Bartosz Giersz srebrnym medalistą Mistrzostw Polski w Muay Thai
> Z wielkimi sukcesami uprawia Pan boks tajski. Wcześniej złoto na mistrzostwach Polski, srebro w Pucharze Polski, teraz srebro na mistrzostwach Polski. W tej dziedzinie sportu to nie lada wyczyn jednak dla wielu Polaków to dosyć egzotyczna dyscyplina. Czy mógłby Pan ją przybliżyć naszym Czytelnikom?
- Boks tajski jest sportem narodowym Tajlandczyków. Sport ten do Polski został wprowadzony w latach 90. jednak w tych czasach był on jeszcze mało znany. Jeżeli chodzi o sporty walki to boks tajski jest jedną z najbardziej skomplikowanych dyscyplin. Ważny jest tzw. klincz dochodzą uderzenia łokciami i kolanami.
>Jaka jest różnica między boksem tajskim a kickboxingiem, z którym często bywa mylony?
- Jest jedna podstawowa zasada, mianowicie taka, że w kickboxingu nie używa się łokci.W muay thai występuje klincz, jest to obustronne przytrzymywanie się przeciwników w walce. Najczęściej wtedy stykają się oni powierzchniami ciała, pracują łokcie i kolana. Jest to dość charakterystyczne w tej odmianie boksu, bo w K1 nie używamy łokci ani też klinczu.
> Boks tajski? Skąd się wzięło u pana zainteresowanie akurat taką odmianą sportu?
- Zaczęło się od tego, że chodząc jeszcze do szkoły nr 3 w Sępólnie natknąłem się na plakat wiszący na szkolnej ścianie dotyczący właśnie boksu tajskiego i tak postanowiłem zapisać się na trening.
>Czy zdobycie srebrnego medalu na Mistrzostwach Polski w Kaliszu to sukces czy porażka?
- Mogło być lepiej, mogłem zdobyć złoto. Niestety, nie miałem zbyt dużo czasu na treningi. Na turnieju moją pierwszą walkę wygrałem przed czasem nokautując przeciwnika, a w finale przegrałem na punkty. Przede wszystkim wynikało to z braku umiejętności w klinczu, który jest tak ważny w tej dyscyplinie sportu. Koniecznie muszę doszlifować klincz. Z ostatniej przegranej walki nie jestem zadowolony.
>Co odczuwa Pan przed walką? Pełne skupienie czy też raczej wkrada się lekka nerwowość, skok adrenaliny?
- Trochę walk już stoczyłem. Na samym początku była obawa, a potem z każdą kolejną walką strach stopniowo ustępował. Dzień wcześniej, przed walką, staram się odpoczywać, a jedyna nerwowość, jaka się wkrada to już przed samą walką, kiedy spiker przez mikrofon wywołuje zawodnika.
> Jakie Pan stawia sobie cele w najbliższym czasie?
- Chciałbym zdobyć złoto w kategorii 75 kg junior. Wcześniej wywalczyłem srebro w Pucharze Polski w wadze 71 kg, z czasem jednak przytyłem i aktualnie ważę 75 kg i walczę w wyższej kategorii. Plan ten zamierzam zrealizować w następnym roku.
> Gdzie Pan trenuje? Czy korzysta Pan z dostępnych na terenie naszej gminy ośrodków sportowych?
- Generalnie trenujemy w określone dni, zazwyczaj dwa razy w tygodniu we wtorki od 17:00 do 18:30 i piątki od 18:00 do 19:30. Zajęcia odbywają się na Krajnie. Trenuję również sam, indywidualnie w Chojnicach, w poniedziałki i czwartki, jak również w Człuchowie w środy i czwartki, także razem trochę tego jest.
> Jak wygląda trening w boksie tajskim?
- Trening w boksie tajskim zaczynamy standardowo od rozgrzewki, potem są zajęcia „utwardzania”, żeby utwardzić wszystkie mięśnie. Następnie ubieramy sprzęt i zaczynamy ćwiczyć techniki walki, po tym mamy sparingi i znów techniki, wszystko to się ze sobą przeplata. Pan instruktor pokazuje nam co mamy robić, objaśnia, tłumaczy nam wszystko w kolejności, po czym przygląda się naszym poczynaniom i wychwytuje, a następnie koryguje nasze błędy. Obsadę trenerską mamy naprawdę świetną. Kolejnym etapem w treningu są sparingi takie na 60% możliwości , żeby oswoić się z tym wszystkim. Dużo jest właśnie takiego rodzaju przygotowawczych sparingów.
> Młodzi sportowcy, tacy jak Pan, mają zwykle swoich idoli, bohaterów, wzorce do naśladowania. Czyim fanem jest Bartosz Giersz?
- Jestem fanem Holendra Ramona Dekkersa, siedmiokrotnego mistrza świata w boksie tajskim, który nie walczy już zawodowo na ringu, tylko pracuje w roli trenera.
> Dziękując za rozmowę, życzę samych sukcesów i jak najwięcej medali.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.