Sypniewo znowu na sprzedaż
To było zupełnie niedawno. Najbardziej spektakularna sprzedaż publicznego mienia w historii powiatu. To była perła w koronie powiatu. Ponad 140 hektarów ziemi trzeciej i czwartej klasy, 100 dojnych krów, budynki inwentarskie i magazynowe, produkcja w toku. Powodzenie tej sprzedaży to było być albo nie być starosty i zarządu powiatu. Pod koniec 2011 roku wisiała nad nimi groźba niewykonania budżetu, jeśli nie w tym, to w kolejnym roku. Pamiętać jednak należy, że powiat na skraj finansowej przepaści zaprowadziła decyzja rozbudowy szpitala w Więcborku. Do przetargu na sprzedaż nieruchomości gospodarstwa, stanowiących własność powiatu, przystąpił tylko jeden oferent, który przebił cenę wywoławczą tylko o symboliczną złotówkę, do kwoty 6.586.161 złotych. Nabywcą zostali Teresa i Janusz Wielgoszowie z Gębic koło Czarnkowa. Stali się oni właścicielami 15 zabudowanych i niezabudowanych działek o łącznej powierzchni 140,6854 ha. Zgodnie
z umową byli również zobowiązani do zatrudnienia w ramach umowy o pracę czterech pracowników gospodarstwa przez okres co najmniej jednego roku, licząc od dnia zawarcia aktu notarialnego. W wywiadzie, którego udzielił nam Tadeusz Wielgosz, dowiedzieliśmy się, że zakup został skredytowany przez Bank Spółdzielczy w Czarnkowie. Nowy właściciel zapowiedział również współpracę ze szkołą rolniczą w Sypniewie oraz unowocześnienie gospodarstwa. Jednak pierwszą rzeczą, jaką zrobił, było zerwanie współpracy z Zakładem Mleczarskim w Zalesiu należącym do grupy Lacpol. Wielgosz mleko z gospodarstwa w Sypniewie wywoził do Czarnkowa. Ta sprawa znalazła później swój finał w sądzie z korzyścią dla Lacpolu. Atutem gospodarstwa w Sypniewie jest niewątpliwie położenie jego gruntów. Ziemia dobrej klasy jest w dwóch kawałkach i praktycznie za płotem. Tymczasem na stronie jednego z portali ogłoszeniowych ukazał się anons o sprzedaży gospodarstwa w Sypniewie. Z jego treści wynika, że chodzi o to gospodarstwo. „Cena, jaka by mnie interesowała, to 9,5 miliona złotych” - pisze ogłoszeniodawca. Należy jednak dodać, że Wielgosz po nabyciu zasadniczej części gospodarstwa dokupił jeszcze jedną działkę rolną oraz sprzęt znajdujący się na jego wyposażeniu. Kupił również dwa mieszkania w dawnym budynku biurowym. Żądana cena zawiera również kwotę mleczną przyznaną dla gospodarstwa w Sypniewie. Jak widać, z planów nowego właściciela niewiele wyszło. Chce się pozbyć tego majątku. To jest jego prawo. Dziś osoby, które trzy lata temu podniosły rękę za sprzedażą majątku, mówią, że to był błąd. Twierdzą, że należało go zatrzymać i tylko zmienić formę organizacyjną. Gospodarstwa pomocnicze uległy likwidacji z mocy prawa, ale są jeszcze spółki, fundacje i inne formy prawne, które umożliwiałyby dalszą produkcję z korzyścią dla szkoły i powiatu. Szkoda, że niektórzy obudzili się dopiero teraz. Nie jest tajemnicą, że gospodarstwem była zainteresowana również grupa Lacpol. Dziś jest już na wszystko za późno. A szkoda.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.