Ks. Franciszek Gabor nie żyje
Ks. Franciszek Gabor urodził się 29 marca 1929 roku w Lulkowie koło Torunia. Był najstarszym z ośmiorga dzieci. Święcenia kapłańskie przyjął 29 maja 1955 roku w katedrze pelplińskiej. Pierwszą placówką ks. Gabora był kościół św. Jakuba w Toruniu. Po kilku latach trafił do Więcborka, gdzie pracował jako wikariusz u boku proboszcza ks. Tadeusza Słomińskiego. W 1965 roku już jako proboszcz trafił do Kamienia, gdzie spędził 20 lat. W 1985 roku po śmierci ks. Słomińskiego został proboszczem parafii w Więcborku. W roku 2005 50 lat po święceniach kapłańskich - przeszedł na zasłużoną emeryturę. Jego następcą został ks. proboszcz Adam Kątny.
W ubiegłym roku ks. prałat Franciszek Gabor skończył 90 lat. Z tej okazji w kościele parafialnym w Więcborku odbyła się uroczysta msza św. w intencji czcigodnego Jubilata. Mieliśmy przyjemność uczestniczyć w nabożeństwie z udziałem znajomych, przyjaciół i najbliższej rodziny.
– Jestem ogromnie szczęśliwy. Wszystko się dla mnie dobrze w życiu układało. Dziękuję za modlitwę wszystkim, którzy tutaj przybyli, dziękuję kapłanom i moim wikariuszom, dziękuję chórowi – mówił Jubilat podczas nabożeństwa. Szczególnie gorąco dziękował swoim rodzicom za trud, jaki włożyli w wychowanie licznego rodzeństwa.
– Na początku gdy przybyłem do Więcborka, spotkałem się z ks. Franciszkiem, który powiedział mi, że jest zawsze do dyspozycji. To, jak służył tej parafii, może budzić zazdrość, taką serdeczną. Cieszy się wielką sympatią i wdzięcznością nie tylko parafian, ale również kapłanów – powiedział podczas ubiegłorocznej mszy ks. Adam Andrzejczak, proboszcz parafii w Więcborku.
– Codziennie się modlę, aby pan Bóg dał mi łaskę wypełnienia kapłaństwa do końca, żebym nie próżnował i zawsze był do dyspozycji – dodał Jubilat.
Po zakończeniu mszy świętej do ks. Franciszka Gabora ustawiła się kolejka parafian. Każdy z obecnych dziękował proboszczowi za długoletnią i owocną posługę duszpasterską.
– Ks. prałat Franciszek Gabor był wieloletnim członkiem więcborskiego oddziału Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Był naszym przewodnikiem duchowym. Bardzo często odprawiał msze święte w intencji zmarłych seniorów. Uczestniczył w licznych spotkaniach. Ostatni raz widzieliśmy się w grudniu na spotkaniu opłatkowym. Tryskał humorem, był uśmiechnięty, zawsze miał coś ciekawego do powiedzenia. Będzie nam go bardzo brakowało – wspomina zmarłego Zofia Najdowska, przewodnicząca zarządu więcborskiego oddziału PZERiI.
W ciepłych słowach o byłym proboszczu Więcborka i Kamienia wypowiadają się burmistrzowie obu miast.
– Pamiętam, gdy ksiądz Franciszek Gabor był proboszczem w Kamieniu. Przez pewien czas mieliśmy trzech wspaniałych kapłanów: Gabor, Maliński i Górecki. Proboszcz był bardzo dobrym gospodarzem. Dużo zrobił dla miasta i parafii. Był bardzo kontaktowym człowiekiem. Gdyby była taka możliwość, to pojechalibyśmy na jego pogrzeb. Myślę, że wielu mieszkańców chciałoby go pożegnać – mówi burmistrz Kamienia Wojciech Głomski.
– Ksiądz proboszcz, ksiądz prałat, ksiądz Franciszek Gabor… Wiele różnych określeń, tego samego człowieka. Pamiętam ks. Gabora jeszcze jako młody chłopak. Jako dziecku wydawało mi się, że był proboszczem zawsze. Poznałem go lepiej, kiedy na początku lat 90. zaangażowałem się bardziej w życie naszego kościoła, naszej parafii. Początkowo jako ministrant, następnie lektor, później nadzwyczajny szafarz Komunii świętej. Oczywiście na każdym etapie swojego życia inaczej postrzegałem ks. Franciszka. Inaczej jako młody chłopak, uczeń szkoły podstawowej, później szkoły średniej i w kolejnych etapach mojego życia. Dzisiaj dziękuję dobremu Bogu, że postawił na mojej drodze tak wielkiego kapłana.
W ostatnich latach, kiedy ks. Prałat był już na zasłużonej emeryturze, a ja sprawuję funkcję burmistrza naszej gminy, wiele razy rozmawialiśmy o tym co nas otacza. Ks. Gabor zawsze miał dla mnie stały zestaw pytań: interesowało go co teraz dzieje się w gminie, jakie są plany na następne lata? Opowiadając o tym wszystkim, widziałem, z jak wielką uwagą wsłuchuje się w to, o czym mówię. Wiedziałem, że za chwilę padnie kolejne pytanie: „I co dalej?” Kiedy omówiliśmy sprawy dotyczące naszego miasta i gminy, zawsze następnym tematem była ojczyzna.
Tak, w tych rozmowach było widać wielką miłość i troskę o przyszłość naszej ojczyzny. Jako człowiek doświadczony wojną, okupacją, a następnie reżimem komunistycznym podkreślał, że zawsze trzeba pracować, czuwać i modlić się o przyszłość wolnej Polski. Ksiądz prałat był wielkim patriotą, człowiekiem zawierzenia i modlitwy. Podkreślał, że wszystko trzeba zawierzyć Bogu, do niego się modlić za naszą pracę, za nasze rodziny, za naszą ojczyznę! Zawsze mogłem liczyć na jego dobrą radę, a przede wszystkim, bo tak się zawsze rozstawaliśmy, na jego pamięć w modlitwie.
Księże prałacie! Bóg zapłać za twoją modlitwę, zapewniam o mojej modlitewnej pamięci i proszę, wspieraj mnie swoją modlitwą tam, w DOMU OJCA! – wspomina burmistrz Więcborka Waldemar Kuszewski.
Ks. prałat Franciszek Gabor to postać charyzmatyczna, która na trwałe zapisała się w bogatej historii Więcborka, Kamienia i całego powiatu sępoleńskiego.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.