieństwie do kłusownika. Tylko w Nowy Rok „na Lutówku” znaleźliśmy 11 sztuk sprzętu do kłusowania – powiedział prezes koła Kazimierz Goldyszewicz. Kolejne spotkanie wędkarzy z koła nr 121 zaplanowano na początek maja. Będą to zawody spiningowe lub zawody o mistrzostwo koła.
Zobacz zdjęcia
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.