Najbardziej porywające widowisko obserwowaliśmy w Sotnie. Miejscowy TomDach wprawdzie nie sporostał Firemanowi trochę z Pęperzyna, trochę z Zabartowa, ale walka była naprawdę zażarta. Już w 8. min było 1:1, w 60. min 2:1, w 66. min 2:2, w 69. min 2:3. Wynik 3:3 ustalono w 75. min. 5 min przed końcem bląd sędziego wypaczył wynik spotkania. Ten mecz powinien zakończyć się zwycięstwem Sitna 4:3.
Piotr Pankanin