Więcbork

Sesja Rady Miejskiej w Więcborku. Pokojowy protest nauczycieli

Robert Środecki, 02 marzec 2012, 17:51
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Sesje Rady Miejskiej w Więcborku nie należą do lekkich, łatwych i przyjemnych. Przekonali się o tym ci wszyscy, którzy pojawili się w miniony czwartek w sali krajeńskiej i przysłuchiwali się obradom. Spotkanie radnych i zaproszonych gości rozpoczęło się od zasłabnięcia i niedyspozycji zdrowotnej Józefa Kujawiaka. To niecodzienne wydarzenie zdominowało pierwszą część wyczerpujących obrad. Podczas sesji uwagę radnych skupili na sobie nauczyciele protestujący przeciwko utworzeniu klasy gimnazjalnej przy więcborskim ogólniaku. Z perspektywy burmistrza i jego najbliższych współpracowników najistotniejszym punktem wyczerpujących obrad było odwołanie skarbnika gminy. Po wielu latach służby na rzecz miasta i gminy posterunek opuszcza Władysław Rembelski.
Sesja Rady Miejskiej w Więcborku. Pokojowy protest nauczycieli

Fot. Robert Środecki

Sesja Rady Miejskiej w Więcborku. Pokojowy protest nauczycieli

Władysław Rembelski. Fot. Robert Środecki

Zadyszka przewodniczącego
Przewodniczący Rady Miejskiej w Więcborku długo przygotowywał się do czwartkowych obrad ponieważ jednym z kluczowych punktów sesji było przyjęcie informacji dyrektora Biura Obsługi Oświaty Samorządowej z zakresu kształtowania się kosztów funkcjonowania oświaty. Powszechnie wiadomo, że to konik Józefa Kujawiaka słynącego z wnikliwych analiz. Godzinami rozbiera na czynniki pierwsze każdą ze szkół i zastanawia się, co jeszcze można zrobić, aby zminimalizować wydatki poszczególnych placówek. Przewodniczący rady miejskiej na obrady przybył dobrze przygotowany, chciał wytknąć środowisku nauczycielskiemu wszystkie błędy, których się dopatrzył. Przeszkodziła mu w tym niedyspozycja zdrowotna. Od pierwszych minut w zachowaniu przewodniczącego było coś dziwnego. Widać było oznaki zdenerwowania i grymas na twarzy spowodowany trudnościami oddechowymi. Duchota panująca na sali obrad sprawiła, że przewodniczący źle się poczuł. Konieczna była interwencja lekarska. Na szczęście wśród gości zaproszonych na sesję był Stanisław Plewako. Dyrektor szpitala zareagował niemal natychmiast i udzielił choremu niezbędnej pomocy. Józef Kujawiak opuścił salę i udał się na rutynowe badania. Dalszą część wyczerpujących obrad poprowadził Ireneusz Balcer. Dla wiceprzewodniczącego rady miejskiej z Zabartowa był to chrzest bojowy.

Szlachetne zdrowie
Stanisław Plewako, prezes spółki Novum-Med prowadzącej szpital powiatowy w Więcborku, podczas swojego wystąpienia poinformował zebranych o problemach wynikających z podwyższenia opłaty ubezpieczeniowej. Jeszcze w ubiegłym roku spółka płaciła za pakiet całościowy ubezpieczenia 169 tys. zł, co stanowiło 1% wartości kontraktu. Od tego roku zmieniły się warunki umowy. Doszła dodatkowa opłata od zdarzeń medycznych (błędów lekarskich). Cena pakietu całościowego wzrosła do 600 tys. zł, co stanowi 4% kontraktu. – Oczywiście, takich pieniędzy nie posiadamy, dlatego mamy poważny kłopot – mówił dyrektor szpitala. Krótko mówiąc, spółka prowadząca szpital nie wykupuje pełnego ubezpieczenia, ponieważ jej na to nie stać. Podczas wystąpienia Plewaki powrócił temat gigantycznych kolejek do niektórych specjalistów. Niestety, sytuacja na tym odcinku od dłuższego czasu nie uległa poprawie. Pacjenci chcący skorzystać z porady okulisty na wizytę oczekują pół roku. Nie wiele lepiej jest w poradni kardiologicznej, gdzie trzeba czekać w kolejkach kilka miesięcy. – Podstawą naszego funkcjonowania jest kadra, dlatego staramy się stawiać na młodych lekarzy. Jeżeli tylko możemy to wysyłamy ich na specjalizację.
W zamian w ramach podpisywanej umowy oni muszą przepracować u nas 7 lat – mówił Stanisław Plewako. Danuta Bonk przedstawiła sprawozdanie z działalności Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej ,,Ars Medica”. – W minionym roku leczyliśmy pacjentów w 9 poradniach specjalistycznych: alergologicznej, dermatologicznej, chirurgii ogólnej, chirurgii dziecięcej, neurologicznej, otolaryngologicznej, pulmonologicznej, urologicznej oraz poradni zdrowia psychicznego. W sumie w zeszłym roku udzieliliśmy 12938 porad. Godnym podkreślenia jest fakt, że jako jedyni w powiecie zapewniamy dostęp do bezpłatnej służby zdrowia w poradniach alergologicznej, chirurgii dziecięcej i urologicznej – powiedziała.

Szkoda, że musimy trenować w oborze
Szczegółowe informacje dotyczące działalności klubów sportowych zlokalizowanych na terenie gminy przedstawili prezesi, działacze i trenerzy. Wszyscy skupiali się na ubiegłorocznych osiągnięciach zawodników z poszczególnych sekcji. Prezes Gromu kilka słów poświęcił kwestiom finansowym. – Miejsko-
-Gminny Ludowy Klub Sportowy ,,Grom”, realizując zawartą z urzędem miejskim umowę na wykonanie zadania publicznego związanego z realizacją zajęć sportowych, miał do dyspozycji przyznaną kwotę 106 tys. zł. Aby w pełni móc realizować założone zadania, pozyskaliśmy dodatkowo środki na swoją działalność w wysokości 37 tys. zł. Te pieniądze pochodzą od sponsorów, z organizacji imprez na stadionie oraz z wynajmu obiektów sportowych – referował Zdzisław Błociński. Radny Szymon Grabiński pytał skąd konkretnie klub czerpie dodatkowe dochody. Wiceprezes Tomasz Bondarczyk oznajmił, że Grom na potrzeby rozmaitych imprez udostępnia stadion i siłownię. Zgodnie z oczekiwaniami działacze Sokoła skoncentrowali się na problematyce związanej z użytkowaniem siłowni w lasku miejskim. – Szkoda, że nasi zawodnicy muszą trenować w oborze dzierżawionej od firmy Romico, a nie w siłowni zbudowanej z pieniędzy podatników – mówił Henryk Dueskau. Szymon Grzegorczyk opowiedział o dokonaniach Więcborskiego Klubu Motorowego. – We wrześniu ubiegłego roku tor motocrossowy na Plebance uzyskał homologację i po kilku latach można było tam zorganizować zawody. W zeszłym roku obchodziliśmy 20-lecie klubu – powiedział. Burmistrz Więcborka Paweł Toczko, który jest zachwycony dokonaniami grupki zapaleńców, planuje negocjacje z Romualdem Hałabudą w sprawie wykupu działki na plebance. Nieruchomość przylegająca do toru ma być oddana w użyczenie Więcborskiemu Klubowi Motorowemu.

Oświatowy zawrót głowy
O tym, że w więcborskiej oświacie dzieje się nie najlepiej, wiedzą nawet najstarsi górale. Jedynie bezkrytyczny dyrektor Biura Obsługi Oświaty Samorządowej jest innego zdania. Przedstawiona informacja dotycząca kształtowania się kosztów oświaty, składająca się z jałowego zbioru liczb i analiz, nie oddaje faktycznego stanu rzeczy. Brakuje w niej tego co najważniejsze – wskazania konkretnych działań zmierzających do minimalizowania wydatków. Z informacji przedstawionej przez Waldemara Kuczerepę wynika, że w ubiegłym roku więcborski samorząd wydał na oświatę 13,57 mln zł. Subwencja oświatowa wyniosła 9,09 mln, co oznacza, że ze środków własnych gmina dołożyła do funkcjonowania szkół ponad 4 miliony złotych. – Wartość zadań, na realizację których przewidziana jest subwencja oświatowa, wynosiła w zeszłym roku 10,117 mln zł. Otrzymana subwencja nie pokryła wszystkich kosztów. Gmina musiała dołożyć 1,049 mln zł, co stanowi 14% subwencji. Porównując tę wartość z innymi gminami można tę wielkość uznać za lepszą od średniej – pocieszał radnych Waldemar Kuczerepa. Zdecydowana większość placówek oświatowych zlokalizowanych na terenie gminy nie utrzymuje się z subwencji. Wyjątkami są szkoły w Sypniewie i Jastrzębcu. W przeliczeniu na jednego ucznia najwięcej samorząd dokłada do szkoły w Runowie. W gminie Więcbork wydatki na oświatę są zbyt wysokie. Wiedzą o tym radni i urzędnicy, a pomimo tego w ciągu ostatnich lat nie powstała żadna strategia zmierzająca do racjonalizacji wydatków. Dowodem na to jest wypowiedź Romana Mroczkowskiego. Radny zapytał dyrektora BOOS-u, czy gmina nadal musi trwonić pieniądze, ogrzewając jednocześnie budynek gimnazjum i sali gimnastycznej. Waldemar Kuczerepa stwierdził, że modernizacja systemu grzewczego polegająca na rozdzieleniu ogrzewania jest niemożliwa. Na tę bzdurną wypowiedź nikt nie zareagował. Problem jednoczesnego ogrzewania sali i szkoły ciągnie się od dłuższego czasu. Każdego roku radni zadają to samo pytanie, na które pada ta sama idiotyczna odpowiedź. Jeżeli montaż kilku urządzeń i zaworów odcinających dopływ ciepła do niechcianych pomieszczeń jest zadaniem przekraczającym możliwości gminy, to najpóźniej w przyszłym tygodniu cały magistrat powinien podać się do dymisji. Radny Andrzej Wenda przeanalizował dane dotyczące zatrudnienia. Zauważył dokładnie to samo, co nasza redakcja przed tygodniem. – W dwóch więcborskich szkołach na 16 etatach zatrudnia się pracowników obsługi i administracji. To więcej niż we wszystkich pozostałych placówkach łącznie – stwierdził. Dyrektor BOOS-u oświadczył, że ilość metrów kwadratowych do posprzątania jest tak duża, że potrzeba aż 8 osób, żeby szkoły były lśniące i gotowe na przyjęcie dzieci. Bierną i asekuracyjną postawę Waldemara Kuczerepy zauważył Mariusz Wobszal. – To pan, jako dyrektor, powinien wskazywać kierunki oszczędzania. Ja sobie nie wyobrażam, żeby to radni proponowali instalację zaworów lub wymianę pieca. Ta inicjatywa powinna wyjść od pana – stwierdził radny. Oświatowej debacie z uwagą przysłuchiwał się Henryk Pawlina. Wicestarosta zapytał dyrektora BOOS-u, do jakich wniosków doszedł po przedstawieniu danych liczbowych dotyczących kosztów funkcjonowania oświaty. Istotnych wniosków nikt nie wyciąga, ponieważ w ubogiej gminie ciągle brakuje rozwiązań zmierzających do szukania oszczędności.

Gimnazjum uratowane
Dla więcborskiego środowiska oświatowego najważniejszym punktem w porządku obrad było podjęcie uchwały w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie porozumienia w sprawie przekazania powiatowi sępoleńskiemu zadania własnego gminy w zakresie prowadzenia klas gimnazjalnych. Podjęcie uchwały umożliwiłoby otwarcie procedury związanej z utworzeniem klasy gimnazjalnej przy liceum ogólnokształcącym. Przed głosowaniem o kilka słów poprosił Marek Libera. Przedstawiciel związków zawodowych upierał się, że uchwała jest niezgodna z prawem i łamie konstytucję. – Jeżeli ta uchwała przejdzie, to wystąpimy do biura prawnego wojewody o jej unieważnianie – mówił. – Mam nadzieję, że ta uchwała nie przejdzie, ponieważ jej skutki finansowe są dla gminy niekorzystne – dodał burmistrz Więcborka Paweł Toczko. Szymon Grabiński zaproponował wykreślenie uchwały z porządku obrad, jednak większość radnych sprzeciwiła się takiemu rozwiązaniu. Pomimo pozytywnej opinii komisji oświaty i budżetu za uchwałą głosowało tylko trzech radnych: Grażyna Sowińska, Waldemar Kuszewski i Roman Mroczkowski. Beata Lida, która była zwolenniczką rozszerzenia oferty edukacyjnej przez więcborski ogólniak, nie uczestniczyła w sesji. Nauczyciele zatrudnieni w gimnazjum, którzy przybyli na obrady z transparentem nawołującym do storpedowania pomysłu starosty, wynik głosowania przyjęli z ulgą. Salę obrad opuszczali zadowoleni, dziękując radnym za podjęcie takiej, a nie innej decyzji. Wicestarosta Henryk Pawlina podziękował radnym i burmistrzowi za pochylenie się nad trudnym problemem.

Piłka jest po naszej stronie
Radni jednogłośnie podjęli uchwałę w sprawie przyjęcia rezygnacji Beaty Lidy z funkcji wiceprzewodniczącej rady miejskiej. Po głosowaniu po raz kolejny zaczęto dywagować, czy powoływanie drugiego przewodniczącego ma jakiś sens.
– Uważam, że nie. Wiem, że chodzi o niewielkie pieniądze, ale oszczędzanie powinniśmy zacząć od siebie – powiedział aktywny Szymon Grabiński. Większość radnych uznała, że drugi wiceprzewodniczący musi być. Stanisław Piłka reprezentujący obóz rządzący stwierdził, że najlepszym kandydatem na to stanowisko będzie Henryk Szwochert, który wyraził chęć i wolę ubiegania się o fotel wiceprzewodniczącego rady. Kandydatem opozycji został Roman Mroczkowski. Gdy komisja skrutacyjna przygotowywała karty do głosowania, radny Waldemar Kuszewski zauważył, że Henryk Szwochert jako członek komisji rewizyjnej nie może ubiegać się o stanowisko wiceprzewodniczącego rady miejskiej. Zakazuje tego ustawa o samorządzie gminnym. Kilka minut wcześniej radny Szwochert zrezygnował z członkostwa w komisji. – Wydaje mi się, że radny powinien zostać odwołany z komisji mocą uchwały – stwierdził Kuszewski. – Dzisiaj nie da się tego zrobić, ponieważ takiego punktu nie ma w porządku obrad – dodał. O opinię w tej sprawie został poproszony radca prawny urzędu. Krzysztof Hoffman stwierdził, że liczy się wola radnego, a uchwała może być podjęta w innym terminie. Z taką interpretacją nie godzili się radni opozycji. – Jeżeli moja osoba powoduje takie zamieszanie, to ja rezygnuję i rekomenduję na to stanowisko Stanisława Piłkę – powiedział Szwochert. Brak elementarnej wiedzy o samorządzie gminnym był przyczyną bałaganu i zamieszania. Ostatecznie Stanisław Piłka otrzymał 8 głosów poparcia, natomiast Roman Mroczkowski musiał zadowolić się 5 głosami. Od czwartku Piłka jest nowym wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej w Więcborku.

Skarbnik na emeryturze
30 stycznia na biurko burmistrza Więcborka Władysław Rembelski złożył wniosek o rozwiązanie umowy o pracę na mocy porozumienia stron z dniem 28 maja 2012 roku. Prośbę swą umotywował tym, że osiągnął wiek emerytalny i nabył uprawnienia emerytalne. Skarbnika gminy na wniosek burmistrza powołuje i odwołuje rada miejska. Radni namawiali Rembelskiego do zmiany decyzji i kontynuowania pracy w magistracie. – Podtrzymuję swój wniosek – uciął dyskusję na temat swojej osoby Władysław Rembelski. Ostatecznie za jego odwołaniem głosowało 10 radnych. Jan Antczak był przeciwny, a Grażyna Sowińska i Stanisław Piłka wstrzymali się od głosu. Burmistrz Więcborka juz ogłosił konkurs na skarbnika gminy. Bez względu na to, kto go wygra, zastąpienie odchodzącego skarbnika będzie bardzo trudne.

Powiat więcborsko-sępoleński
W pierwszym akapicie relacji z sesji pisaliśmy, że więcborskie obrady nie są ani lekkie, ani łatwe, ani przyjemne. Są za to nieprzewidywalne. Ma to związek z barwnymi postaciami mieszkającymi w mieście. Tym razem błyszczał Tomasz Bracka, który nawoływał wicestarostę do zainicjowania działań zmierzających do utworzenia powiatu więcborsko-sępoleńskiego. To nie pierwszy i zapewne nie ostatni występ Tomasza Bracki na forum publicznym.
 

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...