Ciężarówka zabrała wiadukt
Kilka minut przed godziną 10.00 pod mostem przejeżdżała ciężarówka należąca do jednej z sępoleńskich firm. Pojazd był wyposażony w tak zwany HDS (hydrauliczny dźwig samochodowy). To właśnie ramię HDS-u zaczepiło o metalową konstrukcję mostu, która została wyrwana z przyczółków i częściowo zawisła na pojeździe. Kierowca, mieszkaniec Sypniewa, szybko się ewakuował. Zabrakło dosłownie metra do tego, aby ponad 20 ton żelastwa wylądowało na kabinie ciężarówki. Droga wojewódzka została całkowicie zamknięta. Na miejscu pojawili się strażacy i policjanci, przedstawiciel wojewódzkiego inspektoratu nadzoru budowlanego oraz inspektor nadzoru budowlanego PKP. Decyzja mogła być tylko jedna. Aby uwolnić ciężarówkę należało podnieść do góry całą konstrukcję mostu, który w każdej chwili mógł się zawalić. W tym czasie urządzono objazd przez Dorotowo i Wymysłowo.
Kilka godzin trwało oczekiwanie na 30-tonowy dźwig, który sprowadzono ze Złotowa.
– Strażacy z podnośnika podpięli metalową konstrukcję tak, aby dźwig mógł ją podnieść. Została ona przetransportowana na teren pobliskiego tartaku. Tam ma być pocięta i oddana na złom. Ruch kołowy na drodze został przywrócony po godzinie 17.00 – mówi kpt. Robert Liss, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sępólnie.
W sprawie likwidacji mostu złożono dziesiątki interpelacji. Skierowano do PKP stosy pism. Kolejowa spółka zawsze widziała jakiś problem. Teraz problem został rozwiązany. Podobno mieszkańcy pobliskich sołectw chcą ufundować kierowcy ciężarówki nagrodę za jego wyczyn. Tak jak już wcześniej pisaliśmy, kierowcy, aby ominąć zbyt niski most, zjeżdżali na boczne, gminne drogi. Przy okazji po prostu je niszczyli.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.