Stanął w czyjejś obronie

W sobotę 9 maja w kompleksie hoteli robotniczych dla emigrantów doszło do straszliwej zbrodni. Miejscowa policja ustaliła, że pomiędzy grupą Polaków tam przebywających doszło do kłótni. Sprzeczka zakończyła się tragicznie. 40- letni Marcin R. został dźgnięty nożem. Ostrze trafiło w serce. Pomimo reanimacji mężczyzny nie udało się uratować. Kilka godzin po zabójstwie miejscowa policja zatrzymała 3 Polaków podejrzewanych o udział w tej zbrodni. Gdy informacje o tym zdarzeniu ujrzały światło dzienne, natychmiast zaczęły mnożyć się spekulacje na temat przebiegu zdarzeń. Ktoś wysnuł teorię, że do awantury doszło podczas libacji alkoholowej. Impreza miała wymknąć się spod kontroli i zakończyć się tragicznie. Nam ze źródeł zbliżonych do rodziny udało się ustalić, że sekcja zwłok zamordowanego nie wykazała obecności alkoholu i narkotyków w jego organizmie. Podobno stanął w czyjejś obronie. Zachował się honorowo, ale za swoją odwagę zapłacił najwyższą cenę. Miejscowa policja wyjaśnia okoliczności zajścia.
Niestety, w przeszłości w kompleksie hotelowym dla emigrantów w Velp dochodziło do różnych incydentów z udziałem przybyszów z Polski. Jednak żadne ze zdarzeń nawet z użyciem noża nie kończyło się tragicznie.