Udany powrót Krajny

Tomasz Aderjahn, 24 sierpień 2014, 03:13
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Derbowe pojedynki więcborsko-sępoleńskie od zawsze miały wielką dramaturgię i niosły za sobą sporą dawkę emocji. Nie inaczej było i tym razem, gdy w napięciu trzymały do samego końca. Długie pięć lat kibice musieli czekać, aby obejrzeć potyczkę drużyn Gromu i Krajny. Trybuny stadionu w Więcborku szczelnie się wypełniły, a to znak, że pojedynek derbowy na inaugurację wywołał wielkie poruszenie wśród kibiców. Nieoczekiwana i zaskakująca wygrana drużyny Krajny była również dobrym prezentem dla Sępólna, które tego dnia wielkim festynem na własnym stadionie świętowało swoje urodziny.
Udany powrót Krajny

Szymon Skiba odbiera gratulacje od kolegów po strzeleniu zwycięskiej bramki. Fot. Tomasz Aderjahn

Grom - Krajna 0:1 (0:0)
Bramka: Sz. Skiba.
Grom: M. Soboń, Waldemar Janicki, P. Drobiński, Ł. Bethke, Ł. Pukownik (63' A. Lizik), R. Rodak (63' P. Mucha), K. Frankowski, R. Błociński (86' S. Suchomski), M. Tuński (75' K. Hrycajewski), Wojciech Janicki, S. Pacek.
Krajna: R. Mrugalski, B. Czerechowski, G. Paszylk, M. Tyda (18' K. Walaszek), H. Grajczyk, Ł. Kozina, R. Błaszkowski, B. Pastwik (77' T. Słowiński), Sz. Skiba, M. Twardy (89' M. Mosek), K. Pestka (61' M. Jóźwiak).

Spotkania derbowe rządzą się swoimi prawami. Tak mówi się od zawsze, gdy naprzeciw siebie stają dwie drużyny z regionu. Tak było również i tym razem. Wielkie pojedynki derbowe pomiędzy Gromem a Krajną zawsze niosą za sobą dodatkową dawkę adrenaliny. Większość z zawodników, którzy w sobotę wybiegli na murawę, jeszcze nie miało okazji zaznać smaku takich pojedynków. Pamiętają to tylko nieliczni z piłkarzy. W ostatnim sezonie 2008/2009, kiedy te dwie drużyny spotykały się w lidze, grali tylko bracia Janiccy i obecny trener S. Trzósło w Gromie oraz M. Tyda, B. Czerechowski i H. Grajczyk w Krajnie.
Przed pojedynkiem kadrowe kłopoty bogactwa miał trener gospodarzy S. Trzósło. Musiał wybierać obsadę bramkarza między dwoma równorzędnymi golkiperami. Wybór padł na M. Sobonia i był to dobry typ. Wybronił on zwłaszcza w drugiej połowie kilka naprawdę groźnych strzałów gości. W pierwszej drużynie zadebiutował również junior R. Błociński i zaprezentował się przyzwoicie, pokazując, że drużyna będzie miała jeszcze z niego pociechę. Na ławce tym razem zasiedli m. in. A. Lizik, S. Suchomski, P. Siekierka, P. Mucha czy K. Hrycajewski. Oznaczało to, że każdy z nich, gdy pojawi się na murawie, nie będzie gorszy od schodzącego kolegi i nie osłabi drużyny. Tak wielkiego komfortu nie miał M. Tyda. Postawił on na sprawdzonych w sparingach piłkarzy. Sam musiał opuścić boisko z drobnym urazem już po kwadransie. W jego miejsce pojawił się K. Walaszek i podołał wyzwaniu, grając całkiem przyzwoicie, chociaż jego wejście wymagało zmiany ustawienia. Pojedynek derbowy był również pewnym powrotem sentymentalnym dla dwójki piłkarzy Krajny H. Grajczyka i Ł. Koziny, którzy w rundzie wiosennej grali waśnie w Gromie, będąc wypożyczonym z Krajny. Teraz zagrali przeciwko niedawnym swoim kolegom.
Przed spotkaniem niemal każdy stawiał na pewną wygraną Gromu. Zastanawiano się tylko nad jej rozmiarami. Tak do pojedynku podeszli chyba również więcborscy piłkarze, którzy mocno zawiedli swoich kibiców. - Kompletnie nie podjęliśmy walki - mówił po spotkaniu mocno podirytowany trener Gromu S. Trzósło.
W Więcborku od samego początku pachniało piłkarskim światem. Z każdą chwilą zapełniały się trybuny. Piłkarzy obu drużyn na prezentację wyprowadziły dzieci ubrane w piłkarskie stroje. Wszystko było dopięte na ostatni guzik i każdy już czekał na pierwszy gwizdek sędziego.
Obie ekipy bardzo spokojnie rozpoczęły pojedynek. Jako pierwsi zaatakowali gospodarze. Z dystansu uderzał Wojciech Janicki. Piłka otarła się o obrońców Krajny i trafiła pod nogi K. Frankowskiego. R. Mrugalski zachował jednak czujność i pewną interwencją wybił piłkę rywalowi spod nóg. W odpowiedzi K. Pestka przy linii bocznej odebrał ją rywalowi. Próbował przedostać się w pole karne, gdzie uprzedził go P. Drobiński. Z dobrej strony chciał się zaprezentować R. Błociński. Ładnie uciekł obrońcom Krajny, jednak dośrodkowanie nie było już tak precyzyjne i pewnie poradził sobie z nim B. Czerechowski. Po chwili z dystansu próbował strzelać B. Pastwik, jednak uderzenie nie było najlepsze. W odpowiedzi ponownie R. Błociński dogrywał do K. Frankowskiego. Pewnym wślizgiem R. Mrugalski wyłapał piłkę. W końcówce pierwszej odsłony to Krajna bliższa była powodzenia. W polu karnym K. Pestka otrzymał dokładne podanie od B. Pastwika. Nie zdecydował się jednak na strzał, a próby dryblingu niewiele dały. Na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry B. Pastwik ładnie dośrodkował na głowę K. Pestki, który tym razem wpakował piłkę do siatki. Arbiter jednak gola nie uznał, odgwizdując pozycję spaloną. W doliczonym czasie gry znakomitej sytuacji nie wykorzystał K. Frankowski, uderzając tuż obok słupka.
Od początku drugiej połowy gospodarze próbowali przycisnąć. Niewiele jednak z tego wychodziło, a bliższa strzelenia gola była ponownie Krajna. W 51. min B. Pastwik kolejny raz fantastycznie obsłużył tym razem M. Twardego, którego mocny strzał trafił w słupek. Kilkadziesiąt sekund później H. Grajczyk ładnie dośrodkował do K. Pestki, który tym razem strzelił zbyt słabo i futbolówkę pewnie wyłapał M. Soboń. Po kilku dobrych akcjach sępoleńska drużyna mocno się rozochociła i dalej dążyła do zdobycia gola. Strzał głową Sz. Skiby ładnie obronił M. Soboń. W kolejnej akcji bramkarz Gromu znakomicie obronił uderzenie K. Walaszka. Gospodarze pierwszy raz groźnie pod bramkę Krajny przedostali się dopiero w 67. min. Z boku dograł R. Błociński, a niepilnowany S. Pacek na piątym metrze nie trafił w piłkę. Chwilkę później w doskonałej sytuacji znalazł się M. Tuński. Wykończenie było fatalne. Ostatni kwadrans przyniósł jeszcze sporo emocji. Najpierw mocny strzał P. Muchy zdołał zablokować Ł. Kozina. Akcja szybko przeniosła się na drugą stronę boiska, gdzie M. Jóźwiak ładnie dograł do K. Walaszka. Ten uderzył z 20 metrów tuż nad poprzeczką. Kilkadziesiąt sekund później M. Twardy próbował dośrodkowywać w pole karne, a wyszedł z tego strzał. M. Soboń czujnie przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wślizgiem strzelał K. Jóźwiak. Piłka trafiła w obrońców Gromu, czym zupełnie zmyliła M. Sobonia. Ten jednak desperackim rzutem zdołał wybić ją z linii bramkowej. Decydujący cios goście z Sępólna zadali w 87. min. W zamieszaniu w polu karnym uderzał B. Czerechowski. Piłka odbiła się od obrońców, przeleciała obok M. Sobonia i wpadła pod nogi niepilnowanego Sz. Skiby. Ten nie miał najmniejszych kłopotów z umieszczeniem jej w pustej bramce. W doliczonym czasie jeszcze próbował zaatakować Grom, jednak nie był w stanie odmienić losów spotkania. Po końcowym gwizdku sędziego eksplozja radości wybuchła w obozie drużyny Krajny, dla której było to bardzo trudne spotkanie. Wszak do gry wracają po wielkim przewrocie, jaki dokonał się wczesną wiosną w klubie.

Po meczu trenerzy obu ekip powiedzieli:

Sylwester Trzósło - GROM -
– Krajna wygrała zasłużenie. My zupełnie nie potrafiliśmy narzucić swojego rytmu gry. Nie walczyliśmy, a chodząc po boisku, po prostu nie można wygrać. Nie wiem czemu, ale zabrakło nam dzisiaj wszystkiego. Mieliśmy może z dwie dobre  sytuacje, a to zdecydowanie za mało, aby myśleć o strzeleniu gola.

Mirosław Tyda - KRAJNA -
– Myślę, że wygraliśmy zasłużenie. Szkoda, że nie udało się nam skutecznie wykończyć jeszcze kilku akcji, a okazji do tego było sporo. Po cichu jednak liczyłem na korzystny wynik. Chociaż nikt na nas nie stawiał ,to pokazaliśmy, że można skutecznie powalczyć. Wszyscy chłopacy zagrali bardzo ambitnie, nie popełniali błędów, co przełożyło się na wygraną. Na pewno ta wygrana da pozytywny zastrzyk energii dla całej drużyny.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...