Ostatnie szlify przed ligą
Krajna - Piast Człuchów 4:1 (2:0)
Bramki: Sz. Jędrzejewski, V. Erkvania, B. Migawa, L. Majtczak.
Krajna: P. Bąkowski (46' S. Fac), P. Jureńczyk (46' M. Orłowski), M. Tyda, K. Michalak (46' B. Czerechowski), H. Grajczyk, L. Majtczak, B. Migawa (75' R. Bogdanowicz), V. Erkvania, M. Ostrowski, Ł. Nowak (46' K. Dankowski), Sz. Jędrzejewski (46' T. Mrugalski).
Po serii spotkań rozgrywanych na sztucznych boiskach pierwszy raz na własnym boisku zagrała drużyna Krajny, która na bocznym boisku zmierzyła się z Piastem Człuchów.
W spotkaniu od początku dominowali gospodarze, spychając rywali do obrony. Jako pierwszy na bramkę uderzał z dystansu B. Migawa, jednak piłka o centymetry minęła słupek.
W 8. min przed polem karnym gości doszło do ogromnego zamieszania. Uderzony bez piłki przez rywala został Ł. Nowak. Natychmiast zaczęła się ogromna szarpanina. Na szczęście udało się uspokoić zdenerwowanych piłkarzy, a najbardziej agresywny z gości został przez sędziego D. Burkiewicza wyrzucony z boiska i w meczu już nie zagrał.
Pierwsza bramka padła po kwadransie gry. Na strzał z dystansu zdecydował się Ł. Nowak. Piłka odbiła się od obrońcy i nieco zaskoczyła bramkarza, który pomimo próby interwencji nie zdołał jej wyłapać. Futbolówka trafiła pod nogi Sz. Jędrzejewskiego, który strzałem z ostrego kąta wyprowadził Krajnę na prowadzenie. Po dwóch minutach ładnym strzałem z dystansu popisał się V. Erkvania i gospodarze prowadzili 2:0.
Drużyna z Człuchowa pierwszy raz na bramkę Krajny oddała strzał w 24. min, gdy po uderzeniu z rzutu wolnego ładną interwencją popisał się P. Bąkowski. W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Dopiero w 39. min w sytuacji sam na sam znalazł się piłkarz z Człuchowa, jednak doskonałą interwencją kolejny raz popisał się P. Bąkowski, wybijając piłkę poza boisko. Po rzucie rożnym we własnym polu karnym piłkę przejął M. Ostrowski. Popędził z futbolówką niemal przez całe boisko, mijając przy okazji kilku rywali. Przed polem karnym gości dokładnie dograł do Ł. Nowaka. Niestety, uderzenie sępoleńskiego piłkarza nie było najlepsze.
Pierwsza akcja po zmianie stron od razu zakończyła się golem zdobytym przez piłkarzy z Człuchowa. Drużyna Krajny trzeciego gola strzeliła w 65. min, gdy ładnym uderzeniem głową popisał się B. Migawa, wykorzystując dokładne dogranie M. Ostrowskiego z rzutu rożnego.
Na kwadrans przed końcem spotkania B. Migawa wywalczył piłkę przed polem karnym. Uderzenie zdołał obronić bramkarz gości, jednak wobec dobitki L. Majtczaka był już bezradny. Niemal wszyscy kibice w 82. min kolejny raz widzieli piłkę w siatce. Ładne uderzenie V. Erkvani z rzutu wolnego musnął bramkarz. Piłka odbiła się od słupka i wpadła pod nogi T. Mrugalskiego, który doskonale dograł do L. Majtczaka. Niestety, piłkarz Krajny przestrzelił, uderzając głową z bliskiej odległości. Gospodarze jeszcze bliscy byli strzelenia gola w 86. min. Przed polem karnym pikę rywalowi odebrał K. Dankowski. Widząc źle ustawionego bramkarza, strzelił technicznie, a futbolówkę lecącą do siatki niemal z linii bramkowej wybił powracający obrońca.
W najbliższy weekend w sobotę
o godz. 14:00 w ostatnim spotkaniu sparingowym Krajna zagra z Pogonią w Łobżenicy.
Chemik Bydgoszcz (j. st.) - Grom 3:4 (0:3)
Bramki: Waldemar Janicki 2, B. Zychla, B. Szafrański.
Grom: J. Kamiński, M. Kogut (30’ J. Masztakowski), P. Mucha, Wojciech Janicki, B. Zychla, A. Trzósło (46’ K. Frankowski), A. Żuchowski (46’ I. Gramenz), Waldemar Janicki (46’ K. Łodziński), K. Zychla, B. Szafrański.
Drużyna Gromu kolejne spotkanie sparingowe rozegrała w Bydgoszczy na sztucznej murawie przy ul. Glinki, gdzie zmierzyła się z juniorami Chemika Bydgoszcz.
W pierwszej połowie na boisku absolutnie dominowała drużyna z Więcborka, czego dowodem były trzy strzelone bramki. Przy odrobinie szczęścia piłkarze Gromu mogli pokusić się o strzelenie kolejnych goli, jednak na przeszkodzie stanął raz słupek, a kolejne uderzenia były minimalnie niecelne.
W przerwie w szeregach Gromu doszło do kilku zmian. Od tego momentu gra więcborczan nieco się popsuła, a bydgoszczanie coraz częściej atakowali bramkę przeciwnika. Efektem tego były trzy stracone gole. Na szczęście piłkarze Gromu nie rezygnowali z ataków i strzelili zwycięskiego gola.
– W pierwszej połowie nasza gra była całkiem niezła. Wszystko było poukładane, czego efektem były strzelone bramki. Po przerwie i kilku zmianach nie było już tak dobrze – przyznał po meczu trener Gromu Wojciech Janicki. W najbliższą niedzielę Grom na ostatnie spotkanie sparingowe uda się do Sławianowa, gdzie zmierzy się z miejscowa Krajną.
Gwiazda - Łokietek Wierzchucin Król. 2:2 (0:1)
Bramki: J. Nowak 2.
Gwiazda: Ł. Brząkała, R. Brząkała, J. Wiepszkowski, K. Gwóźdź, K. Draber, Ł Sobek, M. Poznań, P. Piotrowski, Ł.Wiese, T. Guzy, J. Nowak, K. Sobek, M. Szadziul, Ł. Oelberg, S. Brączyk, B. Wiese.
Niedzielne spotkanie drużyn Gwiazdy i łokietka toczyło się przy bardzo mocno wiejącym wietrze, który skutecznie utrudniał grę. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się niezawodny J. Nowak. W pierwszej odsłonie próbowali wykorzystać to goście z Wierzchucina, przeważając przez niemal całą połowę. Doskonale spisującego bramkarza Gwiazdy, który w pierwszej odsłonie wybronił kilka bardzo groźnych strzałów rywali, udało się pokonać dopiero na kilkanaście sekund przed końcowym gwizdkiem.
Po przerwie spotkanie się wyrównało. Do remisu doprowadził J. Nowak, wykorzystując rzut karny podyktowany po zagraniu ręką przez piłkarza Łokietka.
Po kilku minutach bliski strzelenia gola był P. Piotrowski, jednak trafił w słupek. Na dziesięć minut przed końcem spotkania prowadzenie Gwieździe dał J. Nowak, ładnie umieszczając głową piłkę w siatce. Wydawało się, że Gwiazda zdoła wygrać ten pojedynek. Niestety, pechowa okazała się ostatnia minuta, w której gospodarze stracili drugiego gola i spotkanie zakończyło się remisem.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.