Zbudowali rondo i zniszczyli dom

Robert Środecki, 22 lipiec 2012, 01:26
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Pani Zdzisława od 2 lat mieszka na drugim piętrze komunalnego bloku przy ulic Gdańskiej w Więcborku. W mieszkaniu panują cisza i spokój. Sielską atmosferę zakłóciła budowa ronda. Ciężki sprzęt przez długie tygodnie godzinami hałasował pod oknami lokatorów. – Przez tę inwestycję popękały nam wszystkie ściany od strony ulicy Gdańskiej. Nie jestem właścicielką mieszkania, tylko najemcą. Nie stać mnie na remont lokalu, a firmy ubezpieczeniowe nie chcą wypłacić odszkodowania. Liczę na pomoc gminy i burmistrza – mówi schorowana kobieta.
Zbudowali rondo i zniszczyli dom

Zdzisława Boroch pokazuje popękane ściany wynajmowanego mieszkania w bloku przy więcborskim rondzie . Fot. Robert Środecki

 

Spokój do czasu budowy
Przeprowadzka do mieszkania komunalnego w bloku na ulicy Gdańskiej była spełnieniem marzeń pani Zdzisławy. Po poprzednich najemcach odziedziczyła zdemolowane mieszkanie, które nie nadawało się do użytku. Kobieta nie załamała rąk. To, co zastała, uwieczniła na zdjęciach i przystąpiła do kapitalnego remontu. Z własnych środków wymieniła stolarkę okienną i drzwiową , położyła nowe podłogi i wyłożyła płytkami obskurną i zapuszczoną łazienkę. Sukcesywnie wymieniała sprzęty. Gmina pomogła. Pracownicy zakładu gospodarki komunalnej wymienili kaloryfery i instalację elektryczną. W ciągu kilku tygodni zapuszczony lokal zamienił się w przytulne gniazdko nadające się do zamieszkania. Koszmar mieszkańców rozpoczął się, gdy firma Pol-Dróg z Człuchowa przystąpiła do budowy ronda. 
– Wszystko działo się pod naszymi oknami. Przez cały dzień hałas i wstrząsy. Szklanki przesuwały się po stole. Ściany od strony ulicy Gdańskiej popękały. Zaczął wychodzić grzyb, którego nie możemy się pozbyć. Oszczędności całego życia włożyliśmy w remont tego mieszkania. Na kolejne naprawy nie mamy środków, tym bardziej że to nie jest nasza własność. Mieszkanie, które użytkujemy, należy do gminy – mówi pani Zdzisława. 
 
Ubezpieczalnie umywają ręce
Co gorsza, wszystkie firmy ubezpieczeniowe odmówiły wypłaty odszkodowania. Zarówno podmiot, w którym ubezpiecza się pani Zdzisława jak i firma, która ubezpiecza majątek gminy oraz ubezpieczyciel wykonawcy ronda. W jednym z pism datowanych na październik ubiegłego roku czytamy: ,,Z zebranej dokumentacji wynika, że do przedmiotowej szkody doszło w trakcie wykonywania prac przy budowie ronda - drgania, jakie wystąpiły podczas ubijania gruntu, spowodowały popękanie ścian w lokalu mieszkalnym. Uprzejmie informuję że zdarzenie takie nie jest objęte odpowiedzialnością w ramach zawartej umowy ubezpieczenia ruchomości domowych”  – czytamy w piśmie jednej ze znanych firm ubezpieczeniowych. Dalej ubezpieczyciel pisze, że warunki umowy obejmują mi.n. szkody powstałe w następstwie ognia, piorunu, eksplozji, zalania, zapadania się ziemi, lawiny, trzęsienia ziemi, huku ponaddźwiękowego a nawet upadku statku powietrznego. ,,W związku z tym, że do szkody doszło w następstwie zdarzenia, którego skutki nie zostały objęte zawartą umową, brak jest podstaw do przyjęcia odpowiedzialności za szkodę i wypłaty odszkodowania”. Firma, która budowała rondo, poinformowała mieszkankę Więcborka, że szkoda została zgłoszona do ubezpieczyciela w ramach zawartej umowy OC działalności gospodarczej. Podmiot ubezpieczający wykonawcę drogi napisał, że nie znalazł podstaw do przyjęcia odpowiedzialności odszkodowawczej w ramach zawartej umowy ubezpieczenia. ,, Z zebranych dokumentów wynika, że roszczenie dotyczy uszkodzenia ścian budynku. Jak wynika z przedłożonej dokumentacji ubezpieczony prowadził prace w odległości 20 metrów od domu. Ubezpieczony prowadził prace prawidłowo, zgodnie z obowiązującymi zasadami sztuki budowlanej” – czytamy w kolejnym uzasadnieniu. Po tej odmowie do akcji wkroczyli urzędnicy z więcborskiego magistratu.  Podczas przeprowadzonej wizji lokalnej stwierdzili, że prace były prowadzone w odległości 1,5 - 2 metry od budynku. Ten fakt miał bezpośredni wpływ na trwałe uszkodzenie komunalnego mienia.
Spostrzeżenia urzędników z magistratu zostały spisane i trafiły do inwestora - Starostwa Powiatowego 
w Sępólnie. W kwietniu bieżącego roku pracownicy zarządu drogowego wysłali do firmy ubezpieczeniowej komplet dokumentów dotyczących inwestycji. Firma ubezpieczająca zarząd drogowy poinformowała najemcę zniszczonego mieszkania, że zarząd nie dopuścił się jakiegokolwiek zaniedbania i nie ponosi odpowiedzialności za to, co się stało.    
 
Nie ma winnych 
Z opasłej dokumentacji wynika, że wszystkie strony zrzucają odpowiedzialność na kogoś innego. W rzeczywistości wskazanie winowajcy, który odpowiada za to, co się stało, jest bardzo proste.  Uszkodzenie budynku należącego do gminy obciąża firmę, która budowała rondo. Potwierdziła to wizja lokalna więcborskich urzędników, którzy stwierdzili, że podczas wykonywania prac nie zachowano należytej odległości od obiektu mieszkalnego. To gmina jako właściciel bloku przy ulicy Gdańskiej powinna zadbać o interesy własne i lokatorów regularnie płacących czynsz. 
Zniechęcona kobieta poprosiła o pomoc burmistrza. Poinformowała go, że podczas prac przy budowie ronda budynek został uszkodzony i zwróciła się z prośbą o interwencję celem naprawienia szkody. Jaki będzie finał tej sprawy? Czas pokaże. Schorowana kobieta samotnie walczy z firmami ubezpieczeniowymi, licząc na pomoc właściciela bądź zarządcy budynku, w którym mieszka. Nie stałoby się nic złego, gdyby pracownicy zatrudnieni sezonowo w urzędzie poświęcili trochę czasu i naprawili usterki.
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...