W 74. rocznicę wybuchu wojny

Smutny koniec lata

Tomasz Fiałkowski, 05 wrzesień 2013, 13:52
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W ubiegłą niedzielę minęła kolejna rocznica wybuchu II wojny światowej. 74 lata temu Hitler bez wypowiedzenia zaatakował Polskę. To samo uczynił Stalin 17 września 1939 r. Wydarzenia te były kolejnym etapem realizowanego planu, który został zatwierdzony tzw. paktem Ribbentrop - Mołotow z 23 sierpnia 1939 r. Już w latach 30 XX wieku zradykalizowały się działania mniejszości niemieckiej, która jawnie okazywała niechęć Polakom. Poniżej przedstawiamy przykłady wrogiej działalności Niemców na terenie powiatu sępoleńskiego. Prezentujemy także działania Polaków, którzy swoją patriotyczną postawą okazywali umiłowanie i przywiązanie do ojczyzny.
Smutny koniec lata

Wjazd wojsk Wehrmachtu do Kamienia 1 IX 1939 r.

Smutny koniec lata

Żołnierze niemieccy oprawiają kozę w jednym z więcborskich gospodarstw

Sępólno Kr. stawia się pod rozkaz
Naczelnego Wodza.

Sępólno Kr. (woj. pomorskie), dnia 2 kwietnia 1939 r.

Jaśnie Wielmożny Pan Marszałek Polski Edward Śmigły – Rydz – Warszawa.

„My obywatele przygranicznego miasta powiatowego Sępólna Kraińskiego w województwie pomorskim zrzeszeni w (...) organizacjach, skupiających w swych szeregach łącznie 2000 członków, w dniu dzisiejszym wspólnie zgromadzeni wyrażamy Ci, Naczelny Wodzu należny hołd i przywiązanie, a świadomi powagi chwili oddajemy się pod Twe rozkazy oraz ślubujemy Ci uroczyście, że na Twe wezwanie złożymy w obronie całości granic i honoru Narodu polskiego największe ofiary z krwi i imienia oraz zapewniamy Cię, ze trzymamy tu na zachodnich rubieżach Najjaśniejszej Rzeczypospolitej czujną straż.”

(Gazeta Sępoleńska nr 27 z 4 IV 1939)

Więcbork. Pastor niemiecki zmuszał dzieci do pisania nazw niemieckich.

Przed Sądem Okręgowym w Chojnicach stanął 60 letni pastor ewangelicki Otto Wodaege z Więcborka. Pastor skazany został w trybie karno-administracyjnym przez Starostwo w Sępólno Kr. na grzywnę 100 zł za to, że w lutym podczas nauki zmuszał dzieci do używania i pisania nazw miejscowości polskich w brzmieniu tylko niemieckim. Od mandatu karnego pastor Wodaege wniósł sprzeciw i sprawa ta znalazła się przed Sądem. Podczas zeznań oskarżony zachował się wyzywająco tak, że Sąd musiał udzielić mu upomnienia.

(Gazeta Sępoleńska nr 31 z 19 IV 1939)

Kamień Pom. Godną odpowiedź na prowokacje niemieckie

dało społeczeństwo nasze w dniu Święta Narodowego, składając na Dar Narodowy 3 maja podczas kwesty ulicznej 125,05 zł. Zbiórkę uliczną przeprowadził wiceprezes koła Towarzystwa Czytelni Ludowych p. Sowiński przy współudziale pp.: Gołuńskiej, Blochowej, Tojzowej, Nichczyńskiej, Gazeckiej, Goerkówny, Buławianki, Tojzy, Dąbrowskiego i Szczodrowskiego.

(Gazeta Sępoleńska nr 37 z 10 V 1939)

Drogie „Heil Hitler”.

Za demonstracyjne wypowiedzenie hasła nie dozwolonego w Polsce, ukarany został administracyjnie przez tut. Starostwo na 200 zł grzywny znany hakata, dekarz Ernest M. z Sępólna Kr. Polski chleb bez znaczków chlebowych dosyć skąpo w „Vaterlandzie” przydzielonych, je. Jak mu w Polsce krzywda [się] dzieje, to legalnie jest droga do upragnionego „Vaterlandu” dla niego otwarta. Tu rządzą Polacy.

(Gazeta Sępoleńska nr 51 z 28 VI 1939)

Ziemia Kraińska jest ziemią rdzennie polską.

Dowiodła tego niedzielna manifestacja, urządzona z okazji zakończenia prac GR. Legii Akademickiej, która wypadła tak wspaniale, jakiej tutejszy powiat czyli Ziemia Kraińska jeszcze nie widziała, a słusznie Polski Związek Zachodni nazwał ją: „Przygranicznym pancerzem Rzeczypospolitej”. Mimo, że nie posiadamy granic naturalnych, to murem jest duch polski naszego powiatu.

(Gazeta Sępoleńska nr 61 z 31 VII 1939)

*      *      *

Mieszkańcom powiatu sępoleńskiego nie przychodziło na myśl, iż ta najmniejsza jednostka administracyjna przedwojennego województwa pomorskiego, nie była przewidziana do obrony w planach sztabu generalnego.

Władze państwowe zdawały sobie sprawę z powagi zaniechania w przypadku zbrojnego konfliktu polsko-niemieckiego. Jednak podpisany sojusz polsko-angielski z 25 sierpnia 1939 r., jeszcze bardziej wzmocnił przekonanie najwyższych czynników państwowych o dobrym zabezpieczeniu Polski na wypadek agresji niemieckiej.

Już kilka miesięcy przed wybuchem wojny wywiad wojskowy coraz częściej donosił o komasacji i przegrupowywaniu wojsk niemieckich wzdłuż granicy państwowej. Już 25 sierpnia 4 Armia niemiecka dowodzona przez gen. von Kluge otrzymała rozkaz natarcia na Rzeczpospolitą.

Niemcy, mając rozkaz natarcia przesunięty o kilka dni zaczęli zwiększać swoje siły. Na odcinku granicznym powiatu sępoleńskiego i nie tylko stacjonował XIX Korpus generała H. Guderiana w składzie m.in.: 20 Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej, 2 DPZ., 3 i 32 Dywizji Pancernej. Wojska te na rozkaz ataku czekały do 31 sierpnia do godz. około 16-tej. Brzmiał on: „Morgen 04:45 Uhr.”

Po stronie polskiej od czerwca 1939 r. stacjonowała 9 Dywizja Piechoty, wchodząca w skład Armii „Pomorze”. To właśnie ta jednostka wojskowa miała ochraniać m.in. teren powiatu sępoleńskiego w razie ataku nieprzyjaciela.

W przeddzień wybuchu wojny do miasta powiatowego dotarli żołnierze Batalionu „Tuchola”, którzy jednak byli skierowani do walk obronnych Tucholi a nie Sępólna. Na 1 września Powiatowa Komenda Uzupełnień wezwała hodowców koni na stadion miejski, aby dokonać ich poboru. Nauczycielom wypłacono trzymiesięczną pensję, dokonano konfiskaty prywatnych samochodów oraz podminowano most na Sępolence.

1 września około 4.45 wojska niemieckie przekroczyły granicę państwową. Jako pierwsi dowiedzieli sie o tym strażnicy graniczni, którzy poinformowali o tym zajściu swoich przełożonych, a sami próbowali powstrzymać wroga. Jednym z pierwszych działań na południu powiatu było wysadzenie wiaduktu kolejowego przed Sypniewem. W wyniku przeważającej siły wroga strażnicy z przejścia w Dorotowie wycofali się.

Pierwsze jednostki niemieckie (zwiad) znalazły się w Sępólnie już około 6 rano. Jednak dopiero godzinę później mieszkańcy Sępólna mogli dostrzec czołgi zbliżające się do miasta. Zostało ono zajęte, mimo prób oporu (wysadzono most na rzece), do godz. 9 rano. Niedaleko Sępólna w Komierowie swój sztab, w pierwszych dniach wojny, miało dowództwo 4 Armii, co spowodowało zapewnienie dla 60 oficerów kwater, właśnie w Sępólnie.

Do Kamienia żołnierze 2 Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej dotarli stosunkowo szybko, nie napotykając większych przeszkód poza strażnikami granicznymi, którzy musieli wycofać się do miasta. Aby utrudnić przedarcie Niemcom w kierunku Chojnic patrol ppor. Librowskiego wysadził most na Kamionce i udał się do Drożdżenicy. Miasto Kamień zostało zajęto do około godz. 9. W rejonie Kamienia obrony podjęła się kawaleria pod dowództwem rotmistrza Władysława Ciacha, natomiast w rejonie Sępólna rozlokowana była 91 kompania kolarzy kapitana M. Januszkiewicza. Wojska te były zbyt małe, aby na równi stoczyć bój z armią niemiecką. Dlatego też szybko się wycofały na linię obrony Koronowo-Tuchola.

Dywizje pancerne dość szybko zagarnęły tereny powiatu, a pierwszą poważną potyczkę stoczyły pod Wielką Klonią.

Zaczął się dla Polaków najtrudniejszy okres w ich życiu. Miejscowa ludność niemiecka, jak podają polskie źródła, entuzjastycznie witała (…) Wehrmacht, a szczególnie Hitlera, który parę dni potem przejeżdżał przez miasto w pancernym aucie do Komierowa, gdzie znajdowała się jego główna kwatera.

W miejscu powstały w Sępólnie z miejscowych Niemców oddziały S.A. i Selbstschutz. Przez cały tydzień przechodziły wojska niemieckie nieustannie w dzień i noc przez miasto, czołgi, auta pancerne i artyleria. Ciężkie samoloty bombowe przelatywały nad miastem zupełnie nisko na wschód. Miejscowi Volksdeutsche szaleli z radości i zemsty. Z końcem września i początkiem października wracali uciekinierzy Polacy. Teraz aresztowano znaczniejszych obywateli Polaków przez Selbstschutz na rozkaz gestapo, któremu dowodził kapitan Richard, kwaterujący w browarze Luxa. Porucznikiem jego był Sorgatz, Luse i Berent, miejscowi kupcy i przemysłowcy (…).

Część aresztowanych Polaków wywieziono do Lipki, gdzie zamordowano właściciela majątku Tomasza Komierowskiego z Komierowa i jego administratora; ks. wikarego z Więcborka wywieziono zaraz w pierwszych dniach do Dachau. Napełniły się obozy pracy w Radzimiu, Karolewie i Komierowie, gdzie około 1500 obywateli z powiatu zamordowano (…).

Tak przedstawiają się pierwsze dni i tygodnie wojny sprzed 74 lat. Dla ludności cywilnej zaczął się najtrudniejszy okres. Była to dla nich, jak określają historycy, ,,długa wojna”, podczas której zginęło wiele istnień ludzkich. Wiele też nigdy nie powróciło do domu, leżąc na obcej ziemi. Pozostała także znaczna część tych, którym wojna wyryła piętno na całe życie.

Literatura:
Kronika Szkoły Podstawowej nr 1 w Sępólnie;
H. Guderian, Wspomnienia żołnierza, Warszawa 2003;
J. Izdebski, Dzieje 9 Dywizji Piechoty 1918-1939, Warszawa 2000;
K. Ciechanowski, Armia Pomorze 1939, Warszawa 1982.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
5 października 2013 r. w Gdańsku zmarł Henryk Napieralski, gorący...
Na początku 1945 r., kiedy front przekroczył linię Wisły, a wojska...
Była bardzo pracowita i kochała pomagać innym. Swoją dobrocią,...
Najwyżej oceniane
Była bardzo pracowita i kochała pomagać innym. Swoją dobrocią,...
Czasami trzeba czekać wiele, wiele lat, żeby poznać swoje prawdziwe...
5 października 2013 r. w Gdańsku zmarł Henryk Napieralski, gorący...