Dni Więcborka...czyli przekleństwa ze sceny
Dni Więcborka wystartowały w świąteczny czwartek Jarmarkiem Krajeńskim. Rozstawione wokół płyty boiska stoiska kusiły wyrobami lokalnych, i nie tylko lokalnych twórców, a także bazarową popeliną. Jarmark odwiedzali głównie turyści wypoczywający w Więcborku, którzy oblegali głównie stoisko z domowej roboty wędlinami i krajeńskim miodem, przygotowane przez miejscowe Koło Pszczelarzy. W świątecznym słońcu leniwie rozkręcały się urządzenia „wesołego miasteczka”, które interesowało najmłodszych, w przeciwieństwie do łapiących się za portfele rodziców.
Hip-hopowy piątek
W piątek pod sceną zlokalizowaną na stadionie miejskim w Więcborku późnym popołudniem zaczęli się gromadzić fani hip-hopu. Jedną z gwiazd tegorocznego święta miasta był O.S.T.R. - jeden z najbardziej obiecujących raperów młodego pokolenia. Występ Adama Ostrowskiego, któremu towarzyszyli ,,żywi” muzycy, pomimo poważnego opóźnienia, nie rozczarował. Koncert gwiazdy wieczoru poprzedziły występy mniej znanych wykonawców. Ze sceny do publiczności docierały głównie przekleństwa i wulgaryzmy będące punktem wyjścia wielu utworów. Widzowie byli rozczarowani. Na wulgaryzmy skarżyli się turyści przebywający z małymi dziećmi w pobliskich ośrodkach wczasowych oraz mieszkańcy miasta, którzy z ciekawości odwiedzili stadion. Teksty utworów hiphopowych bardzo często traktują o ważnych problemach społecznych. Niestety, w wielu piosenkach roi się od zupełnie niepotrzebnych wulgaryzmów. Nowa fala hiphopowców powinna czerpać wzorce od najlepszych wykonawców, którzy pojawili się na muzycznej scenie pod koniec lat 90. (np. Paktofonika). W przeciwnym razie muzycy tego nurtu przestaną być zapraszani na podobne imprezy.
[Atrykuł 141 kodeksu wykroczeń: Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenia, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności i grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.]
Sobotnie impresje
Trzeci dzień obchodów Dni Więcborka przyciągnął na stadion miejski amatorów dobrej zabawy i rockowo-poetyckich rytmów. Na scenie nie pojawiła się Malwina Kusior. Sobotnie impresje od samego początku przyciągnęły najmłodszych mieszkańców gminy Więcbork. Gry i zabawy przygotowane przez animatorów z Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury pozwoliły najmłodszym na miłe spędzenie czasu.
W międzyczasie w Lasku Miejskim odbywał się Turniej o Godność Księcia Kurkowego Bractwa Strzeleckiego. Tego dnia na więcborskiej scenie pojawił się Leonard Luther znakomity bard z Bydgoszczy. Jego piosenki bardzo przypadły do gustu więcborskiej publiczności. Na deskach więcborskiej sceny nie pojawiła się Malwina Kusior, finalistka polsatowskiego programu ,,Fabryka Gwiazd”. Czas przygotowany na występ tej młodej wokalistki znakomicie wykorzystała rodzima artystka Anna Kamińska. Zaśpiewała wiele najpiękniejszych piosenek znanych polskich artystów. Gwiazdą wieczoru był Grzegorz Halama, kabareciarz, aktor i parodysta w jednym. Najbardziej znany jako pan Józek, czyli polski hodowca drobiu. Rozśmieszał do łez tłumnie zebraną publiczność. Wraz z artystą na scenie pojawił się Jarosław Jaros. Na zakończenie wystąpił rockowy zespół Paramid z Sępólna. Muzycy pokazali znakomity kunszt muzyczny.
Koncertowa niedziela
Niedzielne popołudnie z muzyką miał otworzyć koncert fortepianowy z utworami Fryderyka Chopina, ale z niewiadomych przyczyn do niego nie doszło. Nikt nie wytłumaczył melomanom dlaczego zapowiadany na plakatach koncert nie doszedł do skutku. Nie odbył się też koncert więcborskiej orkiestry dętej. Muzycy pojawili się na stadionie ale po kilkunastu minutach go opuścili.
– Niestety, pan kapelmistrz stwierdził, że nie może poczekać dwudziestu minut na występ– powiedziała dyrektor MGOK Joanna Soja-Tuńska. Przypominamy, że kapelmistrzem orkiestry jest Karol Koziel, poprzedni dyrektor MGOK.
Jako pierwszy na scenie pojawił się bydgoski zespół Fain z pochodzącym z Więcborka wokalistą Maciejem Sasem. Porcja ciężkiego, metalowego grania jakoś nie pasowała do niedzielno-piknikowego nastroju. Podrażnionych muzycznie widzów uspokoił zespół Crazy z Człuchowa. Tworzą go, posiadający już spore umiejętności muzyczne, nastolatkowie. Crazy bardzo sprawnie grają covery znanych przebojów. Sięgneli nawet po repertuar Roling Stone. W dalszej kolejności dla więcborskiej publiczności zaśpiewał, zapowiadany jako gwiazda wieczoru, Rudi Schuberth z zespołem Wały Jagiellońskie. Zespół powstał w 1977 roku, ale w 1998 zawiesił działalność. Reaktywował się po 10 latach. Mieszkający pod Bytowem Schuberth zaśpiewał stare, dobrze znane wszystkim, przeboje: ,,Wars wita was”, ,,Twój pierwszy elementarz”, ,,Kukułka disco”, ,,Kombajn Bizon”, ,,Córka rybaka” i ,,Monika dziewczyna ratownika}.
Nieco przybladłą już gwiazdę polskiej sceny rozrywkowej przyćmił inowrocławski zespół Szulerzy, grający tradycyjnego bluesa. Szulerzy grają własne kompozycje, a ich największym atutem jest charyzmatyczna wokalistka Natalia Kaczmarczyk. Stary, dobry blues wywołał wśród publiczności rytmiczne podrygiwania i przytupywanie. O godzinie 22.00w kłębach dymu na scenie pojawił się Mrozu z zespołem. Wbrew pozorom nie jest to wykonawca hip-hopowy, ale wykonawca nieco ostrzejszego popa z elementami tzw. muzyki klubowej. Jak się okazało, artysta ma w Więcborku całą rzeszę wiernych, nastoletnich fanek.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.