Chcieliśmy grać na orliku 2012, a to oni grają… Ale czemu oświatą?
Przyznam, że spontaniczna reakcja mieszkańców naszej gminy i zebranie przeszło 1300 podpisów pod petycją w proteście na kuriozalną decyzję panów Toczko i Kujawiaka o zrezygnowaniu z przyjęcia od instytucji państwowej prawie miliona złotych, bo chyba nie podobało im się, że muszą za to wybudować dzieciom i młodzieży przepiękne boiska, zmobilizowała i mnie do publicznego wypowiedzenia swojego zdania na temat dlaczego w gminnym budżecie zabrakło pieniędzy, które pozwoliłyby zrealizować to zadanie. A przecież, mówimy tu o ułamkowej części kosztów, jaką musiałaby dołożyć gmina!!! Zastanawiam się, czy podstawowa przyczyna jakże niefortunnej, moim zdaniem, decyzji, tkwi w tzw. priorytetach przewodniczącego rady miejskiej, który od lat potrzeby mieszkańców Więcborka widzi z innego punktu zamieszkania, tj. innego okręgu wyborczego czy może z lekceważenia opinii publicznej przez burmistrza Więcborka oraz jego zbyt daleko posuniętej ustępliwości wobec tej spolegliwej panu Kujawiakowi Rady, której członkowie, z bardzo nielicznymi chlubnymi wyjątkami, stanowią klakierskie zaplecze dla poczynań Pana Przewodniczącego. Radni, między sobą, nazywają ten stan rzeczy ,,ustaleniami koalicyjnymi”. W maleńkiej rolniczej gminie obowiązuje pojęcie ,,ustalenia koalicyjne”. Niepojęte??? … Dla mnie także, ale faktem jest, że przez te ustalenia, ,,udało się” doprowadzić naszą gminę na skraj finansowej zapaści. Przez ostatnie pięć lat jeden problem był dla rządzących naszą gminą tematem tabu - problem dopasowania struktury funkcjonowania oświaty do możliwości finansowych gminy. Nie podjęto nawet próby poszukania jakichś racjonalnych rozwiązań. Po prostu, nie podejmowano do tej pory ,,ustaleń koalicyjnych” w temacie zarządzania oświatą. Czym to skutkuje pokazała moja poprzedniczka w artykule ,,Dlaczego w gminie Więcbork brakuje pieniędzy na Orlika 2012”? Dzisiaj, ta nieekonomiczna (bo przez lata nie modernizowana) sieć szkół , pochłania tak duże kwoty, że kierowana do nas subwencja oświatowa musi być każdego roku uzupełniana milionowymi dotacjami z kasy gminy. Uważam za niedopuszczalne zaniechanie działań dotyczących modernizacji gminnej oświaty i dodawanie z własnych środków milionów złotych na utrzymanie istniejącej sieci szkół. Tak, milionów złotych! Temat dotyczący dofinansowywania szkół jest tak istotny i ważny dla budżetu gminy w przyszłym 2013 roku, że pozwoliłem sobie do niego wrócić. Gdyby w latach 2006 - 2011 nastąpiły zmiany organizacji nauczania w gminie Więcbork , pozwoliłyby to , zaoszczędzić kilka milionów złotych i miałoby bez wątpienia, niebagatelne znaczenie dla rozwoju naszej gminy, a boiska orlika funkcjonowałyby już dawno. Sprawa ta jest o tyle pilna, że dyrektorzy szkół zaczynają niedługo przygotowywać arkusze organizacyjne, a to oznacza, że do końca kwietnia zapadną decyzje ile będzie szkół w naszej gminie, jak liczne będą w nich klasy, ile będzie kosztował dowóz a ile utrzymanie szkół itd... A te ustalenia, po czerwcowych kosmetycznych poprawkach, rada miejska zatwierdzi w sierpniu i jeżeli nic się nie zmieni, to będziemy zmuszeni utrzymywać przez kolejny rok takie duże ilości karłowatych klas, co z pewnością, skutecznie uniemożliwi zrealizowanie jakiejkolwiek ważnej dla miasta inwestycji. Na podstawie wiedzy jaką na dzień dzisiejszy dysponuję, podzielę się z czytelnikami danymi o liczebności klas w gminnych szkołach. Należy w tym miejscu powiedzieć, że na utrzymanie i funkcjonowanie szkół powinna wystarczać otrzymywana z budżetu państwa subwencja oświatowa tj. pieniądze, jakie otrzymuje gmina na każdego ucznia w danym roku. Zadaniem gminnych decydentów jest takie zagospodarowanie tych ok. 9.000.000 zł, jakie otrzymuje gmina z budżetu państwa, by tych środków wystarczało i umożliwiało naukę wszystkim podlegającym szkolnemu obowiązkowi dzieciom i młodzieży. Jest to zadanie bardzo trudne dla samorządów, ale inne chociaż próbują zmierzyć się z nim! Dzisiaj, ze skutkiem prawie stuprocentowym, udało się to samorządom Sępólna i Kamienia. Udowadnia to, że jak się chce, to można.
Uważam, że utrzymywanie przez nasz samorząd tych maleńkich, bo kilku lub kilkunastoosobowych klas i małych szkół, w których uczeń kosztuje znacznie więcej niż w klasie wypełnionej zgodnie ze standardem, skutkuje właśnie tym, że dopłaty do nich, są coraz większe. Wmawia się nam, wprawdzie, że małe jest piękne, ale czy trzeba uszczęśliwiać kilkudziesięciu kosztem kilkuset? Zresztą czym uszczęśliwiacie? Brakami nowoczesnych pomocy naukowych i sprzętu pomocniczego w szkołach? Ograniczeniem kontaktów z rówieśnikami z innych środowisk? Wymuszaniem uczenia się w klasach łączonych? I czymś tam jeszcze podobnym? Radni, opamiętajcie się!
Dla twojej czytelniku wiedzy...
W roku szkolnym 2006/07 w szkołach podstawowych w Więcborku i Sypniewie klasy liczyły od 22 do 30 uczniów. Poprawna sytuacja występowała także w Runowie. Natomiast w Zakrzewku było od 6 do 12 uczniów w klasie, a klasy w Jastrzębcu i Pęperzynie liczyły zaledwie po kilkunastu uczniów. W roku szk. 2007/08 i w następnych latach sytuacja w szkołach w Więcborku i Sypniewie nadal zbliżona jest do zakładanych optymalnych ilości uczniów w klasie, a nawet je przerasta. Ale już w Zakrzewku klasy liczą niewielu uczniów: kl. I - 9, kl. II - 9, kl. III - 12, kl. IV - 5, kl. V - 9, kl. VI - 11, a w zespołach szkół w Jastrzębcu i Pęperzynie mała liczebność uczniów, aż prosiła się o połączenie tych placówek w jedną. Jeżeli władze faktycznie dążyłyby do osiągnięcia optymalnych ekonomicznych kosztów utrzymania tych placówek, to już wtedy powinny zdecydować się na ten ruch. W tych szkołach w klasach I było 12 i 9 uczniów, w II 12 i 13 uczniów, w kl. III 19 i 15 uczniów, w kl. IV 15 i 12 uczniów, w kl. V.20 i 16 uczniów (i w tym roczniku można było utworzyć dwa oddziały), w kl. VI 11 i 11. Natomiast w klasach gimnazjalnych liczby te wyglądały tak: kl. I 8 i 14, kl. II 13 i 18, kl. III 16 i 20. Prawie identycznie wyglądało to ilościowo w następnych latach, ale ze stałą tendencją do ciągłego zmniejszania się ilości uczniów i coraz szybszego wzrostu zadłużenia finansów gminy. W tym roku szkolnym 2011/2012 ta sytuacja wygląda następująco:
Szkoła Podstawowa Runowo kl. I 13, kl. II 6, kl. III 12, kl. IV 15, kl. V 19, kl. VI 11 (76).
Szkoła Podstawowa Zakrzewek kl. 11, kl. II 11, kl. III 9, kl. IV 6, kl. V 11, kl. VI 9 (57).
Szkoła Podstawowa Jastrzębiec kl. I 9, kl. II 6, kl. III 8 kl. IV 9, kl. V 10, kl. VI 16 (58).
Szkoła Podstawowa Pęperzyn kl. I 12, kl. II 13, kl. III 14, kl. IV 11, kl. V 8, kl. VI 15 (73).
Gimnazjum Jastrzębiec kl. I 14, kl. II 15, kl. III 16 (45).
Gimnazjum Pęperzyn kl. I 16, kl. II 13, kl. III 16 (47).
Ośmielę się więc ponowić moje pytanie: jak ten obraz ma się do obrazu standardowych klas liczących 26, 28 czy nawet 30 uczniów?
Szkoły podstawowe w Więcborku i Sypniewie liczą 413 i 167 uczniów, natomiast w gimnazjach w tych miejscowościach uczy się 298 uczniów w Więcborku oraz 97 w Sypniewie. Liczebność klas zbliżona jest do ustalonych standardów lub przekracza 20.
Jakich argumentów użyjecie, by wytłumaczyć się przed zawiedzioną młodzieżą, radni, którzy automatycznym podniesieniem ręki autoryzujecie kolejne, coraz droższe oświatowe budżety, które z gospodarskim wykorzystywaniem publicznych pieniędzy mają tak niewiele wspólnego, ale które, jakże skutecznie uniemożliwiają realizację gminnych inwestycji? Jak można, rado miejska, nie respektować ustanawianych przez siebie standardów? I ostatnie pytanie: jak można aż tak lekceważyć opinię publiczną w imię ,,ustaleń koalicyjnych?”
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.