Jednak po staremu
Jednymi z beneficjentów „nowego” chcieli być mieszkańcy Osiedla Piastowskiego. Wraz z pojawieniem się w urzędzie burmistrza Waldemara Kuszewskiego najwięcej obiecywali sobie wyborcy zamieszkujący pośród egipskich ciemności na ulicy Pomorskiej. Wobec tego, że pielgrzymki do poprzednika zdały się na nic, w rychłym rozprawieniu się ze średniowieczem zaufano Kuszewskiemu. Pod presją samorządu mieszkańców, fragment ulicy został oświetlony kilkoma lampami. Wprawdzie ich moc niewiele różni się od roratnich lampionów, ale na początek, zanim mieszkańcy któregoś dnia sami nie wkręcą silniejszych żarówek, dobre i to. Niestety, inwestycja nowej władzy okazała się fuszerką! Ostatnia wichura powaliła jedną z latarń i poluzowała pozostałe. Na szczęście burmistrz nie trafi do więzienia, ponieważ latarnia nie zabiła nikogo ani też nie raniła. Tak czy owak, na „wichrowych wzgórzach” powiało grozą! Za inwestycje odpowiada burmistrz. Dobrze, gdy ma pod ręką gramotnych urzędników, którzy są w stanie ogarnąć prościutkie zainstalowanie kilku punktów oświetleniowych. W Więcborku takich urzędników ciągle nie ma. Wprawdzie kręci się w urzędzie miejskim jakieś towarzystwo, ale zdaje się, że część z jego szeregów zainteresowana jest zupełnie innymi, pobocznymi sprawami. Wielu urzędników zatrudnionych na ciepłych posadkach w więcborskim magistracie to efekt różnych układów i układzików. Wyborcy głosujący na burmistrza Kuszewskiego oczekiwali bardzo poważnej weryfikacji podległych mu kadr. Niestety, tak się nie stało. Nic więc dziwnego, że runęła lampa, a pozostałe legną w każdej chwili. Wykonawca przewidywał runięcie lamp umiejscowionych na skraju skarpy. Mówili o tym pracownicy montujący latarnie w grząskim gruncie. Do bezpiecznego ich zakotwienia gmina przez pół roku nie przyłożyła żadnej z dwóch lewych rąk odpowiedzialnych za to urzędników. Panie burmistrzu, larum! Tylu porządnych ludzi szuka pracy, a źli, zgnuśniali współpracownicy robią panu ,,koło pióra”.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.