Wybuch gazu na Hallera. Trzy mieszkania wyłączone z użytkowania

Służby ratownicze zgłoszenie o zdarzeniu odebrały o godzinie 15.02. W kuchni mieszkania na pierwszym piętrze doszło do wybuchu gazu z 11-kilogramowej butli. Siła wybuchu była tak duża, że uszkodzeniu uległ sufit oraz ściana dzieląca kuchnię od sąsiedniego mieszkania. Ze ściany spadły kafelki, a meble i wyposażenie zostały poprzesuwane. Woda zalała sufit mieszkania na parterze. 

– W chwili wybuchu w pomieszczeniu przebywały dwie osoby: kobieta i mężczyzna. Mężczyzna odniósł lekkie obrażenia i po opatrzeniu przez zespół ratownictwa medycznego pozostał na miejscu. Z budynku ewakuowano mieszkańców, w sumie kilkanaście osób. Mieszkania zostały przewietrzone. Butla gazowa została wyniesiona na zewnątrz. Na miejscu pracowała policyjna grupa dochodzeniowo - śledcza oraz powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Przyczyną wybuchu był gaz ulatniający się z nieszczelnej instalacji zasilającej kuchenkę. Decyzją powiatowego inspektora nadzoru budowlanego trzy mieszkania zostały wyłączone z użytkowania – mówi st. kpt. Dariusz Chylewski, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Sępólnie.

Okazało się że butla, z której ulotnił się gaz, była wymieniana właśnie w niedzielę, co oznacza, że była pełna. 

Strażacy mówią, że gdyby była na wyczerpaniu, to w Więcborku oglądalibyśmy obrazki podobne do tych z Włodzimierzewa koło Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie również w niedzielę wybuch butli gazowej budynek mieszkalny obrócił w stertę gruzu. Niestety, tam były ofiary śmiertelne.

– Na szczęście u nas nikt nie ucierpiał i to jest najważniejsza informacja. Trzy rodziny spędziły noc poza własnymi mieszkaniami. Oświadczyły, że poradzą sobie same i przenocują u swoich rodzin. Z informacji, którą uzyskałem od powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, wynika, że zostanie zlecona ekspertyza, która da odpowiedź na pytanie, czy zniszczenia spowodowne wybuchem pozwolą na dalsze, bezpieczne użytkowanie budynku – mówi burmistrz Więcborka Waldemar Kuszewski, który również był na miejscu zdarzenia. Tak się składa, że do wybuchu doszło w mieszkaniu jego pracownika.