Więcbork
Właściciel nieuchwytny
Robert Lida, 05 styczeń 2023, 09:38
Średnia:
0.0
(0 głosów)
Smutno w nowym roku. W samym centrum Więcborka, przy ulicy Pocztowej od lat straszą ruiny dawnej masarni Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”. Właściciel nieruchomości, który zalega gminie z zapłatą 200 tysięcy złotych podatku, jest nieuchwytny i ciągle zmienia miejsce zamieszkania. Jak informują nas więcborscy policjanci, jest to miejsce spotkań szemranych typów, w którym muszą często interweniować.
Więcborska masarnia w historii powiatu zapisała się jako miejsce „narodzin” słynnej na całą Polskę afery włośnicowej, która miała miejsce pod koniec ubiegłego wieku. To był początek jej końca. Obiekt, a właściwie zespół różnych obiektów, przestał funkcjonować i został sprzedany. Nowy właściciel prawdopodobnie potraktował go jako lokatę kapitału. Nie prowadził tam żadnej działalności. Budynki niszczeją i dziś przypominają krajobraz obecnej Prypeci po awarii elektrowni w Czarnobylu. Po prostu rządzi tutaj już przyroda. Drzewa wyrastają z murów, kruszą beton i ściany. Dawna masarnia jest wciśnięta między budynki wspólnot mieszkaniowych przy ulicy Pocztowej, a jej ruiny widać dopiero po przekroczeniu metalowej bramy. Od strony ulicy Pocztowej znajdują się pozostałości dawnego sklepu z wyrobami, czyli „rzeźnika”.
– Nie pytając o zgodę właściciela, zamurowaliśmy okna i drzwi, które ciągle dewastowano. W tej chwili sąsiednia wspólnota remontuje swoją elewację. Jakoś musieli rozstawić rusztowania na szczytowej ścianie. Stan tej nieruchomości jest katastrofalny. Niestety, jest własność prywatna. Właściciel ma w gminie zaległości podatkowe na 200 tysięcy złotych. Niestety, ciągle zmienia adres zamieszkania i praktycznie jest nieuchwytny. Ostani adres to Janikowo. Mamy tytuły wykonawcze na te zaległości, ale dłużnik ciągle nam ucieka. W ubiegłym roku udało się go namierzyć. W grudniu chciał nawet spotkać się z burmistrzem, ale do spotkania nie doszło. Niestety w tej sprawie mamy związane ręce, chociaż ich nie załamujemy – mówi wiceburmistrz Więcborka Jacek Masztakowski.
Nieruchomością interesowali się miejscowi przedsiębiorcy. Jeden z nich chciał wszystko zburzyć i wybudować w tym miejscu wielorodzinny budynek mieszkalny. Niestety rozmowy kończyły się w chwili, kiedy właściciel proponował swoją cenę. Popadających w ruinę budynków na pewno nie da się już uratować, ale stały się miejscem spotkań lokalnego elementu, zwłaszcza młodzieży, która nie stroni od mocniejszych używek. Do masarni można się dostać także od tyłu, czyli od strony podwórek sąsiednich wspólnot mieszkaniowych. Nie sposób zablokować do niej wejścia. Niestety, sytuacja wydaje się być beznadziejna. W tym przypadku święte prawo własności działa na niekorzyść.
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.
Zaloguj się
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...