Ryszard Czarnecki i posłowie PiS w Sypniewie
W przestronnej sali pałacu w Sypniewie pojawiło się wiele osób związanych z Prawem i Sprawiedliwością z całego województwa kujawsko-pomorskiego. Wśród delegatów m.in. z Torunia, Bydgoszczy, Inowrocławia zasiadała spora grupa członków i sympatyków tego ugrupowania z Sępólna, Sośna i Więcborka.
– Jaki jest cel tego spotkania? Po prostu, chodzi głównie o to, żebyśmy się lepiej poznali, wymienili poglądy, wspólnie ocenili sytuację w kraju i poszczególnych środowiskach. Liczymy także na refleksje, jakimi dzielić się będą z nami parlamentarzyści oraz radni wojewódzcy – powiedział Tadeusz Wielgosz. Jego inicjatywa została bardzo wysoko oceniona przez wszystkich gości. Już dziś wiadomo, że integracyjną pałeczkę przejmie Inowrocław – środowisko wiceprzewodniczącego sejmiku Adama Banaszaka.
Toczącą się niemal do świtu dyskusję rozpoczął Zbigniew Girzyński. Wykładowca akademicki UMK skoncentrował się zwłaszcza na ocenie kontaktów z mediami tzw. głównego ścieku, które ostatnio zadziwiająco nie podejmują się oceny bieżących wydarzeń w kraju.
– W polityce brak obecności w mediach sprawia, że trudno jest funkcjonować. Pamiętajmy jednak, żeby mieć włączony instynkt samozachowawczy, bo może być tak, że ta obecność może nam zaszkodzić – mówił Girzyński. Poseł, który jest częstym gościem programów publicystycznych opanowanych przez tak zwanych dziennikarzy, zajadłych przeciwników jego formacji, sypał z rękawa licznymi dykteryjkami związanymi z chęcią politycznego dyskredytowania. Opowiadał o sztuczkach w programach i wywiadach w stacjach radiowych, Polsacie, TVN i TVP, których głównym celem było zdezawuowanie postaw konserwatywnych.
– Proszę pamiętać, że „dziennikarzowi” nie chodzi o wyjaśnienie określonego kontekstu. Chodzi o tzw. setkę, czyli wypowiedź, która w gazecie zmieści się w linijce, a w telewizji w kilku sekundach i będzie najlepiej odpowiadała z góry postawionej przez nich tezie.
Toruński parlamentarzysta podkreślał wagę, jaką salonowe media przykładają do obnażania różnic poglądów szukanych na siłę w prawicowych formacjach.
– Idealnie byłoby, gdybym powiedział, że fundamentalnie nie zgadzam się z prezesem Kaczyńskim, bo... To nieważne, co będzie za „bo”. Nawet jeżeli powiem, że wolę psy niż koty, to i tak ta wypowiedź będzie przebojem, z którego będzie wynikać, że w PiS-ie dochodzi do rozłamu
Girzyński potwierdził to, co na co dzień dostrzegają nawet średnio wnikliwi obserwatorzy żenujących poczynań licznych medialnych ogłupiaczy i dezinformatorów. Mówił też o wpadkach nierozgarniętych tak zwanych dziennikarzy. Poseł indagowany przez TVN 24 miał ocenić poziom nauczania w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej o. Tadeusza Rydzyka.
– O jakości uczelni najlepiej świadczy los jej absolwentów. Jeżeli połowa operatorów kamer w toruńskim oddziale TVN 24 to absolwenci szkoły o. Rydzyka, to właśnie wasza stacja daje jej najwyższą notę – powiedział Girzyński. Wypowiedź oczywiście została przemilczana, a nagrywający ją kamerzysta niemal nie pękł ze śmiechu.
Eurodeputowany Ryszard Czarnecki zaczął od sondaży
– To bardzo charakterystyczne, że wspomniany przez posła Girzyńskiego TVN sondaż zamówił, ale go dziwnym trafem nie opublikował. Sondaż zamówił ,,Newsweek”, ale go nie dał. ,,Gazeta Wyborcza” sondaż zamówiła, ale go nie dała. Biorąc pod uwagę wszystkie te sondaże, te opublikowane i nieopublikowane, w ośmiu wygrywa PiS, w jednym remisuje. Wczoraj hulał po paskach w mediach ten,
w którym mieliśmy najmniej przewagi 28-27 procent. Najważniejszy sondaż TNS 42-38 procent był najmniej nagłaśniany. Co to oznacza w praktyce, kiedy nie ma trzeciej partii na kilkanaście procent? Mówił o tym prezes Jarosław Kaczyński, że taki wynik daje nam 237 mandatów, a więc nie potrzeba koalicji. Przed nami jeszcze setki sondaży, wybory europejskie, samorządowe i parlamentarne, które
o wszystkim zadecydują. Te wszystkie gadki-szmatki, że PiS nie ma zdolności koalicyjnej nawet z PSL-em,
a także spotkanie premiera Pawlaka z prezesem Kaczyńskim pokazały, że to nieprawda.
O kłopotach Tuska
– Tusk jest zmęczony, przestraszony i wypalony, ale to nie jest tak, że rzuca biały ręcznik i się kładzie. Obserwujemy ze strony ośrodka wokół premiera Tuska bardzo ciche, ale systematyczne pozyskiwanie SLD. Tusk przewiduje taki wariant, że PiS wygra wybory, ale zabraknie mu trochę do większości bezwzględnej i w związku z tym platforma z SLD i PSL robi koalicję. To już w pewnym sensie działa, ponieważ mamy Millera, który odmawia spotkania z Pawlakiem, który atakuje rząd przez zęby, z musu. Jest też tak, że cały czas Tusk pracuje nad konserwatywną częścią platformy, dla której jeszcze wczoraj nie do przyjęcia była koalicja z SLD. W obliczu kłopotów, ona nie zaakceptuje koalicji PO Palikot, ale PO-SLD prawdopodobnie tak. Generalnie w platformie są nastroje podobne jak w SLD w roku 2004, rok przed upadkiem. Wtedy dla Kwaśniewskiego największym wrogiem był Miller, a dla Millera Kwaśniewski. Ani PiS, ani PO wtedy dla nich się nie liczyły. Nienawiść Tuska do Schetyny i Schetyny do Tuska jest niebywała. Ostatnio Andrzej Halicki, prawa ręka Schetyny, powiedział Janowi Pospieszalskiemu, że szykuje się nowe rozdanie. Oni już takich rzeczy nie boją się mówić, zdając sobie sprawę, że Pospieszalski może z tego zrobić użytek.
O Musze w sporcie
– Jak to jest?, pytam kiedyś jednego z polityków PO, który trochę się zna na sporcie, że na ministra sportu dajecie kogoś, kto się na tym kompletnie nie zna? Przecież to nawet ty byś był lepszym ministrem. Na co on mówi: No tak, ja nie będę ministrem, bo ja się na tym znam. Świadczy to o tym, że morale tej partii z każdym dniem słabnie. Podkreślam jednak, że oni są jak bokser, który dostał parę nokdaunów, ale jeszcze walczy. Dostał gong, czyli wotum zaufania, i jeszcze trochę się zregeneruje.
O mediach głównego ścieku
– Oczywiście te media będą jeszcze jeszcze jakiś czas wspierać Platformę. Skądinąd wiem, że są tacy znani dziennikarze, którymi chwali się ta partia, że będąc na krótkiej smyczy, chętnie napiszą to, co oni chcą.
O wątku Palikota
– Platforma tak naprawdę gra
z Palikotem. Osobiście przypomina mi on Żyrinowskiego w Rosji. Nie
w sensie poglądów, ale takim, że jest on taką koncesjonowaną opozycją gadającą na rząd co popadnie, ale jak trzeba głosów w Dumie, to stuknie obcasami i głosy Putinowi zawsze da. Jak trzeba było poprzeć reformę emerytalną, to Palikot oczywiście poparł, płacąc w sondażach sporą cenę. Mało kto wie, jak Platforma Palikota wykorzystała. Otóż po wyborach zaczęła kiełkować inicjatywa Kwaśniewskiego, żeby na lewo od PO zrobić taki obóz, taką nowoczesną lewicę, w której Miller dogada się z Palikotem. PO się tego przestraszyła w obawie przed odpłynięciem części wyborców. Co wówczas zrobiono? Otóż do bólu niezawisła prokuratura (śmiech) podjęła decyzję o odtajnieniu dokumentacji i wszczęciu postępowania w sprawie rzekomych więzień CIA w Polsce. Palikot wiedział o tej sprawie dwa tygodnie wcześniej, zanim ujrzała światło dzienne. Oczywiście, nie wiedział od prokuratury, wiedział z platformy, będąc przez nią wypuszczony. Wtedy premierem był Miller. Tym ruchem PO załatwiła sobie sprawę potencjalnego sojuszu z SLD i Ruchem Palikota.
O polityce zagranicznej Tuska
– Podczas ostatniego wystąpienia powiedział on, a będą to główne media rozwijać codziennie, że wasi sojusznicy, europejscy konserwatyści chcą zamrożenia budżetu Unii. Tak, to prawda, tyle że w tej chwili aż 11 państw z 15 państw starej Unii boi się zwiększenia bądź zamrożenia budżetu, z czego 7 państw jest rządzonych przez partie chadeckie, które są w jednej frakcji z PO i PSL. My zatem możemy się uderzyć w piersi za konserwatystów, ale oni powinni siedem razy za chadeków. Widać jaka jest hipokryzja w platformie i jak skutkuje kłamstwo powtarzane przez dziennikarzy będących na ich usługach.
O stosunkach PO – Kościół
– Platforma idzie na lewo. Szereg biskupów i ludzi Kościoła, którzy wcześniej uważali, że lepiej z Platformą nie wojować, mają czarno na białym, że jest ona formacją walczącą z wartościami, która chce Kościół zubożyć, opodatkować itd. To, co się stało z Telewizją Trwam, jasno pokazuje, że oni idą na całość, na, jak to się mówi, rympał. To wywołuje różne reakcje. Nie ma co ukrywać, że to także wyraźnie przesuwa się w naszą stronę.
O mediach
– Sytuacja jest lepsza, niż była jeszcze dwa lata temu. Bardzo wyraźnie spada sprzedaż gazet, które do tej pory były „ogłupiaczem” społeczeństwa. Dramatycznie spada ,,Wyborcza”, która ma w tej chwili 2,5 raza mniejszy nakład w stosunku do lat poprzednich. Na prawej stronie obok ,,Naszego Dziennika” mamy już ,,Gazetę Polską Codziennie”, przez co nasz głos jest silniejszy. Ponadto w tygodnikach bardzo wyraźny wzrost odnotowują ,,Gazeta Polska” i ,,Uważam Rze”. W tej chwili ,,Gazeta Polska” ma już niewiele mniejszą sprzedaż niż ,,Polityka”, co jeszcze niedawno wydawało się nieprawdopodobne. Świadczy to o zmianie nastrojów społecznych.
Portale na prawo
– Największą „klikalność” mają prawicowe portale internetowe. Odwiedza je coraz większa rzesza ludzi, będąc w wyraźnej ofensywie. Viktor Orban na Węgrzech przez osiem lat był w opozycji. Swoją pozycję w mediach odbudowywał mozolnie i razem z Fideszem wygrał uzyskując 2/3 mandatów w parlamencie, co jest największym sukcesem wyborczym w powojennej Europie.
O wyborach w PZPN
– Największe szanse ma Stefan Antkowiak z Poznania, były radny z SLD. Szansę ma także Roman Kosecki uwikłany jednak w politykę. Nie sądzę, żeby ten zjazd stworzył dla polskiej piłki nowe perspektywy. Sądzę, że będzie po staremu
Kosma Złotowski zaakcentował beznadziejny sposób sprawowania władzy przez ekipę Tuska.
– Mają gęby pełne frazesów, mówią o wolności, o niezależności, ale nigdy jeszcze nie powiedzieli o odpowiedzialności. Nie biorą za nic odpowiedzialności i w ten sposób się kulają. Ale co najgorsze, Polska kula się w złym kierunku.
Na przykładzie sytuacji bydgoskiego Zachemu pokazał zatrważającą politykę kolesiów Tuska dorywających się do władzy.
– Jeszcze w 2005 roku za rządów SLD, zakładem zaczął kierować prezes Wojciech Wardacki. Zachem wypracowywał rocznie 50 milionów złotych zysku. Z chwilą jednak, kiedy Platforma objęła rządy, mianowali tam prezesem swojego człowieka i zakład zaczął przynosić 50 milionów strat. Dzisiaj się dowiaduję, że zakład podpisał kontrakt ze znanym niemieckim koncernem BASF, polegający na sprzedaży klientów Zachemu, a tym samym oddano opłacalną produkcję rozbudowującemu się koncernowi chemicznemu w Niemczech. Zatem w miejscu zasłużonego zakładu, zatrudniającego jeszcze niedawno kilka tysięcy pracowników wyrośnie wkrótce las. Tak się traktuje cały przemysł w Polsce. W Stoczni Szczecińskiej otwarto niedawno... Biedronkę. A pochylnie są zamkniete tylko dlatego, że rząd PO nie był w stanie wynegocjować w Brukseli pomocy dla Stoczni Szczecińskiej. W tym samym czasie modernizowano w dawnym NRD w Stralsundzie i w Rostoku.
Zobacz zdjęcia
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.