Zaczynał  w  więcborskim  Towimorze  w  dziale  zaopatrzenia.  Sukcesywnie  wspinał  się  po  szczeblach  zawodowej  kariery,  ratując  zakład  przed  upadłością.  Zachodzące  zmiany  sprawiły,  że  musiał  opuścić  miejsce  pracy,  w  którym  spędził  17  lat.  Postanowił  skorzystać  z  rad  przyjaciół  i  założył  własną  firmę.  Dziś  jest  europejskim  potentatem  w  produkcji  elementów  złącznych  hydrauliki  siłowej.  Zdaje  sobie  sprawę  z  własnej  wartości,  dlatego  o  przyszłość  firmy  jest  spokojny.  Twierdzi,  że  kryzys  ekonomiczny  był  dla  niego  bodźcem  do  rozwoju  zakładu.  O  historii  Bemixu  z  jego  właścicielem  Benedyktem  Mieszczakiem  rozmawia  Robert  Środecki.
Robert Środecki


