Obrol zmierza do tytułu mistrza

Robert Lida, Piotr Pankanin, Jacek Grabowski, 02 czerwiec 2013, 03:53
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Relacje z XXI kolejki Ligi Powiatowej.
Obrol zmierza do tytułu mistrza

Arkadiusz Fridhel nie strzela dla gospodarzy, albo, jak kto woli, Kamil Bryś broni rzut karny dla gości. To bardzo ważny moment meczu stojącego chwilami na bardzo wysokim poziomie. Fot. Piotr Pankanin

Mastel Lutowo – Obrol Obkas 2:3 (2:1)
Bramki: Wojciech Fertykowski 2, Szymon Skiba Obkas. Bogdan Szydeł, Krzysztof Prasał Lutowo.
Żk. Karol Walaszek, Mateusz Szydeł (czwarta kartka), Kamil Zapalski (trzecia kartka) Lutowo. Jacek Wiese, Szymon Skiba Obkas. Sędzia Marcin Lica.
Na mecze z udziałem Obrolu warto chodzić. Emocje gwarantowane. Scenariusz niedzielnego meczu jako żywo przypominał ten z ubiegłego tygodnia na nowym boisku w Obkasie. Z kolei Lutowo po dobrym meczu z Dąbrową miało prawo czuć się na siłach, aby urwać punkty kolejnej ekipie z czołówki tabeli. Już w 7. min Boguś Szydeł przymierzył precyzyjnie w okienko i strzałem z 18 metrów pokonał Kowalskiego. Niestety, 2 minuty później napastnik gospodarzy zakończył swój udział w meczu i być może zakończył sezon. Szarżując z lewej strony, natknął się na nogę Jacka Wiese. Trwają dyskusje co było pierwsze: piłka czy noga. W każdym razie po okolicznym lesie rozległ się odgłos pękających kości. Pechowy obrońca zobaczył żółtą kartkę. Piłkarze Obrolu w tej części gry nie mogli się zorganizować. Ich akcje kasowali pomocnicy i obrońcy gospodarzy. Doskonałą partię rozgrywał Mateusz Szydeł. To właśnie on w 35. min wyłożył piłkę Krzysztofowi Prasałowi, który z dużym spokojem umieścił ją w bramce. Gdyby opisać przebieg gry w trzech słowach, to relacja z tego meczu brzmiałaby: walka, walka, walka. Takiego zaangażowania zawodników z obu stron nie oglądamy codziennie. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę bramkę do szatni zaordynował gospodarzom Wojtek Fertykowski, który wykorzystał nieporozumienie obrońców Lutowa. Prawdziwy mecz rozpoczął się po przerwie. Obrol rzucił się do odrabiania strat i po godzinie gry był już remis. Na listę strzelców ponownie wpisał się Fertykowski. Swoje szanse mieli też  gospodarze. Najdogodniejszą zmarnował Mateusz Szydeł, który przegrał pojedynek sam na sam ze „Szczurkiem”. Rozstrzygająca akcja nastąpiła w 65. min. Szymon Skiba posłał piłkę z dużej odległości w pole karne. Ta jeszcze po drodze skozłowała. Dobrze broniący do tej pory Wojtek Bettin wyszedł do niej, ale nagle opuścił ręce i było już za późno. Został przelobowany. Swój udział w tym kuriozalnym wydarzeniu miał Dawid Wierzchucki, który cały czas naciskał niskiego bramkarza gospodarzy. Ci postawili wszystko na jedną kartę i za wszelką cenę dążyli do wyrównania. Nawet Leszek Szydeł zostawił swoją pozycję na obronie i ruszył pod bramkę przeciwnika. Robił co mógł Marek Dankowski. Po jego strzale piłkę z pustej bramki wybił Piotr Narloch, który w niedzielę zaliczył bardzo udany występ. Obrol po raz kolejny udowodnił, że gra do końca i wygrał zasłużenie. Największą radość piłkarzom z Obkasu sprawiły jednak wieści z równolegle rozgrywanego pojedynku w Płociczu.

HZ Zamarte – KS Kawle 1:0 (0:0)
Bramka: Arkadiusz Szulc. Żk. Sebastian Siekierka, Emilian Wilczek(czwarta kartka), Szymon Kałaczyński (czwarta kartka) Kawle. Piotr Reca Zamarte. Sędzia Wiesław Jarząb.

Spotkanie rozegrano na nowym boisku przy Alei Dębowej w Zamartem. Jego płyta ma wymiary 100 na 64 metry. Niestety, wybudowano ją na bardzo grząskim terenie i to było widać po sobotnich opadach. Na boisku stała woda, która przeszkadzała w grze.
Mecz był bardzo wyrównany. W pierwszej połowie przewagę uzyskali gospodarze, ale trafili na doskonale broniącego Marcelego Kowalskiego. Strzały Grzegorskiego Szulca czy Modrzyńskiego lądowały w rękach bramkarza gości. U gospodarzy pod nieobecność Błażeja Odyi najkorzystniejsze wrażenie sprawiał właśnie Szymon Modrzyński. W 39. min  wszyscy widzieli już piłkę w bramce gości, ale strzał i dobitkę „Żwirka” z bliskiej odległości kapitalnie wybronił Kowalski. W odpowiedzi Łukasz Nowaczyk trafił w słupek. W drugiej połowie gra wyrównała się. Modrzyński huknął w poprzeczkę, ale najlepszą sytuację zmarnował popularny „Ziółek” z Kawli. Dosłownie 2 metry przed bramką nie trafił czysto w piłkę i posłał ją obok. W 86. min Szulc nie po raz pierwszy znalazł się w sytuacji sam na sam z Kowalskim, ale tym razem okazał się sprytniejszy. Dzięki temu gospodarze cieszyli się z pierwszego zwycięstwa na własnym boisku.

Time Lubcza – LZS Lutówko 3:4 (1:2)
Bramki: Damian Raźny 3, Paweł Betin Lutówko. Andrzej Twardowski 2, Maciej Bednarski Lubcza.Żk. Maksymilian Piekarski, Paweł Betin (trzecia kartka), Roch Bocharczyk (dwie- trzecia kartka) Lutówko. Kamil Palacz Lubcza. Czk. Roch Bocharczyk. Sędzia Stanisław Żekiecki.

Fuks II Wielowicz – Tom-Dach Sitno 5:4 (3:2)
Bramki: Sławomir Szyling 2, Maciej Szefler, Damian Modrzak Wielowicz. Konrad Śniegowski 2, Adrian Jabłoński, Michał Niemczyk Sitno. Żk. Kamil Dominikowski Sitno. Sędzia Stanisław Żekiecki.

Do Wielowicza TomDach Sitno przyjechał po wygraną. W końcu gra z najsłabszą drużyną w lidze to miała być bułka z masłem. Okazało się, że ogromna pewność siebie uśpiła czujność trzeciej ekipy ubiegłego sezonu. Od samego początku Fuks bardzo mocno naciskał. Trzy pierwsze akcje należały  do niego. Zbigniew Napierski kilkakrotnie wyczuł zamiary Fuksa i nie pozwolił na zdobycie upragnionego gola. Sitno to ekipa z ogromnym potencjałem i umiejętnościami i jak na fachowców przystało  objęło prowadzenie. Później bywało różnie . W ostateczności po celnej jedenastce  pierwsza część ciekawego widowiska zakończyła się prowadzeniem gospodarzy.
Po przerwie każda z drużyn dodała do ogólnej punktacji bramkowej jeszcze po dwa trafienia. Gra toczyła się w szybkim tempie do samego końca. Bramkarz Fuksa Mateusz Lewalski nie miał czasu na odpoczynek, gdyż przyjezdni walczyli o zwycięstwo do samego końca.  Tego dnia Konrad Śniegowski, Adrian Jabłoński i Michał Niemczyk razem zdobyli cztery trafienia. Maciej Scheffler,  Damian Mordzak i Sławomir Szyling nie byli gorsi i również zaliczyli cztery trafienia. Całe spotkanie mogło zakończyć się remisem. Brawurowa akcja Macieja Schefflera  pod koniec meczu sprawiła, że na koncie Fuksa znalazły się upragnione trzy punkty.  Sitno od pewnego czasu ukazuje spadek formy. Czy wygrana Fuksa to kropla przelewająca czarę niedyspozycji zdolnej ekipy z Sitna? Gratulacje dla Fuksa, który mimo wielu porażek udowodnił, że zdobywanie punktów nie jest tylko ligową fantasmagorią.

Sosenka Sośno – Fireman Zabartowo/Pęperzyn  2:1 (0:1)
Bramki: Ariel Stremlau 2 Sośno
Adrian Łabuszewski Zabartowo. Żk. Dariusz Pachocki Sośno.  Karol Bronowicki (siódma kartka) Zabartowo. Sędzia Kazimierz Linke.

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Ataki na bramkę kończyły się fiaskiem. Piłka zamiast wpaść do siatki uderzała w poprzeczkę lub słupek.  Karol Bronowicki, przechytrzywszy obronę, nie zdołał ulokować piłki między słupkami pustej bramki Sosenki. Dopiero pięć minut przed końcem pierwszej części bramkę dla gości zdobył Adrian Łabuszewski. Po przerwie prym wiedli miejscowi. Już w 46. min Ariel Stremlau doprowadził do remisu. Kilka minut później bramkarz gości wybił piłkę przed siebie. Tę sytuację wykorzystał Stremlau i lekkim strzałem zdobył drugiego gola dla miejscowych. Po stracie dwóch bramek Firemen nie odwiesił korków na słupek i zaczął walczyć o zmianę wyniku. Łabuszewski chciał po raz wtóry wstrzelić się pomiędzy słupki bramki gospodarzy, jednakże jego strzał był nieprecyzyjny i piłka uderzyła w poprzeczkę. Pewna obrona bramkarza gości uniemożliwiła gospodarzom rozwinięcie skrzydeł. Sosenka, mimo wyraźnej przewagi, nie zdołała zmienić wyniku, gdyż po kontuzji Remigiusza Poczwardowskiego, nie mając rezerwowego zaplecza,przez dłuższy czas grała w dziesiątkę.  Mimo przewagi liczebnej Pęperzyn nie zdołał zmienić wyniku, co świadczy o znakomitej formie i szczęściu ekipy z Sośna.

LZS Płocicz – MTK Orzeł Dąbrowa  3:2  (2:0)
Bramki: Dawid Chmarzyński, Przemysław Kalla, Adam Napierski Płocicz. Kamil Rudziński, Wojciech Żelazny Dąbrowa. Żk. Patryk Theus (trzecia kartka), Łukasz Stryszyk, Jarosław Krajewski (trzecia kartka) Dąbrowa. Jacek Tryk Płocicz. Sędzia Wiesław Jarząb.

Dobry mecz rozegrały czołowe drużyny „powiatówki”. Do ostatniej minuty przedłużonego nieznacznie spotkania wynik nie był pewny, co zaskoczyło kibiców obu drużyn obserwujących dość nieskładną początkowo grę gości. W ich szeregach zabrakło Stanisława Stryszyka i w zasadzie ta absencja zadecydowała o słabszej postawie szyków obronnych i w konsekwencji utratę bramek, które paść wcale nie musiały. Gospodarze zaatakowali od pierwszej minuty przy sporadycznych wypadach gości, z wyróżniającym się tradycyjnie Kamilem Rudzińskim, ale też Przemysławem Stryszykiem, Maciejem Stryszykiem, Wojciechem Żelaznym czy Bartłomiejem Wojtasikiem. Ich atakom towarzyszyła jednak zbytnia nerwowość. Pierwszy gol padł w 25. min.  Po odgwizdaniu przez sędziego Wiesława Jarząba faulu w polu karnym gości na Jacku Tryku, do piłki zbyt nonszalancko podszedł „Mały” - Jarosław Beker i Kamil Bryś strzegący z powodzeniem bramki Orła nie miał problemów z obroną. Dobitka Dawida Chmarzyńskiego dała jednak  gościom prowadzenie. W 37. min drugą bramkę dla miejscowych zdobył Przemysław Kalla strzałem z prawej strony pola karnego w gąszczu nóg bezradnej obrony gości.
Wynik z pierwszej połowy utrzymywał się do 77. min, kiedy to Kamil Rudziński ładnym strzałem pokonał „Rybę” - Rafała Pokorę. Kontaktowy gol rozruszał gości, którzy zaczęli przeć do przodu ku konsternacji podpory obrony miejscowych Józka Rękewicza. Po jednym z nich w 90. min sędzia odgwizdał kolejny rzut karny, a silnie bitą piłkę Wojciech Żelazny zamienił na gola na wagę remisu. Nic z tego. Sprawy w swoje ręce wziął Rękiewicz, który natychmiast wznowił grę na środku boiska podrywając do ostatecznego uderzenia młodszych kolegów. Udało się. Tuż przed końcowym gwizdkiem  pięknym strzałem głową Adam Napierski ustalił wynik bardzo interesującego meczu, po którym gospodarze wyraźnie zbliżyli się do gości zajmujących drugie miejsce w tabeli.       

Victoria Orzełek – LZS Piaseczno  4:4  (1:2)
Bramki: Krzysztof Myszkowski 3, Marcin Szreder Orzełek. Mateusz Zabłocki, Marcin Urban, Sebastian Hałas, Dawid Jędrzejewski Piaseczno. Żk. Wojciech Steinborn (czwarta kartka), Dariusz Haliniak Orzełek.  Marcin Urban, Dawid Jędrzejewski Piaseczno. Sędzia Arkadiusz Gnaś.



Najlepsi strzelcy
30 bramek Marcin Szreder Orzełek,
27 bramek Kamil Rudziński Dąbrowa,
26 bramek Ariel Stremlau Sośno,
21 bramek Dawid Wierzchucki Obkas,
19 bramek Łukasz Tomasz Lubcza, Andrzej Hippler Sitno.

Komentarze do artykułu
Avatar_missing_small
Adam R - 05 czerwiec 2013, 22:07

Będą zdjecia z meczy?

Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...