Witunia (gmina Więcbork)

Po tysiąckroć Rysiu

Robert Lida, 21 sierpień 2025, 11:07
Średnia: 0.0 (0 głosów)
163 biegaczy z całej Polski i zagranicy wzięło udział w jubileuszowym 1000 maratonie Ryszarda Kałaczyńskiego. Dystans maratoński w piekielnym upale ukończyło 84. Całodniowa impreza w Wituni to było prawdziwe święto nie tylko sportowe, ale również towarzyskie. Jej gościem była między innymi Martyna Wojciechowska.
Po tysiąckroć Rysiu

Tablica upamiętniająca wyczyn Ryszarda Kałaczyńskiego

Po tysiąckroć Rysiu

Rysiu z okazałym pucharem w towarzystwie Martyny Wojciechowskiej

163 biegaczy z całej Polski i zagranicy wzięło udział w jubileuszowym 1000 maratonie Ryszarda Kałaczyńskiego. Dystans maratoński w piekielnym upale ukończyło 84. Całodniowa impreza w Wituni to było prawdziwe święto nie tylko sportowe, ale również towarzyskie. Jej gościem była między innymi Martyna Wojciechowska. 
15 sierpnia, czyli kościelne święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, to dla Ryszarda Kałaczyńskiego dzień szczególny. 15 sierpnia zakończył swój bieg przez Polskę. Również 15 sierpnia przebiegł swój 366. maraton. Nie mogło być inaczej. Rysiu tak kombinował, aby swój maraton numer 1000 przypadł właśnie w ten dzień. W piątek do Wituni zjechała cała biegowa Polska. Mieliśmy okazję poznać między innymi Edwarda Dudka, pierwszego Polaka, który przebiegł legendarny „Spartathlon” w Grecji. Pan Edward udzielił cennych rad najlepszemu obecnie ultramartończykowi w naszym powiecie, czyli Krzysiowi Brączykowi. Biegacz z Więcborka już za miesiąc leci do Grecji, aby zmierzyć się z morderczą trasą ze Sparty do Aten. „Spartathlon” to niespełnione marzenie Rysia. Rolnik z Wituni próbował 14 razy. Był blisko, ale nie udało się. Niech teraz Krzysztof spełni marzenie Rysia. Z Danii przyjechał pochodzący z Płocicza Marek Brzeziński, a z nim jego 75-letni przyjaciel Alex Lundahl Hansen. Alex w Wituni przebiegł swój 911. maraton. Byli też starzy znajomi z Litwy: Arunas Dubiniskaus i Saulis Litvinavicius. Nie wszyscy zgłoszeni przebiegli pełen dystans maratonu, ale w Wituni jest taka zasada, że każdy biegnie tyle, ile chce i na ile go stać. Wszyscy jednak chcieli wziąć udział w tym niebywałym święcie. 
Start i metę biegu tradycyjnie zlokalizowano przed domem Rysia. Po starcie biegacze na chwilę zatrzymali się na wysokości starego mostu kolejowego w Nowym Dworze. Tam przy ścieżce rowerowej stanęła pamiątkowa tablica prezentująca dokonania Kałaczyńskiego ufundowana przez powiat sępoleński. Świadkami odsłonięcia tablicy byli również obaj starostowie i przewodniczący rady powiatu. Później nastąpił restart i biegacze ruszyli dalej na trasę. Czwartek był najprawdopodobniej najcieplejszym dniem tego lata, więc to potworny upał był ich największym przeciwnikiem. Nikt jednak nie narzekał. Byli nawet tacy, którzy mówili: – Eeee, dobrze, że nie pada.
Wyniki i kolejność na mecie nie były istotne, ale z kronikarskiego obowiązku informujemy, że jubileuszowy maraton w Wituni wygrał Przemysław Basa z Rudy Śląskiej z czasem 3:33:23. – Biegam od 15 lat, przebiegłem ponad 50 maratonów, a mój najlepszy czas to były dwie godziny i 46 minut. Dziękuję Rysiowi za zaproszenie. Miałem tutaj być już kilka lat temu. Niestety, nie było takiej możliwości. Cieszę się bardzo, że mogłem dzisiaj uczestniczyć. Trasa była wymagająca, ale też bardzo ładna. Pogoda była również wymagająca. Każdy, kto przebiegł jakikolwiek dystans przy tej pogodzie jest dla mnie zwycięzcą – mówi Przemysław Basa. 
 Drugie miejsce zajął Andrzej Mazur z Bojana, a trzecie Krzysztof Brączyk. Obaj panowie uzyskali czas 3:34:15. Pierwszą kobietą, która zameldowała się na mecie była Dorota Gałuszka z Torunia z czasem 4:06:54. W klasyfikacji open pani Dorota zajęła 9, miejsce. Rysiu Kałaczyński biegł nieco dłużej ze względu na poważną kontuzję barku i ramienia, której doznał podczas jazdy na rowerze. Linię mety przekroczył w otoczeniu przyjaciół i z córką Zosią. Tutaj czekała na niego wierna fanka Martyna Wojciechowska. Znana podróżniczka, dziennikarka i także sportsmenka, ale również celebrytka. Martyna przez kilka godzin cierpliwie fotografowała się z setkami osób, podpisywała książki, chętnie rozmawiała, wręczała medale tym, którzy ukończyli bieg, dekorowała zwycięzców, w duecie z Joasią Nowakowską prowadziła spikerkę i jednoczenie kręciła filmiki do jej kanału na you tubie. 
– Ja w życiu przebiegłam tylko jeden maraton, ale to, co zrobił Rysiu, to jest jakiś kosmos. Każdy, kto biegł w tym upale, to dla mnie bohater – mówiła Martyna Wojciechowska.
Martynę i nie tylko zauroczył najpiękniejszy głos Wituni, czyli głos Bianki Berezowskiej, która dała krótki popis swoich wokalnych umiejętności. W trakcie jej występu Martyna stała przed sceną z otwartymi ustami i nagrywała go na swój telefon. 
Po ukończeniu tysięcznego maratonu Rysiu dosłownie utonął w ramionach biegaczy i gości. Ci wręczyli mu wielki puchar i setki upominków. Burmistrz Waldemar Kuszewski, który też brał udział w biegu wręczył mu czek na 1000 zł. To znaczy, że jeden maraton wycenił na złotówkę. 
Rysiu ma swoich zwolenników i przeciwników. Tych pierwszych jest znacznie więcej. Jest to sportowy, ale również socjologiczny fenomen. To także żywa reklama gminy Więcbork i powiatu sępoleńskiego. Jego największa zasługa to popularyzacja biegania. Jaki będzie jego następny cel? Podobno maraton numer 1111. 
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
Najwyżej oceniane
W trakcie ostatniej sesji na sali obrad pojawili się...
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
W ubiegłą środę na terenie posesji przy ulicy Kościuszki 3 odbyło...