Więcbork
Piekarnia sprzedana, likwidacja na ostatniej prostej
Robert Środecki, 21 maj 2020, 09:13
Średnia:
0.0
(0 głosów)
Stało się. Nieczynna od dwóch lat piekarnia Gminnej Spółdzielni w Więcborku została sprzedana. Nabywcą jest osoba fizyczna, mieszkająca w gminie Więcbork. – Był to ostatni majątek, jaki posiadała Gminna Spółdzielnia. Teraz możemy przeprowadzić proces likwidacji do końca – mówi Stanisław Gołuński, likwidator GS w Więcborku.
Bułek z GS-u już nie będzie
GS ,,SCh” w Więcborku powstała w 1946 roku i, jak jej imienniczki w całej Polsce, prowadziła działalność w wielu dziedzinach od produkcji po handel i usługi. W 2003 roku walne zebranie członków spółdzielni podjęło uchwałę o jej likwidacji. Mimo to spółdzielnia nadal prowadziła działalność gospodarczą. Prezesa już nie było, ale pozostała rada nadzorcza i ustanowiono likwidatora. Przez te lata wyzbyto się majątku, spłacono wierzycieli. Pozostała jednak perła w koronie spółdzielni, czyli piekarnia przy ulicy Starodworcowej. Wyroby z tej piekarni od zawsze cieszyły się znakomitą renomą nie tylko wśród miejscowych konsumentów. Pomimo tego w kwietniu 2018 roku roku GS zaprzestała produkcji pieczywa. Co się takiego stało?
– Nie ma chętnych do pracy w piekarni. Nie da się prowadzić produkcji bez ludzi. Na jednej zmianie musi być przynajmniej trzech piekarzy. Takiej obsady od jakiegoś czasu już nie mieliśmy. Nie płaciliśmy najgorzej, ale chętnych nie ma. Współpracowaliśmy z urzędem pracy, przyuczaliśmy do zawodu, a pracownik z dnia na dzień oznajmiał, że wyjeżdża do pracy za granicę. Tak dalej nie da się funkcjonować. Została podjęta decyzja o zakończeniu działalności. Liczyliśmy, że uda się sprzedać piekarnię w ruchu, ale się nie udało – mówił na naszych łamach Stanisław Gołuński, likwidator Gminnej Spółdzielni ,,Samopomoc Chłopska” w Więcborku.
GS ,,SCh” w Więcborku powstała w 1946 roku i, jak jej imienniczki w całej Polsce, prowadziła działalność w wielu dziedzinach od produkcji po handel i usługi. W 2003 roku walne zebranie członków spółdzielni podjęło uchwałę o jej likwidacji. Mimo to spółdzielnia nadal prowadziła działalność gospodarczą. Prezesa już nie było, ale pozostała rada nadzorcza i ustanowiono likwidatora. Przez te lata wyzbyto się majątku, spłacono wierzycieli. Pozostała jednak perła w koronie spółdzielni, czyli piekarnia przy ulicy Starodworcowej. Wyroby z tej piekarni od zawsze cieszyły się znakomitą renomą nie tylko wśród miejscowych konsumentów. Pomimo tego w kwietniu 2018 roku roku GS zaprzestała produkcji pieczywa. Co się takiego stało?
– Nie ma chętnych do pracy w piekarni. Nie da się prowadzić produkcji bez ludzi. Na jednej zmianie musi być przynajmniej trzech piekarzy. Takiej obsady od jakiegoś czasu już nie mieliśmy. Nie płaciliśmy najgorzej, ale chętnych nie ma. Współpracowaliśmy z urzędem pracy, przyuczaliśmy do zawodu, a pracownik z dnia na dzień oznajmiał, że wyjeżdża do pracy za granicę. Tak dalej nie da się funkcjonować. Została podjęta decyzja o zakończeniu działalności. Liczyliśmy, że uda się sprzedać piekarnię w ruchu, ale się nie udało – mówił na naszych łamach Stanisław Gołuński, likwidator Gminnej Spółdzielni ,,Samopomoc Chłopska” w Więcborku.
Gmina chciała kupić
Przez ostatnie dwa lata budynek, który kiedyś pachniał świeżo wypiekanym chlebem, stał pusty. Likwidator cały czas zamierzał go sprzedać. Początkowo kupno rozważała gmina.
– Razem z zastępcą burmistrza Jackiem Masztakowskim oglądaliśmy pomieszczenia piekarni. Ta nieruchomość ma kosztować około 480 tys. zł. Powiem szczerze, że mam dosyć mieszane uczucia, ponieważ ewentualna przeróbka lub remont oznacza ogromne nakłady finansowe. Będziemy na ten temat rozmawiać – mówił na temat ewentualnego kupna budynku w ubiegłym roku burmistrz Więcborka. Waldemar Kuszewski ma rację, mówiąc, że remont wymaga gigantycznych nakładów Najcenniejszym składnikiem ewentualnej transakcji nie jest budynek, który dla mieszkańców miasta może mieć wartość sentymentalną, tylko atrakcyjna działka zlokalizowana przy rondzie. Gmina ostatecznie zrezygnowała z zakupu.
Przez ostatnie dwa lata budynek, który kiedyś pachniał świeżo wypiekanym chlebem, stał pusty. Likwidator cały czas zamierzał go sprzedać. Początkowo kupno rozważała gmina.
– Razem z zastępcą burmistrza Jackiem Masztakowskim oglądaliśmy pomieszczenia piekarni. Ta nieruchomość ma kosztować około 480 tys. zł. Powiem szczerze, że mam dosyć mieszane uczucia, ponieważ ewentualna przeróbka lub remont oznacza ogromne nakłady finansowe. Będziemy na ten temat rozmawiać – mówił na temat ewentualnego kupna budynku w ubiegłym roku burmistrz Więcborka. Waldemar Kuszewski ma rację, mówiąc, że remont wymaga gigantycznych nakładów Najcenniejszym składnikiem ewentualnej transakcji nie jest budynek, który dla mieszkańców miasta może mieć wartość sentymentalną, tylko atrakcyjna działka zlokalizowana przy rondzie. Gmina ostatecznie zrezygnowała z zakupu.
Mieszkania i usługi zamiast piekarni
Jesienią ubiegłego roku w Więcborku pojawili się przedstawiciele firmy deweloperskiej z Piły zainteresowani nabyciem nieruchomości. To ten sam podmiot, który wzniósł okazały budynek mieszkalny dla wielu rodzin w pobliżu restauracji „Pod Koroną” w Więcborku.
– Ostatecznie do transakcji nie doszło. Firma była zainteresowana wyburzeniem piekarni i budową budynku mieszkalnego z funkcją usługową wraz z niezbędną infrastrukturą. Gmina wydała nawet decyzję o warunkach zabudowy – informuje Stanisław Gołuński.
– Gdyby transakcja doszła do skutku jesienią ubiegłego roku, to proces likwidacji spółdzielni i jej oficjalne wyrejestrowanie byłyby zakończone – dodaje likwidator.
Na początku bieżącego roku pojawiła się kolejna osoba zainteresowana kupnem.
– Mogę oficjalnie potwierdzić, że piekarnia została sprzedana. W marcu doszło do podpisania aktu notarialnego. Nabywcą jest osoba fizyczna z gminy Więcbork. Był to ostatni majątek, jaki posiadała Gminna Spółdzielnie – informuje Stanisław Gołuński.
Z naszych ustaleń wynika, że budynek wraz z przyległą działką o powierzchni 1561 m2 docelowo stanie się własnością firmy Onyx Developer Piła. Po prostu dla przedsiębiorcy korzystniejszym rozwiązaniem jest kupno nieruchomości od osoby fizycznej niż od GS, gdzie wszystkie sprawy nie są jeszcze uregulowane. Jeśli tak się stanie, to przy więcborskim rondzie powstanie lokal mieszkalno-usługowy, a stara piekarnia wpisująca się w panoramę miasta zniknie z powierzchni ziemi.
Jesienią ubiegłego roku w Więcborku pojawili się przedstawiciele firmy deweloperskiej z Piły zainteresowani nabyciem nieruchomości. To ten sam podmiot, który wzniósł okazały budynek mieszkalny dla wielu rodzin w pobliżu restauracji „Pod Koroną” w Więcborku.
– Ostatecznie do transakcji nie doszło. Firma była zainteresowana wyburzeniem piekarni i budową budynku mieszkalnego z funkcją usługową wraz z niezbędną infrastrukturą. Gmina wydała nawet decyzję o warunkach zabudowy – informuje Stanisław Gołuński.
– Gdyby transakcja doszła do skutku jesienią ubiegłego roku, to proces likwidacji spółdzielni i jej oficjalne wyrejestrowanie byłyby zakończone – dodaje likwidator.
Na początku bieżącego roku pojawiła się kolejna osoba zainteresowana kupnem.
– Mogę oficjalnie potwierdzić, że piekarnia została sprzedana. W marcu doszło do podpisania aktu notarialnego. Nabywcą jest osoba fizyczna z gminy Więcbork. Był to ostatni majątek, jaki posiadała Gminna Spółdzielnie – informuje Stanisław Gołuński.
Z naszych ustaleń wynika, że budynek wraz z przyległą działką o powierzchni 1561 m2 docelowo stanie się własnością firmy Onyx Developer Piła. Po prostu dla przedsiębiorcy korzystniejszym rozwiązaniem jest kupno nieruchomości od osoby fizycznej niż od GS, gdzie wszystkie sprawy nie są jeszcze uregulowane. Jeśli tak się stanie, to przy więcborskim rondzie powstanie lokal mieszkalno-usługowy, a stara piekarnia wpisująca się w panoramę miasta zniknie z powierzchni ziemi.
Likwidacja na finiszu
– Moje zadanie jako likwidatora polega teraz na doprowadzeniu wszystkich spraw do końca i wykreślenie GS z rejestru. Utrudnieniem jest koronawirus, ponieważ nie możemy zwołać walnego zebrania. Bez decyzji walnego zgromadzenia likwidacja nie jest możliwa – mówi Stanisław Gołuński.
Gdy rząd zniesie obostrzenia, to w spółdzielni odbędzie się walne zgromadzenie, które przypieczętuje jej los. Potem dokumenty trafią do sądu i spółdzielnia formalnie przestanie istnieć. Powinno to nastąpić w ciągu kilku najbliższych miesięcy.
– Moje zadanie jako likwidatora polega teraz na doprowadzeniu wszystkich spraw do końca i wykreślenie GS z rejestru. Utrudnieniem jest koronawirus, ponieważ nie możemy zwołać walnego zebrania. Bez decyzji walnego zgromadzenia likwidacja nie jest możliwa – mówi Stanisław Gołuński.
Gdy rząd zniesie obostrzenia, to w spółdzielni odbędzie się walne zgromadzenie, które przypieczętuje jej los. Potem dokumenty trafią do sądu i spółdzielnia formalnie przestanie istnieć. Powinno to nastąpić w ciągu kilku najbliższych miesięcy.
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.
Zaloguj się
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...