Urzędnik wie lepiej

Robert Lida, 01 wrzesień 2012, 02:06
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Do sołtysa w Puszczy napisał wicemarszałek województwa kujawsko-pomorskiego Dariusz Kurzawa, urzędnik państwowy. W swoim liście przekonuje, że rzeka Orla, która w połowie lipca zalała 50 hektarów łąk na terenie sołectwa, jest całkowicie drożna i w ogóle nie zarośnięta, a przyczyną powodzi był obfity deszcz. To jest oczywista bzdura. Rolnicy wkurzyli się, wsiedli do łodzi i sfotografowali spory odcinek rzeki. Nie wszędzie dało się dopłynąć, ponieważ miejscami Orla jest całkowicie zarośnięta. Zdjęcia z wnioskiem o odszkodowania chcą wysłać zarządcy rzeki i wojewodzie.
Urzędnik wie lepiej

Tak wygląda Orla w Puszczy. Zdaniem Dariusz Kurzawy jest inaczej. Fot. Robert Lida

O tej sprawie pisaliśmy kilka tygodni temu. Dokładnie 12 lipca z Jeziora Więcborskiego w niekontrolowany sposób spuszczono ogromne ilości wody. Jezioro jako zbiornik retencyjny ma ograniczoną pojemność. Niżej położone tereny Więcborka były zagrożone podtopieniem. W koryto Orli wlały się dziesiątki tysięcy metrów sześciennych wody. Ponieważ rzeka jest zarośnięta i zapomniano podnieść tamę na Jeziorze Witosławskim, woda rozlała się na okoliczne łąki i jest tam do dzisiaj. Jakby tego było mało, rowami z pól dopłynęły do rzeki kolejne hektolitry deszczówki. Ogromne ilości wody tak napierały na jeden z mostów, że przyczyniły się do jego zniszczenia. Na szczęście gminne służby zareagowały dosyć sprawnie i most jest już naprawiony. Niemniej problem zalanych łąk pozostaje.
– Skosiłem łąkę w czerwcu i do dzisiaj nic nie zebrałem, wszystko zgniło. Najpierw deszcz, a potem zalanie. I kto mi teraz za to zwróci? - mówi jeden
z poszkodowanych.
– Nie ma szans, aby wyjść na łąkę. Nie ma siana i nie ma gdzie wypasać krów. Napisaliśmy do wojewody prośbę o interwencję i dostaliśmy odpowiedź, że szkoda gadać – dodaje sołtys Puszczy, Aleksandra Łata.
Marszałek Dariusz Kurzawa, który na pewno nigdy nie widział rzeki Orli, a być może w ogóle nie wie, gdzie ona jest, napisał, że do zalania przyczyniły się czynniki zewnętrzne, a nie ludzkie zaniedbania. Ponadto stwierdza, że rzeka jest na bieżąco konserwowana i drożna, a odpowiedni pracownicy Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych we Włocławku Placówka Terenowa w Nakle na co dzień monitorują stan rzeki. Kto zna Orlę, wie, że to nieprawda, ale urzędnik za biurkiem wie lepiej. Pani sołtys dysponuje obszernym materiałem zdjęciowym, który przeczy teoriom głoszonym przez marszałka. Na zdjęciach wyraźnie widać, jak zarośnięta trzcinami rzeka zwęża się z każdym metrem, a wodę pokrywa kożuch dorodnych kaczeńców. Jakie ilości wody mogą tędy płynąć? Niewielkie.
Rolnicy jednak nie odpuszczają, chcą odszkodowań, a w ostateczności satysfakcji, że to oni mają rację.
– Utworzyliśmy komisję, która oszacuje straty. Odwiedzamy wszystkich poszkodowanych. W sumie jest ich 17, a problem dotyczy 50 hektarów, które zostały zalane. Protokoły z szacowania strat wraz ze zdjęciami wyślemy do właściwych organów – mówi Tomasz Fifielski z Urzędu Miejskiego w Więcborku.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...