Organizacje i grupy niepodległościowe w powiecie sępoleńskim (cz. III)

Tomasz Fiałkowski, 03 styczeń 2013, 11:50
W dzisiejszej części prezentujemy przykłady walki partyzanckiej oraz sabotażowej grup niepodległościowych działających na terenie naszego powiatu. Były to oddziały: „Dula”, „Głowiaka”, „Jędrusia”, „Hardego”/„Małego” i „Ważnego”. Walka tych grup miała miejsce w latach 1945-1950.
Organizacje i grupy niepodległościowe w powiecie sępoleńskim  (cz. III)

Porucznik Zygmunt „Dul” vel Zieliński

Oddział „Głowiaka” walczył przede wszystkim z władzą ludową, między innymi z działaczami Polskiej Partii Robotniczej. Jedną z akcji, jaką przeprowadził „Głowiak” był napad na Władysława Zasadę, który był sekretarzem Polskiej Partii Robotniczej w Runowie Krajeńskim. Miało to miejsce 19 sierpnia 1945 r. W wyniku odniesionych ran sekretarz PPR-u zmarł. Poza tym grupa ta jeszcze w lipcu (27 VII) dokonała próby rozbrojenia posterunku Milicji Obywatelskiej w Sypniewie. Kilka dni później taka sama akcja miała miejsce w Kęsowie, powiecie tucholskim (3 VIII).

28 września 1945 r. oddział „Hardego” zlikwidował w miejscowości Zgniłka, byłego członka swojej grupy Juliana Kijasa, który po pochwyceniu przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w Sępólnie został jednym z agentów. Dnia 6 października 1945 r. „Hardy” zlikwidował Mariana Muriasa, byłego członka grupy „Dula” który się ujawnił i przyznał do walki z nowym systemem.

Inną grupą działającą na terenie powiatu był oddział „Małego”, który rozpoczął swoją działalność potyczką z patrolem w Obkasie (gminie Kamień), jaka miała miejsce 12 maja 1945 r. oraz w Zalesiu dzień później. Najważniejsze akcje przeprowadzone przez tą grupę miały miejsce w dniach 24 – 25 lipca 1945 r. Wówczas oddział „Małego” zwany także „Tartak” dokonał napadu na posterunek milicji w Sypniewie, spółdzielnię, urząd gminy i urząd pocztowy. Przebieg napadu na posterunek w Sypniewie z 3 sierpnia 1945 r. tak relacjonował Wilhelm Kłoda, kierownik PUBP: ,,Dnia 3.8.1945 r. o godz. 11.30 banda dezerterów dokonała napadu na posterunek MO w Sypniewie. Po sterroryzowaniu wartownika Kopyczka Józefa doszło dwóch bandytów w cywilnych ubraniach, uzbrojonych w automaty i pistolety do budynku MO. Zastali tam zastępcę komendanta MO kaprala Tadczyńskiego Ryszarda, który rozbierał się do spania. Terroryzując go żądali wydania broni, która była zabrana dezerterom podczas akcji przez Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Kapral Tadczyński oświadczył, że broni nie może wydać ponieważ już zdał Powiatowemu Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego w Sępólnie. Następnie żądali wydania aresztowanego dezertera. Ponieważ zastępca Kom. MO odmówił im, weszli do aresztu i kazali wyjść aresztowanemu, który pomimo groźby użycia broni nie wyszedł. Następnie żądali, ażeby Tadczyński zaprowadził ich do mieszkania kaprala i plutonowego, którzy zostali przysłani z Bydgoszczy przez kapitana z Informacji i Doskonalenia celem wykonania na nich wyroku. Tadczyński odmówił również. W końcu proponowali Tadczyńskiemu, aby wstąpił do partyzantki. Tadczyński usprawiedliwiał się, że iść nie może ponieważ ma żonę i dzieci. Bandyci zrezygnowali z powziętych celów, odeszli oznajmiając, że na drugą noc przyjdą w sile 60-ciu i sprawdzą jak faktycznie sprawa się przedstawia. Gdy odchodzili była godz. 12.10. Na posterunku w sypialni byli jeszcze milicjanci Przybysz Stefan i Mazur Zygmunt.
Rano, to jest dnia 4. 8. 1945 r. o godz. 6.40 min. Tadczyński meldował o powyższym zajściu kom. MO w Sypniewie Dziurdzie. Gdy przyjechał kapitan Donskoń, komendant Dziurda o powyższym zajściu nie zameldował i po krótkiej rozmowie z nim wyjechał. Dowiedziawszy się o tym Kapitan zaaresztował Kopczyka Józefa i Tarczyńskiego Ryszarda, zamknął posterunek a klucz odwiózł do Pow. U. B. P. W Sypniewie został utworzony nowy posterunek, ponieważ kom. Dziurda, Przybysz i Mazur Zygmunt zdezerterowali.
Na noc 4.8.1945 r. wzmocniono posterunek przez 15 funkcjonariuszy Pow. U. B. P. i przeprowadzono operację w okolicy lasów, która nie dała wyników.
Podpisał Kierownik P.U.B.P. w Sępólnie /-/ Kłoda”

Oddział „Małego” prowadził także akcje propagandową, poprzez rozmowy z ludnością zakazując jej głosowania „3 x Tak” podczas Referendum Ludowego, które miało miejsce w czerwcu 1946 r. Groźby względem ludności dotyczyły również pierwszych wyborów parlamentarnych przeprowadzonych w styczniu 1947 r. Wówczas zakazywano oddawania głosów na tzw. Blok partyjny.

Na omawianym terenie działał również oddział „Jędrusia”, który dokonał kilku pobić miejscowych działaczy partyjnych oraz zarekwirował żywność. Jednak największa akcja tej grupy miała miejsce w Wyrzysku 24 maja 1946 r., kiedy to oddział zdobył sąd grodzki i uwolnił z niego 43 osoby.

Kolejna grupa „Ważnego” działająca od kwietnia 1946 r., dokonała napadu na posterunek MO w Dziedzinku. Członkowie grupy pobili funkcjonariuszy partyjnych oraz zastrzelili trzy osoby, w tym funkcjonariusza MO Franciszka Pyszkę (6 maja 1945 r.). To tragiczne zajście miało miejsce w Jastrzębcu w trakcie zabierania towaru ze sklepu. Natomiast 3 lipca 1945 r. zostały zabite przez tą grupę dwie córki sekretarza PPR w Dąbrówce Alojzego Fijałkowskiego. Działalność tej grupy miała charakter antykomunistyczny.

Jednym z przykładów działalności podziemia był również napad rabunkowy w Sępólnie, który miał miejsce 16 sierpnia 1945 r. W raporcie PUBP czytamy: „Dnia 16. 08. 1945 r. został dokonany napad rabunkowy na Komunalną Kasę Oszczędnościową w Sępólnie. O godz. 1.30 popołudniu tylnymi drzwiami weszło dwóch mężczyzn, jeden z nich trzymał kopertę w ręku. Kierownik KO Paweł Płaczkowski przeglądał tymczasem wpływającą korespondencję i zwróciwszy się do osobnika, który trzymał kopertę w reku odesłał go do pracownicy biurowej Rużewiczuwny i Lindówny kasjerek KKO (…). W tym momencie rozległ się głos w lokalu bankowym: «Ręce do góry jesteśmy z AK». W tym czasie drugi osobnik, który stał w drzwiach wyciągnął automat z pod marynarki i skierował go na kierownika i biuralistki. W tym momencie kierownik z przyzwyczajenia wsunął ręce do kieszeni, natychmiast jeden z napastników doskoczył do kierownika i zaczął przeszukiwać jego kieszenie. Nie znalazł broni i na zapytanie kierownika co to wszystko ma znaczyć powtórzył jeszcze raz «Jesteśmy z AK, potrzebujemy pieniędzy». I wtedy zażądali wydania kluczy do kasy. Kierownik oświadczył im, że kluczy do kasy nie posiada na co napastnicy zagrozili natychmiastowym strzelaniem.” W związku z odmową personel Kasy zamknięto w piwnicy, a sami sprawcy zabrali worek pieniędzy, w którym znajdowało się 60 tys. złotych. Napadu dokonała grupa „Ważnego”, która uciekając napadła w Radogoszczy na mleczarnię.

Cdn.

Źródło: Materiały z Archiwum Państwowego z Bydgoszczy oraz IPN - delegatura w Bydgoszczy; Atlas polskiego podziemia niepodległościowego 1944-1956, red. R. Wnuk, Warszawa-Lublin 2007.

 

Najczęściej czytane
5 października 2013 r. w Gdańsku zmarł Henryk Napieralski, gorący...
Na początku 1945 r., kiedy front przekroczył linię Wisły, a wojska...
Była bardzo pracowita i kochała pomagać innym. Swoją dobrocią,...
Najwyżej oceniane
Była bardzo pracowita i kochała pomagać innym. Swoją dobrocią,...
Czasami trzeba czekać wiele, wiele lat, żeby poznać swoje prawdziwe...
5 października 2013 r. w Gdańsku zmarł Henryk Napieralski, gorący...