Opowieści krajeńskie

Ks. dr Wolszlegier w drodze z Pomorza na Morawy, czyli przywracanie pamięci o świętych Cyrylu i Metodym

Łukasz Jakubowski, 23 grudzień 2020, 09:38
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W 885 roku zmarł św. Metody - wraz z nieodłącznym św. Cyrylem postać ikoniczna i fundamentalna dla kulturowego rozwoju Słowiańszczyzny. Tysiąc lat później ks. dr Antoni Wolszlegier, kierownik zakładu dla emerytowanych księży w Zamartem, stanął na czele pomorskiego komitetu organizującego jubileuszową pielgrzymkę do Welehradu, miejsca ściśle związanego z kultem obydwu świętych.
Ks. dr Wolszlegier w drodze  z Pomorza na Morawy, czyli przywracanie pamięci o świętych Cyrylu i Metodym

Kościół i klasztor w Zamartem - dawniej także zakład dla emerytowanych księży, którego dyrektorem był ks. dr Antoni Wolszlegier

Ks. dr Wolszlegier w drodze  z Pomorza na Morawy, czyli przywracanie pamięci o świętych Cyrylu i Metodym

Ks. dr Antoni Wolszlegier

Welehrad jak Jasna Góra

Welehrad jest w Czechach tak znanym i słynnym miejscem pielgrzymkowym, jakim w Polsce jest Częstochowa. Popularnym celem pielgrzymek stał się jednak dopiero od połowy XIX wieku w związku z przygotowaniem milenijnych obchodów związanych z postaciami świętych Cyryla i Metodego. W Welehradzie wspominano wówczas rocznice następujących wydarzeń: przybycia tej dwójki na Morawy (863 rok), śmierci św. Cyryla w Rzymie (869 rok) i śmierci św. Metodego (885 rok).
Żywot obydwu braci - apostołów Słowian, współpatronów Europy - wiąże się z Welehradem nierozerwalnie. To tam bowiem, w niewielkiej dziś miejscowości, położonej na południe od Ołomuńca, znajdowała się ich morawska siedziba. Zgodnie z tradycją to tam św. Metody sprawował swój urząd biskupi i to tam zmarł na początku kwietnia 885 roku. Tradycja cyrylo-metodiańska przechodziła w swojej historii różne okresy. W drugiej połowie XIX wieku Welehrad stał się symbolem słowiańszczyzny i kultu obojga świętych, na co ogromny wpływ miały wspomniane wyżej obchody milenijne. Odbiły się one szerokim echem w całym regionie - również na ziemiach zaboru pruskiego, w tym na Krajnie. W prasie z epoki możemy natrafić na wiele materiałów opisujących, jak ostatnie z wydarzeń milenijnych - 1000. rocznica śmierci św. Metodego - odbierane było w naszym zakątku.

Doktor z Zamartego

Główne obchody rocznicy miały się odbyć w Welehradzie 5 lipca 1885 roku. Swoją obecność w nich zadeklarowała grupa pielgrzymów z diecezji chełmińskiej. Przewodniczącym komitetu organizacyjnego planowanej, „bratniej” pielgrzymki został ks. dr Antoni Wolszlegier, dyrektor zakładu dla wysłużonych księży w Zamartem (taką rolę pełnił wówczas dawny kompleks klasztorny). 
Ks. dr Wolszlegier to ciekawa i bardzo zasłużona postać. Warto poświęcić mu trochę miejsca. Duchowny urodził się 14 marca 1853 roku w Szenfeldzie (obecnie Nieżychowicach) w ziemiańskiej rodzinie Józefa i Patrycji z Deręgowskich. W czasie nauki w chojnickim gimnazjum był współzałożycielem tajnej organizacji filomackiej „Mickiewicz”. Po uzyskaniu matury studiował we Wrocławiu, Innsbrucku, Monachium i Wurzburgu, gdzie obronił rozprawę doktorską z teologii. Posługę kapłańską rozpoczął na Pomorzu w trudnym okresie Kulturkampfu. Pracował w Kancelarii Biskupiej, administrował parafią w Czersku, dyrektorem zakładu dla emerytowanych księży w Zamartem został natomiast w 1884 roku. Poza pracą duszpasterską wiele czasu poświęcał działalności społeczno-politycznej. Wolszlegier zasłynął jako świetny mówca - o czym będzie jeszcze mowa w niniejszym artykule. Władze niemieckie, chcąc odsunąć młodego i energicznego księdza od polityki, w 1892 roku przeniosły go do miasteczka Dąbrówno w powiecie ostródzkim. Wolszlegier pozostał jednak aktywny politycznie, był nawet posłem w parlamencie Rzeszy. W 1900 roku przeniesiono go na probostwo do Pieniążkowa w powiecie kwidzyńskim. 
W okresie I wojny światowej kapłan został jednym z głównych polskich działaczy niepodległościowych w zaborze pruskim. Duchowny został między innymi przewodniczącym Rady Ludowej w Gniewie oraz delegatem na Sejm Dzielnicowy w Poznaniu. Brał również udział w działalności związanej z plebiscytem na Warmii, Mazurach i Powiślu. Po blisko dwudziestoletniej pracy duszpasterskiej w Pieniążkowie przeszedł w 1921 roku na emeryturę i osiadł w rodzinnym majątku w Nieżychowicach. Zmarł po krótkiej chorobie w styczniu 1922 roku. Pochowano go na cmentarzu w Chojnicach. 

Anioł nad głowami wiernych

Informację o pielgrzymce, a później informacje o przygotowaniach do obchodów i o obchodach, zamieszczano przede wszystkim w „Pielgrzymie” i w „Gazecie Toruńskiej”. Dzięki temu wiemy jaki przebieg miały specjalne wiece, zwoływane w okolicy, żeby spopularyzować ideę obchodów i przybliżyć wiernym sylwetki świętych. W czerwcu 1885 roku taki wiec odbył się w Kamieniu. Według korespondenta wzięło w nim udział przeszło 450 osób. Spotkanie rozpoczął Józef Prądzyński ze Skarpy, następnie głos zabrał ks. dr Wolszlegier. I poradził sobie tak, jak można było oczekiwać po świetnym mówcy. W „Gazecie Toruńskiej” czytamy bowiem: Ten kapłan bardzo gruntownie o wszystkiem, co się tej uroczystości tyczy nas pouczył. A jest to ksiądz bardzo wymowny, za serce człowieka chwyta każdem swojem słowem, więc też cisza była wielka podczas jego wykładu, jakby anioł nad głowami zebranych przelatywał. Jeszcze bardziej obrazowo opisał to korespondent „Pielgrzyma”: (...) a jaki to był dobry i dla nas zrozumiały i pouczający wykład to Ci kochany Pielgrzymie, dla mnie z ciężką ręką trudno napisać, powiem Ci tylko, że ja ogromny niąchacz zapomniałem zupełnie o tabace a sąsiad mój suchotliwy o kaszlu.” 
Prelegent wygłosił wykład na temat historii Słowian, znaczenia świętych Cyryla i Metodego, kontekstu obecnej sytuacji - milenijnych obchodów i ich politycznego znaczenia. Jego wystąpienie zostało nagrodzone gromkimi brawami. Zgromadzeni hojnie odpowiedzieli na apel o składki na pamiątkową chorągiew oraz rozprowadzane książeczki o świętych. Ba - kilka osób zadeklarować też miało chęć wzięcia udziału w pielgrzymce do Welehradu, którą planowano na początek lipca, w trakcie głównych uroczystości. 

Z dużej chmury...

Ostatecznie pielgrzymka była i spóźniona, i mniej liczna. W setnym numerze „Pielgrzyma” z 25 sierpnia 1885 roku można przeczytać, że wyjazd nastąpi znacznie później, bo dopiero 5 września, a reprezentacja diecezji chełmińskiej ograniczy się do 8 osób. Powodem zwłoki i przekładanych terminów podróży był zakaz nałożony przez rząd austriacki, wiążący się z zagrożeniem epidemiologicznym na Morawach.
Jubileusz i pielgrzymka dosyć szybko zostały „przykryte” przez sprawy wyborcze (na jesień zaplanowano wybory do sejmu pruskiego). Relacja z pobytu w Welehradzie, zapowiedziana już wcześniej, w trakcie spotkań milenijnych, w Złotowie miała mieć miejsce przy okazji wiecu wyborczego. No ale właśnie - miała mieć miejsce... Jak było w rzeczywistości? Na wiecu ks. dr Wolszlegier najpierw przemówił na temat obowiązków i przywilejów wyborców. I nie dano mu opowiedzieć o pielgrzymce, gdyż w tym momencie władze... rozwiązały spotkanie. Cóż, jego działalność stanowiła sól w oku zaborców. W kolejnych tygodniach musiał się często bronić w sądzie przed oskarżeniami: o bezprawną kolektę (chodziło o datki za książki o świętych Cyrylu i Metodym), ośmieszanie instytucji rządowych i kościoła ewangelickiego, obrazę landrata.
Krótką informację o pobycie w Welehradzie znajdziemy za to w „Gazecie Toruńskiej”. Czytamy w niej, że ks. dr Wolszlegier odprawił dla deputacji mszę świętą w kaplicy św. Cyryla. W katedrze przemówiono z kazalnicy, następnie przed ołtarzem złożono pamiątkową chorągiew. Z jednej strony chorągwi znajdował się święty Wojciech, z drugiej - Matka Boska Łąkowska. 
Jak widać tradycja pielgrzymowania daleko poza lokalne miejsca kultu, takie jak Górka Klasztorna czy Zamarte, ma na Krajnie pewną tradycję. Warto o tym pamiętać zwłaszcza teraz, gdy na myśl o pielgrzymkach w głowie pojawia się przede wszystkim obraz Częstochowy.
 
http://krajna.com.pl/system/27/assets/000/007/859/Jan.jpg?1612860241
Św. Cyryl i Metody na obrazie Jana Matejki

 

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
5 października 2013 r. w Gdańsku zmarł Henryk Napieralski, gorący...
Na początku 1945 r., kiedy front przekroczył linię Wisły, a wojska...
Była bardzo pracowita i kochała pomagać innym. Swoją dobrocią,...
Najwyżej oceniane
Była bardzo pracowita i kochała pomagać innym. Swoją dobrocią,...
Czasami trzeba czekać wiele, wiele lat, żeby poznać swoje prawdziwe...
5 października 2013 r. w Gdańsku zmarł Henryk Napieralski, gorący...