Więcbork
Kosztowne niedopatrzenie
Robert Lida, 01 sierpień 2024, 10:29
Średnia:
0.0
(0 głosów)
Burmistrz Więcborka przy kontrasygnacie skarbnika gminy podpisał umowy na dotacje z programu „Ciepłe Mieszkanie”. Teraz z części się wycofuje. Mieszkańcy mają prawo czuć się oszukani.
Pani Grażyna Łopuszyńska- -Sawicka mieszka w bloku na więcborskiej „Plebance”. Na początku kwietnia ze strony internetowej gminy dowiedziała się o programie „Ciepłe Mieszkanie” , który pozwala na uzyskanie dotacji na wymianę stolarki otworowej w mieszkaniach znajdujących się w budynkach wielolokalowych. Program jest adresowany nie tylko do właścicieli takich mieszkań, ale również do najemców mieszkań komunalnych. W ramach tego programu można otrzymać dotację w wysokości do 30%, 60%, a nawet 90% poniesionych kosztów na zakup i wymianę źródła ciepła, podłączenie lokalu do efektywnego źródła ciepła (np. kotłownia osiedlowa), demontaż i zakup nowej instalacji c.w.u i c.o., zakup i montaż stolarki otworowej, zakup i montaż wentylacji mechanicznej oraz niezbędne prace projektowe. Procentowa wartość przyznanej dotacji jest zależna od dochodów wnioskodawcy. Równocześnie dla każdego progu procentowego ustalono kwotę maksymalną, jaką można otrzymać. Właściciel lub najemca mieszkania musi najpierw wykonać zrealizować inwestycję za własne pieniądze, a dopiero później ubiegać się o wypłatę przyznanej dotacji.
Ogłoszenie o możliwości ubiegania się o dotację z „Ciepłego mieszkania” ukazało się 11 kwietnia br. Na ten sam dzień datowane jest również zarządzenie burmistrza, którego załącznikiem jest regulamin przyznawania dotacji dla mieszkańców gminy Więcbork.
– Postanowiłam skorzystać z tego programu i wymienić okna w mieszkaniu. Na początek musiałam zorientować się, jakie dokumenty będą potrzebne. Okazało się, że do wniosku potrzebna będzie wycena – koszty inwestycji. O taką wycenę poprosiłam lokalną firmę. Firma przygotowała mi swoją pisemną ofertę z datą 19 kwietnia. Poinformowano mnie, że ta kalkulacja jest bezpłatna i mam tylko się skontaktować, kiedy podejmę decyzję o tym, czy zlecę produkcję okien czy też nie. Ponieważ w tym dniu wypłaciłam pieniądze z banku, zaproponowałam, że wpłacę zaliczkę w kwocie 5 tysięcy złotych. Taka zaliczka została przyjęta, dowodem czego jest dokument KP. W dniu 22 kwietnia mój pełnomocnik złożył w urzędzie miejskim wniosek o przyznane dotacji. Czekałam na wiadomość co dalej w tej sprawie. Po jakimś czasie telefonicznie poinformowano mnie, że mój wniosek został zakwalifikowany do programu. Otrzymałam umowę podpisaną przez burmistrza Kuszewskiego i skarbnika gminy z datą 27 maja – relacjonuje pani Grażyna.
Zadowolona z obrotu sprawy mieszkanka „Plebanki” dała wybranej przez siebie firmie sygnał, że zleca produkcję okien zgodnie z przygotowaną ofertą. W tej sprawie ważne jest to, że w umowie, w rubryce „planowany zakres prac” wpisano „stolarka okienna szt...”. Nie ma tam nic więcej. Dwa dni przed uzgodnioną z wykonawcą datą wymiany okien panią Grażynę poinformowano telefonicznie, że gmina chce rozwiązać umowę na dofinansowanie. Powołano się na paragraf 6 tejże umowy. Paragraf ten mówi, że gmina może odstąpić od umowy w przypadku naruszenia przez dotowanego wymogów programu lub jego załączników, złożenia nieprawdziwego oświadczenia beneficjenta końcowego w umowie lub wniosku o płatność, w tym w przypadku wystąpienia przynajmniej jednej z wymienionych niżej okoliczności. Tych okoliczności jest aż 13. Przyczyną odstąpienia od zawartej umowy miałoby być niespełnienie warunków programu, który rzekomo mówi, że wymiana okien jest możliwa, ale przy jednoczesnej wymianie źródła ciepła. Wymiana źródła ciepła w mieszkaniu pani Grażyny jest fizycznie niemożliwa, ponieważ mieszkanie jest ogrzewane przez osiedlową kotłownię. Nie o to jednak chodzi. Najpierw przyjęto wniosek, w którym jak byk stoi, tylko i wyłącznie wymiana okien, a potem mówi się, że jest on niezgodny z regulaminem. Burmistrz podpisał umowę w oparciu o wniosek i to, co w nim napisano. Przecież ktoś to weryfikował.
Na telefonicznej rozmowie się skończyło, więc pani Grażyna działała dalej. W dniu 27 czerwca okna w jej mieszkaniu zostały wymienione na nowe. Całkowita wartość tej inwestycji zamknęła się kwotą około 20 tys. złotych. 3 lipca w urzędzie miejskim został złożony wniosek o płatność.
– Jakie było moje zaskoczenie, kiedy przyszedł do mojego mieszkania pracownik urzędu i zaczął mnie namawiać do wycofania wniosku o płatność. Twierdził, że przyszedł z polecenia burmistrza – relacjonuje pani Grażyna.
Jeszcze tego samego dnia otrzymała pismo – oświadczenie o odstąpieniu od umowy z dnia 27 maja.
„W trakcie analizy przedsięwzięcia objętego umową oraz po uzyskaniu wyjaśnień z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu stwierdza się, że postanowienia zawarte w programie nie pozwalają na uzyskanie dotacji na wymianę wyłącznie stolarki okiennej. Zgodnie z naborem wniosków do programu »Ciepłe Mieszkanie« dla gmin o dofinansowanie głównym rodzajem przedsięwzięcia dla beneficjenta końcowego jest demontaż wszystkich nieefektywnych źródeł ciepła (tzw. kopciuchów) służących do ogrzewania lokalu. Inwestycja polegająca na wymianie stolarki okiennej może być przedmiotem dotacji pod warunkiem, że jest zrealizowana wraz z wymianą nieefektywnego źródła ciepła” – czytamy w oświadczeniu burmistrza Kuszewskiego.
Pani Grażyna również w formie pisemnej odwołała się od tego oświadczenia. Przez trzy tygodnie w tej sprawie nie działo się nic, zapadła cisza. Dopiero 23 lipca do pani Grażyny trafiło kolejne pismo, tym razem podpisane przez wiceburmistrza Jacka Masztakowskiego. W tym czasie burmistrz Kuszewski przebywał na urlopie wypoczynkowym. W pierwszej części pisma wiceburmistrz napisał to, co wcześniej burmistrz, czyli to, że zgodnie z założeniami programu wymiana okien musi być połączona z wymianą pieca. Dodatkowo zarzucił pani Grażynie złamanie warunków umowy polegające na rozpoczęciu przedsięwzięcia przed datą podpisania umowy. Uznał, że pierwszy koszt został poniesiony w dniu wpłacenia zaliczki wykonawcy. Przy tym powołał się na dokument KP uznając, że jest to dokument księgowy potwierdzający tak zwany koszt kwalifikowany. Ponadto w protokole odbioru prac wykonawcy wskazano, że inwestycję rozpoczęto w dniu 15 kwietnia, a więc przed datą podpisania umowy. Czy wpłata zaliczki jest tożsama z rozpoczęciem inwestycji? Naszym zdaniem nie. W tamtym czasie produkcja okien nie została formalnie zlecona. Gdyby pani Grażyna nie zdecydowała się na tego wykonawcę, bo na przykład znalazła tańszego, to KP trafiłoby do kosza, a zaliczka została zwrócona.
Jest takie przysłowie: „Kto daje i zabiera, ten się w …” Najpierw wniosek został zaakceptowany przez jakiegoś urzędnika i „przyklepany” podpisami burmistrza oraz skarbnika w opisanym we wniosku zakresie, a potem okazuje się, że to wszystko jest nieważne. Co by było, gdyby wnioskodawca zrealizował wymianę okien z pożyczki z tzw. chwilówki? To przecież byłby dramat. Mamy wrażenie, że więcborski magistrat popełnił błąd i teraz nie wie, jak się z niego wymiksować. Czy urzędnicy zajmujący się programem „Ciepłe Mieszkanie” nie mieli szkoleń, wytycznych, nie czytali składanych wniosków?
– W tej sprawie otrzymaliśmy odpowiedź z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu. Złożone dokumenty i umowy trafiają do Torunia i tam również podlegają weryfikacji. Gmina jest tylko pośrednikiem w realizacji tego programu. Mamy jasne stwierdzenie, że ta umowa nie może być zrealizowana. Rozpatrywaliśmy tę sytuację i pracownik urzędu powiedział, że na szkoleniach mówiono, że w takich sytuacjach jak u pani Łopuszyńskiej, może to być zrealizowane. Później okazało się, że nie może być takiej sytuacji. Musi być wymiana źródła ciepła. To jest warunek do tego, aby wymienić okna albo mieć już ekologiczne źródło ciepła. O to sprawa się rozbiła. Mamy cztery takie przypadki, ale pozostałe trzy są niezrealizowane. Odstąpiliśmy od umów. W tej sprawie jest jeszcze drugi problem. Ta pani rozpoczęła przedsięwzięcie przed podpisaniem umowy. KP jest dowodem księgowym. My tych pieniędzy nie mamy. Możemy je wypłacić po akceptacji wojewódzkiego funduszu. Gmina jest tylko pośrednikiem. Ta sprawa jest bardzo skomplikowana. Ten program jest obarczony wieloma niedociągnięciami. Jest tutaj jakaś nieścisłość na linii szkolenie- pracownik. Ja w tych szkoleniach nie uczestniczyłem. Pracownik miał to zlecone, przygotowywał się, był na jakichś szkoleniach, rozmawiał z funduszem. Do mnie ta sprawa trafiła tuż przed wyjazdem burmistrza na urlop – mówi Jacek Masztakowski, wiceburmistrz Więcborka.
Pani Grażyna prawdopodobnie nie odpuści i będzie walczyła o swoje, czyli o 5.600 zł, które już jej przyznano, a później odebrano. Być może sprawa trafi nawet do sądu. W żadnej dostępnej informacji na temat programu „Ciepłe Mieszkanie” nie ma mowy o tym, że warunkiem przyznania dotacji na wymianę stolarki jest wymiana źródła ciepła. Nagle ktoś w Toruniu odkrył, że to podstawowy wymóg programu. Mamy nieoficjalną informację, że pracownik urzędu, który zajmuje się programem „Ciepłe Mieszkanie” złożył wypowiedzenie z pracy.
Burmistrz Więcborka jako jeden z nielicznych odważył się uruchomić program dla swoich mieszkańców, a teraz za to słusznie lub niesłusznie będzie obrywał. Jak się ma taką pensję, to podobne historie trzeba wkalkulować w swoje obowiązki. Nikt nie mówił, że bycie burmistrzem to tylko wręczanie kwiatków i laurek.
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.
Zaloguj się
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...