Szczury na BOWiD-zie
– Szczury wychodzą z ziemi. Na trawniku widać pełno dziur. Najgorzej jest między blokami 3, 5 i 6. Doszło do tego, że biegają sobie po chodnikach. Sąsiad zgłaszał ten problem do spółdzielni, ale efektów nie widać – mówi mieszkaniec osiedla, Stanisław Mazur.
Nasilający się problem potwierdza administracja Spółdzielni Mieszkaniowej w Sępólnie.
– Źródłem tego problemu jest kanalizacja. Tam te szczury bytują. Drążą tunele w ziemi i wychodzą na zewnątrz. Coś je tam ciągnie. Być może są to resztki chleba, który mieszkańcy rzucają ptakom. Uczulam ich, aby tego nie robili. Dwa razy do roku wykładamy trutki w budynkach. Dodatkowo wkładamy je do tych dziur w ziemi. Robi to specjalistyczna firma. Ponadto do studzienek kanalizacyjnych wrzucamy specjalny środek. Co więcej możemy zrobić? Widzimy, że w Sępólnie pojawia się ten sam problem. Burmistrz Więcborka na zebraniu mieszkańców mówił o wymianie kanalizacji na nową i to pewnie pomogłoby rozwiązać szczurzy problem – mówi Adam Gumiński, pracownik spółdzielni mieszkaniowej.
– Przymierzamy się do budowy ciągów komunikacyjnych na osiedlu, ale to nie ma sensu, jeśli zapada się kanalizacja. Dotyczy to zarówno kanalizacji deszczowej, jak i sanitarnej. Poprosiłem o kosztorys i teraz wszystko zależy od pieniędzy. Nie powiem, że na sto procent to będzie zrobione, ale próbujemy się z tym zmierzyć – mówi burmistrz Więcborka, Paweł Toczko.
Coś w tej sprawie nie gra. Przecież szczury w kanalizacji to nie powinno być zmartwienie spółdzielni, która zarządza budynkami. Kanalizacja to problem ZGK lub gminy. Spółdzielnia ma ze spółką umowy na dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków, a nie na dostawę szczurów. Jeśli nikt nie potrafi sobie z tym poradzić, to należy zatrudnić fachowców.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.