Dla Lubczy bramki strzelali: Dawid Musiał i Tomasz Antczak x2
Dąbrowy męczarnia z Fuksem!
KS Kawle - LZS Piaseczno 6:1 (4:0)
Ciąg dalszy farsy w Kawlach. W okienku transferowym do zespołu dołączyli kolejni eks zawodnicy Krajny: Piotr Bąkowski, Leszek Majtczak i Bartłomiej Czerechowski. W tej sytuacji mecz toczył się do jednej bramki. Gospodarze grali długimi dokładnymi podaniami i na pełnej szybkości. Piaseczno to niestety nie ta liga. Bramki dla gospodarzy strzelili: Kamil Dankowski 2, Paweł Piotrowski, Przemysław Gburczyk, Bartosz Migawa i Vlado Erkvania z karnego. Dla gości honorowe trafienie zdobył Sławek Kurzyński.
Fuks II Wielowicz - Orzeł Seydak Dąbrowa 1:3 (1:1)
Do 68. minuty sensacja wisiała w powietrzu. Ostatni zespół w tabeli remisował z liderem 1:1. Dopiero w końcówce goście zabrali się do roboty, choć łatwo nie było. Bramki dla zwycięzców strzelili: Patryk Mazur, Wojtek Żelazny i Bodzio Theuss. Dla gospodarzy Bartek Kasztelan. Najlepszym zawodnikiem meczu był człowiek od spraw niemożliwych czyli bramkarz gospodarzy, Zbyszek Napierski (lat 38).
LZS Lutówko - Victoria Orzełek 1:3 (1:2)
To był trudny mecz dla wicelidera rozgrywek. W pierwszej połowie wszystkie bramki padły po stałych fragmentach gry. Bramkarza gospodarzy strzałami głową po dokładnych dośrodkowaniach pokonali Krzysztof Myszkowski i Przemysław Czapiewski. Jedyną bramkę dla Lutówka strzelił Sławomir Borowicz. W drugiej połowie efektowny rajd prawą stroną Mateusza Nowackiego zakończył się kolejnym trafieniem dla gości. W drugiej połowie gospodarze oddali kilka bardzo groźnych strzałów ale jak natchniony bronił bramkarz Victorii.
Time Lubcza - Obrol Obkas 3:2 (0:2)
Pierwsza połowa nie zwiastowała emocjonującej końcówki i porażki gości. Po dwóch trafieniach Dawida Wierzchuckiego Obrol objął prowadzenie i kontrolował mecz. W drugiej odsłonie wszystko się zmieniło. O wyniku spotkania zdecydowała perfekcyjna dyspozycja gospodarzy i czerwona kartka dla jednego z zawodników gości. Po przerwie dwoma trafieniami popisał się Tomasz Antczak i Dawid Musiał. Zasłużone zwycięstwo nieobliczalnej drużyny z Lubczy.
Sosenka Sośno - HZ Zamarte 0:4 (1:0)
Słabą dyspozycję Sosenki potwierdziła 18 kolejka ligi powiatowej. Od początku spotkania było widać znaczną przewagę gości z Zamartego. Zieloni wykorzystywali silnie wiejący wiatr, nękając co chwilę bramkarza Sosenki, ale ten pewnie wyłapywał silne strzały z dystansu. Pierwszą bramkę zdobył w 19' Sławek Metlicki. Gospodarze nastawieni na grę z kontry dochodzili do sytuacji strzeleckich, jednakże brakowało im skutecznego wykończenia. W drugiej połowie atut gry z wiatrem miała Sosenka. Osamotniony w przodzie Marek Herzberg indywidualnymi akcjami próbował doprowadzić do wyrównania, ale jego starania nie przynosiły efektów. W 69' bramkę dla przyjezdnych zdobył Arek Szulc. W 86' po prostopadłym podaniu ze środka pola sam na sam z bramkarzem Sosenki wyszedł ponownie Arek Szulc zdobywając trzecią bramkę dla gości. W 90' efektem frustracji piłkarzy gospodarzy był rzut karny, którego pewnie na bramkę zamienił Arek Szulc kompletując klasycznego hattricka. Spotkanie mogło zakończyć się dużo większym wynikiem, jednakże nieskuteczność napastników gości oraz świetne parady Dariusza Siegerta uchroniły Sosenkę od bardziej kompromitującego rezultatu.
Fireman Zabartowo/Pęperzyn - LZS Płocicz 0:4 (0:2)
Przez trzydzieści minut obydwie drużyny grały ja równy z równym. Kwadrans przed końcem pierwszej połowy Dawid Kopałczyński zdobył pierwszą bramkę dla gości. Pięć minut później "Kopała" dodał jeszcze jedno trafienie. Po przerwie gra nabrała rumieńców. Bartłomiej Warmke zdobył kolejnego gola. W doliczonym czasie na liście strzelców zapisał się także Arkadiusz Fridehl. Dlaczego ekipa z Pęperzyna przegrała mecz z Płociczem mimo tego, że pokazała znakomite umiejętności, fenomenalne zgranie i mocne strzały? Odpowiedź jest prosta. Powodem jest nerwowa atmosfera w drużynie Firemana. Tego dnia sędzia Stanisław Żekiecki pokazał klasę. Bez większych dyskusji kontrował piłkarzy żółtymi kartonikami. Zwycięstwo Płocicza jest jak najbardziej zasłużone.
Poprawione, ach, te emocje!
Co do opisu to Roberta jako obserwatora z gazety nie było w pierwszej połowie więc warto podkreślić że sędzia w każdej z odsłon sędziował inaczej.Gdyż Antczak aktorsko położył sie w polu karnym nabierajac sędziego podyktował rzut karny dla lubczy a gdy obrońca lubczy po strzale na bramkę zatrzymal piłkę ręką jakoś karnego nie widział.
Nie podzielam opinii kolegi Patryka. W polu karnym obrońca ciągnął Antczaka w dół powodując jego upadek. Rzut karny podyktował sędzia gdyż był bardzo blisko akcji widząc co się dzieje.
Obrońca Pankau otrzymał"peterdę" w głowę tracąc na chwilę przytomność, Nie ma mowy o dotknięciu ręką.
W opinii wielu obserwatorów sędzia Lica swoją pracę wykonał prawidłowo.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.