Pamiętali o kpt. Emilu Cuprysiu
– Pamiętam dobrze tamten dzień. Byłem z nieżyjącymi już niestety, kolegami na więcborskiej promenadzie. Nagle w okolicy ogródka jordanowskiego, w miejscu zburzonej żydowskiej bożnicy, rozległo się kilka strzałów. Trafiły one w plecy uciekającego Cuprysia. Ugodzony został w momencie skoku przez niewysoki płotek od strony promenady. Ubek, który go zastrzelił cały się trząsł. Kiedy Cupryś padł, dobiegli do niego ubecy i go przeszukali. Widziałem, jak z jednej z kieszeni wyciągnęli ryngraf z Matką Boską i orłem w koronie – wspominał wzruszony Stanisław Masiak. To on w towarzystwie pani Szponarskiej i Marii Mroczkowskiej złożył wiązankę biało-czerwonych róż w imieniu czczących pamięć mieszkańców Więcborka oraz Marty Cupryś, krewnej z USA z rodziną.
– Cupryś był młodym mężczyzną, na nogach miał długie po kolana buty. Był odziany w wełniany sweter z zygzagowatym wzorkiem. Ubecy odpędzali świadków od leżącego na ziemi zastrzelonego w plecy oficera. Potem jego ciało złożyli na sprężynowych noszach. Swąd prochu wyczuwalny był na promenadzie przez kilka godzin - dodał Stanisław Masiak, na potwierdzenie, że sępoleńscy siepacze nie szczędzili kul w obronie stalinowskich ,,porządków”.
Niedawno ujawnił się kolejny świadek śmierci Cuprysia. Józef Konkel mieszkał po wojnie w Więcborku, teraz w Rzeszowie. Kiedy zginął Cupryś, miał zaledwie sześć lat i był naocznym świadkiem jego śmierci. Wstrząsający obraz z dzieciństwa pozostał w jego pamięci na całe długie życie. Kiedy po latach trafił do Więcborka, zapalił w tym miejscu znicz. Był zaskoczony, że mieszkańcy Więcborka nie domyślali się o co chodzi. Wkrótce opublikujemy rozmowę z Józefem Konkelem.
* * *
Warto podkreślić, że w 65. rocznicę śmierci kpt. Emila Cuprysia nad jego mogiłą nie pojawił się nikt z magistratu. Jak mówią realiści, władza lgnie do tłumów, a poza tym urzędnicy w niedzielę chcą mieć święty spokój. I jeszcze jedno, skoro sam burmistrz Paweł Toczko ,,w imieniu mieszkańców Więcborka” odsłonił tabliczkę przyklejoną do pomnika Orła Białego, na rzekomy dowód pamięci, to dlaczego w niedzielę ,,w imieniu mieszkańców” nie stanął nad mogiłą kpt. Emila Cuprysia w doniosłą rocznicę śmierci?
Niestety, nad mogiłą ,,Milka” nie pochylił się i nie pochyli się już nigdy por. Stanisław Gębal ,,Lila”. Odszedł z grona ludzi pamiętających o ,,żołnierzach wyklętych”, o takich jak kpt. Emil Cupryś, którzy w nierównej walce o powojenny los wolnej Polski płacili najwyższą cenę. Stanisław Gębal był jednym z nich i najlepiej rozumiał ich działalność. Jeszcze niedawno, w Narodowy Dzień Pamięci ,, Żołnierzy Wyklętych” Stanisław Gębal stojąc nad mogiłą Cuprysia dopominał się od młodszych pokoleń pamięci o swoich współtowarzyszy broni w obliczu Polski zdominowanej przez zachodnie trendy bezlitosne dla najprawdziwszej historii. Czy jego ostatnie wezwanie z więcborskiego cmentarza rozejdzie się szerszym echem przez gęstwinę cmentarnego lasu Cuprysia chociażby po tej części Ziemi Krajeńskiej?
(pp)
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.