Sto lat pani Cecylii

Robert Lida, 22 luty 2015, 03:12
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Takiej imprezy Borzyszkowo jeszcze nie widziało. Okazja była jednak wyjątkowa. W niedzielę 100 lat obchodziła mieszkanka tej wsi, pani Cecylia Żurek. ,,200 lat” przy akompaniamencie okazjonalnej orkiestry odśpiewali członkowie rodziny, znajomi, sąsiedzi i członkowie delegacji.
Sto lat pani Cecylii

Uczestnicy niedzielnej uroczystości. Fot. Robert Lida

W miejscowej świetlicy zgromadziło się kilkadziesiąt osób. Uroczystość rozpoczęła msza święta odprawiona w intencji Jubilatki przez proboszcza parafii w Runowie, ks. Sylwestra Olszanowskiego. Nawet najstarsi mieszkańcy wsi nie pamiętają mszy odprawionej w Borzyszkowie, ale czego nie robi się dla najstarszej parafianki. Później, do jak zwykle uśmiechniętej pani Cecylii, ustawiła się długa kolejka gości z naręczami kwiatów, prezentami i życzeniami. Była delegacja więcborskiego samorządu z burmistrzem Waldemarem Kuszewskim, przewodniczącą rady miejskiej Grażyną Witczak i kierownikiem urzędu stanu cywilnego Izabelą Sobiech. Do życzeń dołączyła sia rada sołecka z sołtysem Stanisławm Piłką i kogło gospodyń wiejskich z przewodniczącą Emilią Kozek. Zresztą to sołtys i przewodnicząca wzięli na siebie główny ciężar organizacji tych wyjątkowych urodzin. Niepodziewanie na sali pojawiła się 5-osobowa orkiestra, która dała krótki koncert i zaintonowała gromkie „200 lat”. Strzeliły korki szampana. Miejscowa poetka Wiesława Migas specjalnie na tę okazję napisała wiersz i w prezencie wyrecytowała go przy licznej publice. Wszystko, co działo się w świetlicy, było zaplanowane i perfekcyjnie przeprowadzone. Ruchem kierowała borzyszkowska didżejka, Dorota Łoś, czyli siostra sołtysa Piłki. Główna bohaterka uroczystości przyjmowała to wszystko z uśmiechem i nieskrywaną wdzięcznością. Jubilatka cieszy się dobrym zdrowiem. Jest osobą, od której emanuje ciepło i serdeczność. Oto kilka faktów z jej życiorysu. Pani Cecylia Żurek, z domu Kwiecińska, urodziła się w Szczepanowicach, w województwie krakowskim. Miała siedmioro rodzeństwa. Jej dziadkowie oraz rodzice Marianna i Jan prowadzili własny, rodzinny młyn. W wieku 22 lat wyszła za mąż za Tomasza Żurka, który prowadził własną działalność - sklep kolonialny. Po zakończeniu II wojny światowej państwo Żurkowie z synem Jerzym przeprowadzili się do Borzyszkowa. W Czarmuniu mieszkał już brat Tomasza - Grzegorz, natomiast w Borzyszkowie mieszkała siostra Tomasza - Józefa Taff. Państwo Żurkowie kupili od gminy budynek mieszkalny i utworzyli w nim pierwszy w Borzyszkowie sklep spożywczy. Równolegle prowadzili małe gospodarstwo rolne. Niestety, prywatna inicjatywa nie podobała się ówczesnej władzy i dlatego po trzech latach działalności sklep został zamknięty. W roku 1949 na świat przyszła córka Halina, znana w miejscowym środowisku jako Lusia. W 1950 roku państwo Żurkowie, przy pomocy ojca Cecylii, Jana Kwiecińskiego uruchomili w Borzyszkowie młyn elektryczny. Z powodów ustrojowych i ta wielopokoleniowa działalność została zamknięta. Później pani Cecylia prowadziła dla Gminnej Spółdzielni w Więcborku zlewnię mleka, skup jaj i owoców. Podczas remontu miejscowej szkoły państwo Żurkowie udostępnili jeden pokój w swoim domu, aby pełnił funkcję klasy. W 1977 roku, po śmierci męża, Jubilatka przekazała swoje gospodarstwo na rzecz Skarbu Państwa.
Pani Cecylia wychowała dwoje dzieci, doczekała się trzech wnuczek i trojga prawnucząt. Do wielu życzeń dołącza się także redakcja ,,Wiadomości Krajeńskich”.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...