Pan Mirek 3 lata temu złamał nogę. Okazało się, że to złamanie wieloodłamowe kości piszczelowej i strzałkowej. Konieczne było zastosowanie specjalnego stabilizatora, czyli rusztowania przymocowanego do nogi za pomocą 15 śrub. Złamanie leczono w Bydgoszczy i w Otwocku. Pan Mirek do dzisiaj jest uwięziony w domu, ponieważ kości źle się zrosły. W szpitalach, w których był leczony, traktują go jak intruza, zbywają z dnia na dzień. Chciałby pracować, kontynuować remont domu, w którym kilka lat temu wybuchł pożar, ale nie może, ponieważ lekarze, z którymi miał do czynienia, mają go za jakiś przedmiot, który można przestawiać z kąta w kąt. Pan Mirek nie przyszedł do redakcji po pomoc. Już dłużej nie mogą na to patrzeć jego sąsiedzi.
Robert Lida