Sosenka ciągle zaskakuje

Robert Lida, Bartłomiej Pankanin, Robert Środecki, Jacek Grabowski, 28 wrzesień 2014, 05:15
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Relacje z IV kolejki Ligi Powiatowej
Sosenka ciągle zaskakuje

Drużyna Sosenki od początku sezonu spisuje się bardzo dobrze. Po zwycięstwie z WKS Wałdowo awansowała na pozycję wicelidera. Fot. Robert Środecki

HZ Zamarte – Obrol Obkas 2:0 (1:0)
Bramki: Błażej Odyja, Damian Lajdanowicz
Żk. Norbert Bonin Zamarte - Jacek Wiese, Dawid Wierzchucki, Damian Zawidzki, Jacek Kołtonowski, Krystian Kowalski Obkas
Czk. Krystian Kowalski (za dwie żółte)
Sędzia Marcin Lica.

Zamarte nadal bez straty punktu, ale po słabym spotkaniu z sąsiadami zza miedzy. W pierwszej połowie gra gospodarzy nie zachwycała. Ich lider, Błażej Odyja, był dobrze pilnowany i niewiele mógł zdziałać. Zwłaszcza, że nie miał wsparcia kolegów. Obrol po kwadransie gry osiągnął chwilową przewagę, ale jej nie wykorzystał. Najlepszą okazję do zdobycia bramki zmarnował w 17. min Adrian Wierzchucki, który nie trafił do siatki z kilku metrów i przeniósł piłkę wysoko nad poprzeczką. Zamarte to jednak taki zespół, któremu nawet jak  gra kompletnie nie idzie, to potrafi przyspieszyć na kilka minut i strzelić bramkę na wagę zwycięstwa. No i ma niezawodnego „Odyję”. W 40. min lider klasyfikacji strzelców znalazł się z piłką w polu karnym i bez skrupułów wpakował piłkę do siatki.  Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Obkas próbował odrobić straty, ale bezskutecznie. Nic nie pomógł wykorzystany limit zmian. Za to w 60. min po faulu Jacka Wiese w polu karnym sędzia podyktował rzut karny dla Zamartego. Jedenastkę na gola pewnie zamienił Damian Lajdanowicz. Niestety, od tej pory gra się zaostrzyła, co zaowocowało siedmioma żółtymi i jedną czerwoną kartką. Gospodarze spokojnie kontrolowali przebieg meczu. Natomiast Obrol nie zdobył bramki w drugim spotkaniu z rzędu. Z taką skutecznością trudno będzie nawiązać walkę o czołowe lokaty.

Victoria Orzełek – LZS Płocicz 1:1 (0:1)
Bramki: Dawid Kapałczyński Płocicz, Wojciech Steinborn Orzełek
Sędzia Arkadiusz Gnaś.

Goście powinni wywieźć z Orzełka trzy punkty, ale przeszkodził im w tym fenomenalnie broniący Kamil Bryś, bez wątpienia najlepszy zawodnik spotkania. Mecz rozegrano na starym boisku, a to, ze względu na nierówności i małe wymiary, znacznie ogranicza poczynania piłkarzy skupionych na małej przestrzeni.  Jako pierwsi bramkę strzelili goście. Dawid Chmarzyński popędził z piłką prawą stroną do linii końcowej i precyzyjnie dograł ją do wbiegającego w pole karne „Kapały”, a ten nie zwykł marnować takich okazji. Gra Victorii kompletnie się nie kleiła. Aż nadto widoczne były potężne luki w linii pomocy. Wszystkie piłki przechwytywał bardzo aktywny Dariusz Grzelka. To, które go minęły i tak trafiały do Józka Rękiewicza, a ten swoim zwyczajem wysyłał je w kosmos. Wyrównanie padło w 68 minucie. Wojtek Steinborn  niezbyt silnie uderzył z 20 metrów. Karol Beker nie utrzymał piłki w rękach i było 1:1. Najładniejszą akcję meczu przeprowadził duet Przemek  Kalla – Dawid Kapałczyński. Ten pierwszy minął kilku przeciwników z prawej strony i zagrał wprost na głowę wbiegającego w pole bramkowe Kapałczyńskiego. Jak Bryś obronił ten strzał, do dzisiaj nie wiadomo. Bramkarza gospodarzy próbował dwukrotnie pokonać Siodmiak, Żychski i Kapałczyński, ale Bryś był nie do przejścia. Właściwie to on uratował punkt dla Victorii, która zagrała słabe spotkanie. Niewidoczny jest „Paszczak”, a pozostali nie mogą odnaleźć się na boisku. Najlepsze wrażenie pozostawia krytykowany do tej pory, ale skuteczny Wojtek Steinborn.

Sosenka Sośno – WKS Wałdowo 7:1 (5:1)
Bramki: Radosław Ziegert 2, Dariusz Ziegert, Kamil Karbowski, Mateusz Waniak, Karol Dominiak, Tomasz Sierzchała Sośno - Dominik Grochowski Wałdowo
Sędzia Maciej Giłka.

To nie był najlepszy mecz w wykonaniu rezerwowego bramkarza gości, który zawalił kilka bramek. Już na początku inicjatywę przejęli gospodarze, którzy w 5. min objęli prowadzenie. Kamil Karbowski huknął z dystansu w stronę bramki gości i piłka wpadła do niej obok bezradnego bramkarza przyjezdnych. Po kilku minutach prowadzenie gospodarzy podwyższył Radosław Ziegert, popisując się precyzyjnym strzałem nad murem z rzutu wolnego. Mateusz Waniak strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zdobył kolejną bramkę dla gospodarzy. Goście odpowiedzieli trafieniem Dominika Grochowskiego. Był to płaski strzał z rzutu wolnego, który zaskoczył bramkarza Sosenki. Czwartą bramkę dla gospodarzy strzelił Karol Dominiak. Gracz Sosenki wykorzystał dokładne dośrodkowanie z rzutu rożnego i głową skierował piłkę do bramki. Autorem  piątego gola był ponownie Radek Ziegert, który trafił pod poprzeczkę z rzutu wolnego. Po przerwie tempo meczu spadło. Gospodarze spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. W 78. min sędzia odgwizdał rzut karny dla gospodarzy. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł bramkarz Sosenki. Dariusz Ziegert technicznym strzałem w samo okienko pokonał swojego vis a vis. Ostatniego gola w tym spotkaniu w doliczonym czasie gry strzelił Tomasz Sierzchała. Zwycięstwo Sosenki nawet przez moment nie podlegało dyskusji. Goście poprawili grę obronną dopiero w drugiej połowie, gdy doszło do zmiany bramkarza i uszczelniania defensywy.  Gospodarze przewyższali gości szybkością i lepszą organizacją gry. Drużyna z Wałdowa na razie płaci, ale w każdym kolejnym pojedynku jej gra powinna wyglądać coraz lepiej.

Fuks II Wielowicz – Orzeł Seydak Dąbrowa 2:4 (0:1)
Bramki: Adam Kalla, Wojciech Żelazny, Patryk Żukowski, Kamil Gbur Dąbrowa - Sławomir Szyling, Krzysztof Szyling Wielowicz
Żk. Kamil Gbur Dąbrowa
Sędzia Kazimierz Linke.

Obie drużyny mocno rozpoczęły niedzielne spotkanie. Mimo gry w dziesiątkę, lepiej na murawie radzili sobie jednak przyjezdni.  Pierwszą niewykorzystaną akcję miał Patryk Żukowski. Jego strzał bez problemu obronił bramkarz Fuksa Zbigniew Napierski.  Kilka minut później goście na swoim koncie zapisali pierwszego gola. Po nieprzepisowym zagraniu z aptekarską precyzją  jedenastkę wykonał Wojciech Żelazny. Jednobramkowa przewaga dała przyjezdnym wiatr w żagle. Fuks też nie powiedział ostatniego słowa. Mecz toczył się na całej powierzchni boiska i okraszony był trafieniami w słupki i poprzeczki. Dwie poprzeczki po rząd zaliczyli Sławomir Szyling z Fuksa i Kamil Gbur z Orła. Wielowiczanie chcieli doprowadzić do remisu, jednak ich starania kończyły się minimalną niecelnością. Dwadzieścia minut przed końcem pierwszej połowy Karol Pacek przelobował bramkarza, pozostawiając piłkę na spojeniu bramki gości. Fuks, chcąc wykorzystać przewagę liczebną, mimo wielu ciekawych akcji, nie zdołał zdobyć kontaktowego gola. Po przerwie Dąbrowa grała już w komplecie. Na samym początku Adam Kalla lekkim strzałem zdobył drugą bramkę dla gości. Najaktywniejszy tego dnia piłkarz gości Patryk Żukowski w małym odstępie czasu dołożył do worka kolejnego gola. Ten nietuzinkowy „Orzeł”  był dosłownie wszędzie. Swoimi umiejętnościami i szybkością był znakomitą podporą drużyny.  Po kwadransie gra znów toczyła się na całej powierzchni boiska. Pacek po raz kolejny pozostawił piłkę na poprzeczce.  Swój czas miał także Krzysztof Szyling. Po przejściu bramkarza 100% akcję zakończył strzałem w słupek. Ostania bramka dla przyjezdnych to zasługa Kamila Gbura. Pod koniec spotkania Fuks odrabiał straty. Po zagraniu ręką w polu karnym Orła do jedenastki stanął Sławomir Szyling. Nie dając szans bramkarzowi, zdobył kontaktowego gola. Trzy minuty przed końcem spotkania, rehabilitując się za niecelne zagranie,  Krzysztof Szyling zdobył drugą bramkę dla Fuksa. Piłka, uderzywszy w poprzeczkę, upadła na linię bramkową i spadając pod skosem, wpadła do siatki. Dwa gole lekko podbudowały miejscowych, lecz nie byli oni w stanie przeprowadzić kolejnych skutecznych akcji, gdyż arbiter odgwizdał koniec meczu.

Time Lubcza – Fireman Zabartowo/Pęperzyn 10:2 (5:0)
Bramki: Krzysztof Pyszka 5, Ireneusz Gramenz 3, Jarosław Jankowski, Sebastian Gapa Lubcza, Adrian Łabuszewski 2 Zabartowo
Żk. Krystian Pyszka, Sebastian Gapa, Dawid Musiał , Damian Mierzwa Lubcza - Piotr Piotrowski, Adrian Łabuszewski Zabartowo
Sędzia Stanisław Żekiecki.

W derbach gminy Więcbork lepsi okazali się zawodnicy Lubczy. Już od pierwszych minut dyktowali warunki gry. Dominowali niemalże na wszystkich płaszczyznach, a przede wszystkim w zrozumieniu i zgraniu. Efektem tego był szybko zdobyty  gol, już w 4 min na listę strzelców wpisał się J. Jankowski, który dokładnym strzałem z rzutu wolnego dał prowadzenie Lubczy. Kilka minut później było już 2:0, po świetnej dwójkowej akcji D. Musiała i I. Gramenza. Goście nie potrafili strzelić bramki, za to gospodarze wyszli na 3-bramkowe prowadzenie po golu K.Pyszki. W 26. min M. Myślicki lobem próbował pokonać M. Baumgarta, lecz bramkarz nie dał się zaskoczyć. W 32. min po znakomitym rozegraniu rzutu z autu S. Gaba wbił piłkę do siatki strzelając 4 bramkę dla Lubczy. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy swoją drugą bramkę w tym meczu zdobył K. Pyszka. Druga połowa to powtórka z pierwszej. Lubcza przeważała, a słaba dyspozycja obrońców Firemana skutkowała kolejnymi bramkami dla silnych gospodarzy. W 51. min K. Pyszka dorzucił trzecią bramkę, kompletując hattricka. W 54. min Fireman stanął przed szansą strzelenia honorowego trafienia, lecz potężna bomba Ł. Maciejewskiego nie znalazła drogi do bramki. W 60. min Jarosław Jankowski popisał się świetnym podaniem ze środka pola do K. Pyszki, który nie zmarnował stuprocentowej okazji i po raz czwarty umieścił piłkę w siatce. W 65. min  goście zdołali strzelić honorową bramkę autorstwa A. Łabuszewskiego. Zabartowianie próbowali wszystkich sposobów na odmienienie boiskowych wydarzeń, nawet zmiany bramkarza, ale i to nie pomogło. Za to kilka minut później znów stracili bramkę. Ku pokrzepieniu serc A. Łabuszewski piękną, techniczną sztuczką strzelił drugą bramkę dla Firemana. Może zbyt nerwowa atmosfera była przyczyną tak wysokiej porażki?

LZS Lutówko – LZS Piaseczno 1:4 (0:4)
Bramki: Krzysztof Prasał 2, Fabian Dorosz 2 Piaseczno - Sławomir Borowicz Lutówko
Sędzia Wiesław Jarząb



Najlepsi strzelcy
10 bramek Błażej Odyja  Zamarte
8 bramek Krystian Pyszka Lubcza,  Ireneusz Gramenz Lubcza
5 bramek  Dawid Chmarzyński Płocicz
4 bramki Adrian Łabuszewski Zabartowo, Fabian Dorosz Piaseczno, Karol Dominiak Sośno.
 

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...