Marcin Plener obok wielkich mistrzów
Marcin nie przestraszył się telewizyjnych kamer i silnej konkurencji. Oddał 6 ważnych rzutów i z wynikiem 70,55 zajął 6 miejsce. Wygrał Ukrainiec Dmyto Kosynskyy z rezultatem 80,42. Jest to dla niego nowe i cenne doświadczenie, zwłaszcza że w tych zawodach nie każdy może wystartować. Do udziału zawodników zapraszają organizatorzy. To znak, że Marcin ma już w Polsce dużą markę.
Największą gwiazdą zawodów był jednak Philips Idowu, srebrny medalista z Pekinu i Mistrz Świata z Berlina. Brytyjczyk w drugiej próbie pofrunął z dużą łatwością na odległość 17,52 m. W kolejnej próbie skoczył pod 18 metrów, ale sędzia przy desce pokazała czerwoną chorągiewkę. Potem dokładnie przyjrzała się plastelinie i pokazała białą. Niestety, obsługa skoczni zdążyła już wyrównać piasek na zeskoku. Idowu dosłownie się wściekł. Nie było jednak czego mierzyć. Zwycięzca trójskoku osiągał niebotyczne dla polskich zawodników odległości, ale na skoczni
w Bydgoszczy zajaśniała iskierka nadziei. 21-letni Karol Hoffmann, syn pierwszego Mistrza Świata z Helsinek, Zdzisława Hoffmanna, skoczył 16,87. Ten rezultat jest jego nowym rekordem życiowym. Nie zawiedli także inni faworyci. Bieg na 400 metrów przez płotki wygrał Jamajczyk Denny McFarlen z czasem 49,37s, a bieg na 100 metrów przez płotki pań Peredita Felicien z Kanady. Słabiej niż oczekiwała publiczność zaprezentowali się bydgoscy tyczkarze: Paweł Wojciechowski i Łukasz Michalski. Obaj konkurs zakończyli z wynikiem 5,42 m.
Największy hit mityngu organizatorzy zostawili na sam koniec, tuż przed 22.00 do biegu ruszyli 800-metrowcy. Wygrał Adam Kszczot z nowym rekordem życiowym 1.44.30, za nim finiszował Marcin Lewandowski. Mistrz Świata Mbulaeni Mulaudzi był dopiero piąty.
Robert Lida
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.