Drogie bloki wyłącznie dla elity
Mieszkańcy bloków zarządzanych przez Spółdzielnię Mieszkaniową w Sępólnie skarżą się na bardzo wysokie koszty utrzymania mieszkań. Ich pretensje są uzasadnione. ,,Jestem mieszkanką osiedla BoWiD w Więcborku i właśnie otrzymałam powiadomienie o podwyżkach cen za centralne ogrzewanie oraz ciepłą wodę. Już ostatnio przy rozliczeniach ogrzewania za zeszły rok oddaliśmy do spółdzielni krocie. Osoby mające ten sam poziom zużycia energii cieplnej co w sezonie wcześniejszym, mające corocznie po kilkaset złotych zwrotu, teraz miały dopłaty. Nikt nie potrafi powiedzieć, jak to jest liczone. Czy ta kotłownia kiedykolwiek stanie się rentowna? Ile jeszcze czasu mieszkańcy będą ponosić odpowiedzialność finansową za najbardziej nietrafioną inwestycję ostatnich lat? W jaki sposób normalnie żyć mając 1500 zł dochodu na rodzinę, jeżeli ma się 900 - 1000 zł opłat w wykupionym na własność mieszkaniu?” – pisze w obszernym mailu do naszej redakcji mieszkanka BOWiD-u. – Robimy kalkulacje i na ich podstawie ustalamy stawki. Opłata stała za CO pozostała na niezmienionym poziomie. Nieznacznie o 2,99% wzrosła opłata zmienna. We wcześniejszych latach podwyżki za ciepło były znacznie wyższe. Sięgały nawet 20%. Mieliśmy spotkanie na ten temat z mieszkańcami. Nikt nie sygnalizował nam tego problemu – wyjaśnia Adam Kubiak, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej w Więcborku. Kubiak jest nie tylko sprawcą, ale również ofiarą. To on przejął we władanie przestarzałą kotłownię, która pracując na biomasę, nie jest w stanie dostarczyć odpowiedniej ilości ciepła do mieszkań, gdy temperatura powietrza spada poniżej - 5 stopni Celsjusza. Wtedy firma uruchamia najdroższe z możliwych kotły olejowe. Przez to zakład nie potrafi odpowiednio zaplanować i ustabilizować wydatków związanych z produkcją ciepła.
Ciepło to tylko jeden z wielu czynników wpływających na wysokość rachunków za mieszkanie. Za 50-metrowy lokal własnościowy na więcborskim BoWiD-zie mieszkańcy płacą miesięcznie około 800 zł. Do tego należy doliczyć rachunek za energię elektryczną. Opłata eksploatacyjna to koszt około 95 zł miesięcznie, opłata stała za CO - 71 zł, opłata zmienna - 230 zł, opłata za podgrzewanie CW - 160 zł, opłata za ZW i ścieki przy zużyciu 10 m3 - 100 zł, podatek - 10 zł, wywóz nieczystości stałych jest w tej chwili uzależniony od ilości domowników, fundusz remontowy wynosi 85 zł, opłata za domofon - 6 zł, za wodomierz 3,2 zł i za energię wspólną - 3,89. Łącznie za 50 metrów kwadratowych właściciel mieszkania płaci spółdzielni i ZGK około 800 zł. Warto zauważyć, że w ciągu ostatniego roku opłata zmienna za CO wzrosła o 32 grosze za 1 m2, opłata za podgrzanie 1 m3 ciepłej wody podskoczyła w ciągu roku o 7 zł, a opłata za domofon wzrosła dwukrotnie. – Za podobnej wielkości mieszkanie własnościowe w Gdańsku w nowoczesnym bloku z windą i miejscem garażowyn zapłaciłem za październik 350 zł. W tym jest zawarta opłata za całodobowy monitoring i ochronę. Tworzymy wspólnotę mieszkaniową, jesteśmy świetnie zorganizowani i nie potrzebujemy bardzo drogiej spółdzielni, prezesów i całego sztabu ludzi – mówi nasz czytelnik, który ze spółdzielczych bloków przeniósł się do Trójmiasta.
Jeżeli mieszkańcy spółdzielczych bloków nie wezmą spraw w swoje ręce, to ich rachunki będą sukcesywnie wzrastać bez względu na zużycie ciepła czy wody. Wkrótce na mieszkanie w blokach będzie stać nielicznych. Znacznie taniej jest utrzymać własny dom niż zaspokoić rosnące potrzeby spółdzielni mieszkaniowej, archaicznego tworu skoncentrowanego na wypracowaniu zysku za wszelką cenę.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.